Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Kamil Starczyk 28.12.2019

Oskarżyła Grodzkiego o korupcję. Uniwersytet wszczął postępowanie wobec prof. Popieli

- Rzecznik dyscyplinarny ds. nauczycieli akademickich z Uniwersytetu Szczecińskiego wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec prof. Agnieszki Popieli, która ujawniła, że obecny marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki jeszcze jako lekarz w państwowym szpitalu Szczecin-Zdunowo wziął od niej 500 dol. za operację - informuje sobotnia "Gazeta Polska Codziennie".

tomasz grodzki pap 1200.jpg
"Daliśmy mu w kopercie 3 tysiące". Kolejne oskarżenia wobec Tomasza Grodzkiego

Postępowanie dyscyplinarne wobec prof. Popieli stanowczo potępił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. - To próba zastraszenia świadka. Kieruję sprawę do prokuratury przeciwko panu rzecznikowi - powiedział cytowany w artykule Sakiewicz.

Jego zdaniem, próba ataku na prof. Popielę jest też próbą zapobieżenia krytyce prasowej i podawania istotnych informacji opinii publicznej.

Dodał, że państwo powinno w szczególny sposób zadbać o świadka. - Służby państwa powinny chronić każdego świadka i reagować na jakiekolwiek próby zastraszania ich - podkreślił.

[DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ] >>> Śledztwo ws. korupcji w szpitalu. Chodzi o okres, kiedy placówką kierował Grodzki

EN_grodzki-1200.jpg
"Wyciągnąłem 1500 złotych". Świadek twierdzi, że dał łapówkę Grodzkiemu

"Wpłata była efektem presji psychicznej"

Pod koniec listopada Radio Szczecin podało, że obecny marszałek Senatu - który jako lekarz chirurg zawodowo związany był ze Specjalistycznym Szpitalem im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie - kontaktował się w 2016 r. z prof. Agnieszką Popielą ws. wpłaty "na fundację". Chodzi o Fundację Pomocy Transplantologii w Szczecinie.

Według korespondencji, do której dotarli dziennikarze, wynika, że Grodzki przyjął wpłatę, gdy matka Popieli walczyła z chorobą nowotworową. Prof. Popiela napisała na Twitterze, że wpłata była efektem presji psychicznej. "Żeby było uczciwie. Nigdy nie powiedziałam, że wpłata była warunkiem operacji. Nie! Mama była w normalnej kolejce do zabiegu. Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną" - napisała.

kstar