Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 28.12.2014

Zamieszanie wokół ewakuacji Polaków z Donbasu

Nie jest pewne, kiedy grupa Polaków opuści Donbas. Jak informuje prezes Fundacji Wolność i Demokracja Michał Dworczyk, już 29 grudnia miały wyruszyć autokary z Polakami z Charkowa, ale wyjazd przełożono.
Siedziba polskiego MSZSiedziba polskiego MSZGnesener1900/Wikimedia Commons/CC
Posłuchaj
  • Relacja Krzysztofa Renika (IAR) z Zaporoża: misja rozpoznawcza polskiego MSZ w Donbasie
  • Relacja Krzysztofa Renika (IAR) z Zaporoża: konsul generalny w Charkowie mówi, że decyzja o ewakuacji zapewne zapadnie w pierwszym tygodniu stycznia; to kolektywna decyzja kilku resortów i KPRM
  • Michał Dworczyk mówi IAR, że informacje o liczbie osób, które chcą wyjechać, pochodzą od szefów trzech organizacji polskich w Donbasie (źr. IAR)
  • Michał Dworczyk: Polacy początkowo dostali informacje od polskiej administracji, że będą mogli wyjechać już w poniedziałek 29 grudnia, to się jednak zmieniło
  • Michał Dworczyk: Polacy z Donbasu musieli przygotować się do wyjazdu - np. sprzedać mieszkania, zrezygnować z pracy (źr. IAR)
  • Marcin Wojciechowski: MSZ weryfikuje listę osób do ewakuacji z Donbasu (źr. IAR)
Czytaj także

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

MSZ twierdzi, że Konsulat Generalny w Charkowie zakończył przyjmowanie zgłoszeń osób polskiego pochodzenia zainteresowanych wyjazdem ze wschodniej Ukrainy.

Tymczasem wciąż nie wiadomo, kiedy grupa około 150 Polaków będzie mogła opuścić ogarnięty konfliktem Donbas.
MSZ informuje, że decyzja o ewentualnej ewakuacji Polaków z Donbasu zostanie podjęta na szczeblu rządowym w najbliższym czasie.
Wcześniej otrzymywali oni sygnały, że może to nastąpić do końca roku - mówił IAR Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja, wspierającej m.in. osoby polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy. Dodaje, że wyjazd z Charkowa ustalony był na 29 grudnia, a teraz wszystko się zmieniło.
MSZ nie podaje dokładnej liczby osób ubiegających się o możliwość opuszczenia terytorium walk wojsk ukraińskich z prorosyjskimi separatystami. Rzecznik resortu dyplomacji Marcin Wojciechowski powiedział IAR, że lista jest weryfikowana, a ewentualna ewakuacja osób polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy nastąpi po podjęciu ostatecznych decyzji. Zaznaczył, że nie jest upoważniony do podawania szczegółów. Jak dodał, polski rząd jest zdeterminowany, by udzielić pomocy rodakom na wschodzie Ukrainy.
Misja polskiego MSZ na wschodniej Ukrainie

Na wschodniej Ukrainie jest misja polskiego resortu spraw zagranicznych z wiceministrem Konradem Pawlikiem. Jej celem jest rozpoznanie sytuacji, w jakiej znaleźli się obywatele Ukrainy polskiego pochodzenia, mieszkający na terenach objętych walkami z prorosyjskimi separatystami oraz przygotowanie ewakuacji tych ludzi.

W sobotę misja była w Charkowie, w niedzielę jest w Zaporożu. W poniedziałek odwiedzi kolejne miejsca. U przymusowych przesiedleńców z Donbasu zbierała informacje na temat warunków panujących na terytorium zajętym przez separatystów. W wypowiedzi dla Polskiego Radia minister Pawlik wyjaśniał, iż z rozmów wynika, że w Donbasie brakuje produktów spożywczych oraz środków higieny. Są problemy z wodą, a ceny na wszystkie towary znacznie wzrosły. Przesiedleńcy informowali również o procedurach stosowanych przez separatystów na podległych im posterunkach kontrolnych oraz o możliwościach wywożenia mienia osobistego przez osoby opuszczające strefę kontrolowaną przez bojowników samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Teren objęty walkami

Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski przyznał, że położenie osób polskiego pochodzenia w Donbasie jest dramatyczne. Przede wszystkim głównym problemem jest mróz, opady śniegu, brak jest gotówki, nie działa sieć bankomatów, nie są realizowane świadczenia społeczne na terenach kontrolowanych przez separatystów - wyliczał rzecznik resortu dyplomacji. Jak dodał, Polacy w Donbasie mogą liczyć jedynie na pomoc materialną i rzeczową świadczoną przez Konsulat Generalny w Charkowie.

Wypowiadając się na temat ewentualnej ewakuacji konsul generalny RP w Charkowie Stanisław Łukasik mówił Polskiemu Radiu, iż jest to decyzja kilku resortów i przede wszystkim kancelarii premiera. Według Łukasika, zapadnie w pierwszych dniach stycznia.
Jak powiedział Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja, chęć opuszczenia Donbasu zadeklarowało około 150 Polaków, których zapewniano, że dojdzie do tego jeszcze w tym roku. Informacje o liczbie osób, które chcą wyjechać, pochodzą od szefów trzech organizacji polskich w Donbasie. Dodał, że są to posiadacze Karty Polaka i ich rodziny. Łącznie w rejonie działań wojennych pozostało około 400 osób z takim dokumentem, ale nie wszystkie - między innymi ze względu na sytuację rodzinną - chcą wyjeżdżać.

Szef Fundacji Wolność i Demokracja podkreślił, że Polacy, którzy mają opuścić Donbas, są zdezorientowani. Początkowo mieli dostać informację, że będą mogli wyjechać już 29 grudnia. To się jednak zmieniło - mówi Michał Dworczyk. - Otrzymali informację od administracji polskiej, że 29 grudnia wyjadą autokary z Charkowa i już zaczęli się do tego przygotowywać. Nagle okazuje się, że wszystko się zmienia i ta ewakuacja będzie w pierwszej połowie stycznia - dodaje rozmówca IAR. Dodał przy tym, że - zgodnie z jego informacjami - jeszcze w Wigilię w MSW pojawiły się wątpliwości, czy w ogóle do tej ewakuacji dojdzie.

Michał Dworczyk ocenia, że niepewność co do ewakuacji dla Polaków w Donbasie jest dramatem. - To nie jest wyjazd na kilkudniową wycieczkę (...) Dla wielu osób oznacza porzucenie domów, mieszkań i bliskich, to jest wyjazd na zawsze - podkreślił szef Fundacji Wolność i Demokracja.

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała 6 grudnia, że jeszcze przed świętami nastąpi decyzja w sprawie pomocy Polakom z Donbasu
IAR/agkm