Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Kamil Starczyk 13.02.2020

Szef KRRiT: rada stoi na straży wolności słowa

- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, nie zajmuje się nadzorem TVP - ocenił jej szef Witold Kołodziejski, który w czwartek wziął udział w posiedzeniu sejmowej komisji kultury. KRRiT krytykowali posłowie opozycji, m.in. jako przedłużenie "partyjnej ręki PiS".
  • Komisja większością głosów zdecydowała o zmianie posła sprawozdawcy noweli ustawy abonamentowej, która obecnie jest procedowana w Sejmie
  • Zamiast Joanny Scheuring-Wielgus (Lewica) sprawozdawcą będzie Joanna Lichocka (PiS)
  • Nowela zakłada m.in. rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia w związku z utraconymi wpływami
  • Posłowie opozycji, w tym KO, Lewicy i Konfederacji, podczas dyskusji nad informacją KRRiT podnosili głównie stronniczość mediów publicznych, zwłaszcza TVP
  • - Nie potrafiliście nawet ludziom zagwarantować godnych warunków pracy - ocenił Rafał Bochenek sytuację w mediach publicznych za rządów PO-PSL
tv 1200 pap.jpg
Media publiczne w Polsce z niższą rekompensatą niż w Europie

Na początku posiedzenia komisja większością głosów zdecydowała o zmianie posła sprawozdawcy noweli ustawy abonamentowej, która obecnie jest procedowana w Sejmie - po tym jak przeciwko niej w ubiegłym tygodniu opowiedział się Senat. Będzie nią posłanka Joanna Lichocka (PiS) zamiast Joanny Scheuring-Wielgus (Lewica).

Nowela zakłada m.in. rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia w związku z utraconymi wpływami.

kaczyński czabański pap 1200.jpg
Jarosław Kaczyński: przywróciliśmy warunek demokracji - pluralizm w mediach

Zadaniem KRRiT jest stać na na straży wolności słowa

Głównym tematem posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu była realizacja celów, działań i zadań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT), która, zgodnie konstytucją, ma za zadanie stać na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. Odpowiadając na zarzuty posłów opozycji, że KRRiT nie prowadzi właściwego nadzoru nad TVP, która w ich ocenie jest stronnicza, Kołodziejski zwrócił uwagę, że nie jest to celem Krajowej Rady.

- Jeśli chodzi o cele i zadania Krajowej Rady to nie jest nią jedynie, a na pewno nie w takiej formule jak państwo pytaliście, nadzór nad telewizją publiczną, bo Krajowa Rada jest organem regulacyjnym ze swoim ściśle wytyczonym konstytucyjnie celem i bardzo dokładną definicją w ustawie o radiofonii i telewizji, tej, która wprost mówi, co Krajowej Radzie wolno a czego nie wolno. Biorąc pod uwagę, że naczelną zasadą i wartością, na której straży powinna stać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jest wolność słowa, a więc większość zapisów samej ustawy dotyczy wolności i samodzielności nadawców, a nie kwestii kontroli i pewnych praktyk nakazowych, które są w ogóle niedopuszczalne, jeśli chodzi o ustawę o radiofonii i telewizji - odpierał zarzuty Kołodziejski.

[ZOBACZ TAKŻE] >>> Krzysztof Czabański: media publiczne są gwarantem wolności i pluralizmu

- Są niedopuszczalne zarówno w stosunku do nadawców komercyjnych, jak i też nadawcy publicznego. To jest wprost powiedziane, więc część tych sugestii (posłów opozycji) jest nawet nie tyle niezasadne, co w ogóle sprzeczne z zasadą ustawy - podkreślił.

sejm glosowanie flickr official 1200.jpg
Dotacja budżetowa dla mediów publicznych. Budka: doszło do wpadki opozycji

"Sprawowanie kontroli to nie cenzura"

Przewodniczący KRRiT przypomniał także o zadaniach kierowanej przez niego instytucji wymieniając m.in. "projektowanie w porozumieniu z prezesem Rady Ministrów kierunków polityki państwa w dziedzinie informacji i telewizji". Inne zadania KRRiT - jak relacjonował - to np. określenie w granicach określonych ustawą warunków prowadzenia działalności przez dostawców usług medialnych czy sprawowanie kontroli nad ich działalnością. - Sprawowanie kontroli to nie jest cenzura, sprawowanie kontroli to jest pilnowanie realizacji wykonywanych koncesji, czyli deklaracji, które nadawcy sami wprowadzali - wyjaśnił Kołodziejski. - To nie jest analiza jakościowa, tylko przede wszystkim ilościowa - dodał.

Ocenił też, że zadania KRRiT to na tyle szeroki zestaw zagadnień, że - jak mówił - nie jest w stanie ich zreferować na posiedzeniu komisji. - Odsyłam do dokumentów, a jeżeli będą konkretne pytania, co do tych tematów, to postaram się odpowiedzieć najlepiej na piśmie - dodał.

[ZOBACZ TAKŻE] >>> "Opozycja wspina się na kolejne szczeble inwektyw". Joanna Lichocka o atakach na media publiczne

Odpowiadając na pytanie posłów o wykonywanie przez KRRiT monitoringu mediów publicznych w okresie kampanii wyborczych podał przykład monitoringu z 2015 r. - To był monitoring zlecony na zewnątrz; kosztował, tylko dwa dni zmonitorowania, więcej nie było szans, a i te dwa dni monitoringu kosztowały 100 tysięcy złotych, więc jeżeli chcielibyśmy monitorować całą kampanię, to cały budżet Krajowej Rady, łącznie z rekompensatą abonamentową, nie wystarczyłby na taki monitoring. To jest po prostu niemożliwe. W związku z tym odpowiedź na pytanie, czy będziemy tego typu jakościowy monitoring prowadzili odpowiedź brzmi: nie - stwierdził.

EN_polskieradio-1200.jpg
Nadzór nad spółkami Skarbu Państwa. Media publiczne nadal podlegają ministrowi kultury

"Telewizja publiczna w otwartej formule jako jedna z niewielu w Europie"

Przewodniczący KRRiT odniósł się również do procedowanej obecnie w Sejmie nowelizacji ustawy abonamentowej. Ocenił, że znowelizowane przepisy nie mają za zadanie służyć TVP w okresie kampanii wyborczej. - W całym budżecie telewizji budżet roczny całej telewizyjnej agencji informacyjnej, czyli agencji, która produkuje informacje i publicystykę na anteny Jedynki, Dwójki, TVP Info i na lokalne regionalne anteny to jest 140 milionów (złotych). A my mówimy o budżecie całej telewizji, prawie trzymiliardowym - tłumaczył Kołodziejski.

- Jeśli chodzi o udział środków, które są kierowane na informacje w budżetach telewizji to jest 14 procent, więc jeżeli mówimy o rekompensacie, to są to pieniądze, które są potrzebne do pełnienia misji w innych obszarach, przede wszystkim sportu - mówił szef KRRiT przypominając o coraz droższych licencjach sportowych. - Telewizja publiczna udostępnia w otwartej formule, jako jedna z niewielu w Europie, kanał sportowy - dodał.

[ZOBACZ TAKŻE] >>> Szef KRRiT: Telemetria Polska zmieni archaiczny sposób pomiaru słuchalności

Posłowie opozycji, w tym KO, Lewicy i Konfederacji, podczas dyskusji nad informacją KRRiT podnosili głównie stronniczość mediów publicznych, zwłaszcza TVP.

Poseł Krzysztof Mieszkowski (KO) pytając o to, czy KRRiT stoi "na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji" usłyszał odpowiedź przewodniczącego Krajowej Rady, że "tak". "A ja uważam, że nie. Uważam, że nie stoi. Uważam, że państwo jesteście przedłużeniem zbrojnej partyjnej ręki Prawa i Sprawiedliwości. Działacie w interesie partii politycznej, a nie w interesie dobra i interesu publicznego. I nie w interesie społeczeństwa obywatelskiego, tylko w interesie bardzo określonej grupy partyjnej, która nazywa się Prawo i Sprawiedliwość".

joanna lichocka free 1200.jpg
Joanna Lichocka: PO i PSL pozbyły się z mediów tych, którzy nie chcieli im służyć

"PO-PSL pod koniec rządów wyrzuciła większość dziennikarzy"

Działalności KRRiT i mediów publicznych bronili z kolei posłowie Zjednoczonej Prawicy, m.in. posłanka PiS Joanna Lichocka oraz poseł PiS Rafał Bochenek. Poseł Bochenek stwierdził, że "rujnowanie ośrodków regionalnych telewizji publicznej, mediów publicznych rozpoczęło się w czasach Platformy Obywatelskiej". - Doskonale wszyscy wiemy jak te ośrodki wyglądały, jak wyglądała cała infrastruktura techniczna, która przez lata była niedoinwestowana. Nie dbano o te ośrodki - mówił poseł PiS.

[ZOBACZ TAKŻE] >>> Krzysztof Czabański: Polskie Radio to wielka instytucja kultury

Przypomniał też, że pracownicy telewizji nie byli właściwie wynagradzani. - Tak naprawdę pracując na minimalnych stawkach, a pod koniec waszych rządów w okolicach chyba 2012 albo 2013 roku wyrzuciliście większość dziennikarzy na umowy śmieciowe do agencji Leasing Team. Tak to właśnie wyglądało. Nie potrafiliście nawet ludziom zagwarantować godnych warunków pracy - powiedział Bochenek.

Jan Pietrzak 1200.jpg
Jan Pietrzak o mediach publicznych: to jest własność Polaków, a nie "Gazety Wyborczej"

Znowelizowane przepisy zgodne z zasadami Unii Europejskiej

Temat działalności mediów publicznych wiąże się z procedowaną w Sejmie nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej. Odrzucenie znowelizowanych przepisów zarekomendował w ubiegłym tygodniu Senat. Nowelizacja przewiduje m.in. wprowadzenie rekompensaty w łącznej wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia w związku z utraconymi wpływami. Nowela obejmują też ustawę o radiofonii i telewizji i wprowadzają uchylenie ust. 1 w art. 27 stanowiącego, że "zarząd spółki liczy od jednego do trzech członków". Mają tu obowiązywać rozwiązania z kodeksu spółek handlowych.

[ZOBACZ TAKŻE] >>> 95-lecie Polskiego Radia. Historie z życia spikerów

Senat zwrócił również uwagę na problem niewyjaśnionej jednoznacznie kwestii dotyczącej ewentualnego obowiązku notyfikacji Komisji Europejskiej przewidzianego w ustawie programu pomocy dla publicznej radiofonii i telewizji w zakresie finansowania misji publicznej. Odnosząc się do kwestii MKiDN ocenia, że znowelizowane przepisy są zgodne z zasadami pomocy publicznej w Unii Europejskiej.

kstar