Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Szewczuk 01.04.2019

Dr Daniel Szeligowski: wybór Zełenskiego to żółta kartka dla elit na Ukrainie

Wołodymyr Zełenski jest na najlepszej drodze, by objąć urząd prezydenta Ukrainy. Jak to się stało, że osoba bez doświadczenia politycznego zdobyła poparcie obywateli? Dr Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że kandydat ten "wpisał się w oczekiwania społeczne" a jego wygraną, w kontekście sytuacji w kraju, "trudno nazwać zaskakującą".

Wołodymyr Zełenski wygrywa w pierwszej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie. Komik i aktor, według danych Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie, osiągnął wynik w okolicy 30 proc. głosów. W drugiej turze zmierzy się najprawdopodobniej z Petrem Poroszenko. Na urzędującego prezydenta kraju głos oddało około 16,19 proc. wyborców.

Czy wygrana osoby spoza politycznego układu to efekt zniechęcenia Ukraińców polityką? Dr Daniel Szeligowski (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych) ocenił, że sytuacja w kraju sprawiła, iż "Wołodymyr Zełenski wpisał się świetnie w oczekiwania społeczne".

Michał Szewczuk, PolskieRadio24.pl: Co może oznaczać fakt, że Ukraińcy postawili na człowieka bez politycznej kariery (chyba że za taką uznać kreację odgrywanie roli prezydenta kraju w serialu)?

Dr Daniel Szeligowski, PISM: Wygrana Wołodymyra Zełenskiego w pierwszej turze wyborów to żółta kartka dla ukraińskiej elity politycznej. Po Euromajdanie oczekiwania społeczeństwa były ogromne i dziś przeciętny Ukrainiec czuje, że elita polityczna te oczekiwania w ciągu ostatnich pięciu lat zawiodła. Reformy nie poszły tak daleko jak się spodziewano. Sytuacja gospodarczo-społeczna też dość trudna, głównie ze względu na wojnę z Rosją, ale tak naprawdę winą za tę sytuację Ukraińcy w dużej mierze obarczają prezydenta Poroszenkę.

Jest to więc sytuacja naturalna, że osoba spoza polityki zagospodarowała niezadowolenie społeczne. Tak naprawdę jak popatrzymy już na badania opinii publicznej z przełomu 2013 i 2014 roku, to już wówczas zobaczymy, że bardzo duża grupa Ukraińców była skłonna zagłosować na kandydata zupełnie spoza polityki. Biorąc pod uwagę, że to zniecierpliwienie klasą polityczną jest jeszcze większe, wynik Zełenskiego trudno nazwać zaskakującym.

Michał Szewczuk: To zniecierpliwienie społeczne dotyczy całej elity politycznej Ukrainy. Można więc stwierdzić, że społeczeństwo jest rozczarowane i prozachodnimi i prorosyjskimi politykami?

Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z sytuacją, że główną osią sporu nie była polityka zagraniczna. To nie był wybór pomiędzy Ukrainą idącą w kierunku integracji z Rosją a Ukrainą integrującą się z Unią Europejską i NATO. To był wybór kogoś, kto pochodzi zupełnie spoza elity politycznej, dlatego, że to oderwanie elity od zwykłego społeczeństwa jest ogromne. Skala korupcji jest bardzo duża, a przeciętny Ukrainiec każdego dnia widzi na ulicach miast choćby drogie samochody, którymi poruszają się deputowani i zadaje sobie pytanie dlaczego ma cierpieć trudy sytuacji gospodarczej i zaciskać pasa, skoro politycy tego nie robią. To wszystko doprowadziło do tego, że Wołodymyr Zełenski świetnie wpisał się w oczekiwania społeczne.

Cały czas trudno powiedzieć jaki dokładnie program proponuje Wołodymyr Zełenski. Jak zatem reaguje się na jego wygraną w pierwszej turze na Zachodzie?

Obecnie główną reakcją ze strony zachodnich partnerów Ukrainy jest ciekawość, ale też niepewność. Ciekawość, bo mamy na Ukrainie do czynienia z sytuacją zupełnie nową, dotychczas niespotykaną. To normalne, że takiego kandydata chce się bliżej poznać. Tym bardziej, że nie jest to polityk, a komik i showman.

Z drugiej strony jest niepewność, bo nie wiadomo czego się spodziewać kiedy Wołodymyr Zełenski przejmie władzę. I to nie dlatego, że on to ukrywa, ale dlatego, że na większość kwestii politycznych, społecznych i gospodarczych nie ma sprecyzowanych poglądów. Zełenski nie ma na razie pomysłu na swoją prezydenturę i wcale nie jest pewne, że przez najbliższe trzy tygodnie przed drugą turą wyborów taki pomysł przedstawi. Możliwe, że zaproponuje jakąś wizję dopiero gdy wygra wybory.


Czytaj więcej
pap wołodymyr zełenski 1200.jpg
Wybory na Ukrainie. Pierwsza tura dla Wołodymyra Zełenskiego. Komentarze

Jest więc zrozumiałe, że dla tych, który wspierają Ukrainę, chociażby dla międzynarodowych instytucji finansowych, to trudna sytuacja. Tam premiuje się przecież stabilność i przewidywalność, a Wołodymyr Zełenski jest w zasadzie tego przeciwieństwem. Nie wiemy co zrobi, a nawet zaryzykowałbym tezę, że on sam jeszcze tego nie wie.

Ukraińcy nie przepadają za oligarchami w kraju. Jednocześnie zagłosowali za człowiekiem, u którego domniemuje się bliskie związki z oligarchą (Ihor Kołomojski, jeden z najbogtszych Ukraińców, jest posiadaczem stacji telewizyjnej 1+1. To ta stacja emituje programy Zełenskiego, a sam biznesmen nie ukrywał, że popiera tego kandydata). Jak to wytłumaczyć?

Moim zdaniem na Zełenskiego zagłosowały różne grupy wyborców, które łączyła chęć swoistego rewanżu na prezydencie Poroszence. Są to więc obywatele, którzy uznali go za mniejsze zło. Są świadomi powiązań z oligarchą, ale uważają, że mimo wszystko będzie to lepszy wybór niż kontynuacja rządów Petra Poroszenki.

Druga grupa, zdaje się, uwierzyła, że Zełenski jest tak naprawdę taką samą osobą jak Wasyl Hołoborodko, czyli prezydent grany przez niego w serialu "Sługa narodu". Wydaje mi się, że do tej grupy nie do końca dociera świadomość powiązań tego kandydata z Ihorem Kołomojskim. Bardziej działa na nich estradowy wizerunek Zełenskiego i są przekonani, że skoro walczył on z korupcją i oligarchami na ekranach telewizorów, to w rzeczywistości będzie robił dokładnie to samo. Oczywiście tego, czy tak będzie nie wiemy, ale w momencie gdy ci ludzie wrzucali głosy do urn to miało znaczenie.

Rozmawiał Michał Szewczuk, PolskieRadio24.pl.