Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Michał Przerwa 01.02.2014

Dokąd zmierza ukraińska rewolucja?

Nie ma końca, nie ma przełomu, nie ma jasnego kierunku rewolucji, która rozniosła się już na cały kraj. O wydarzeniach ostatnich dni na Ukrainie i zbliżających się Igrzyskach w Soczi rozmawiali goście audycji "Raport o stanie świata".
Protest w KijowieProtest w KijowieEPA/MAXIM SHIPENKOV

Według dziennikarza Polskiego Radia w Kijowie Piotra Pogorzelskiego liczba osób zebranych na kijowskim Majdanie utrzymuje się na stałym poziomie. - On wciąż są czymś zajęci, przygotowują sobie jedznie, przygotowują się do ewentualnego szturmu ze strony milicji. Ale ten atak nie następuje. I - jak mówią obserwatorzy - raczej go nie będzie. Zamiast tego jest terror, a najjaskrawszym przypadkiem jest sprawa Dmytro Bułatowa - dodaje gość Dariusza Rosiaka.

Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".

Bułatow to 36-letni mężczyzna, jeden z liderów najbardziej aktywnej części Majdanu - Automajdanu - czyli grupy osób, które wykorzystują do walki z władzami własne samochody. Jego uczestnicy są prześladowani przez "dresiarzy-tituszków", a także ścigani przez funkcjonariuszy oddziałów specjalnych Berkut. Bułatow był przetrzymywany i torturowany przez kilka dni. - Na razie nie ma dowodów na to, że porwały go osoby związane ze służbą bezpieczeństwa czy MSW. To mogą być ludzie, którzy wywodzą się organów bezpieczeństwa. Niewykluczone też, że te służby są głęboko zinfiltrowane przez Rosjan i możliwe, że właśnie stamtąd są podejmowane takie działania, które mają na celu skompromitowanie ukraińskich władz - mówi Piotr Pogorzelski w "Raporcie o stanie świata".

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Zdaniem Witalija Portnikowa, dziennikarza, który uciekł z Kijowa w obawie przed służbami bezpieczeństwa, sytuacja może pójść w dwóch kierunkach. Jeden z nich to "odpowiedzialność", czyli   prezydent Wiktor Janukowycz zaakceptuje dialog polityczny, zmieni ustawy, odbędą się nowe wybory parlamentarne i prezydenckie. Drugim jest "nieodpowiedzialność", to ten kierunek, który prezydent prezentował do tej pory, czyli zastraszanie ludzi i terror.

- Dla Rosjan Ukraina jest jak dla rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej kanoniczne terytorium Kremla. Oni uważają, że to jest kulturowo, politycznie i religijnie ich ziemia. Mają poczucie, fałszywe oczywiście, że powinni być tam gospodarzami, że wolno im znacznie więcej - dodaje korespondent "Gazety Wyborczej" w Moskwie Wacław Radziwinowicz. Według niego, jeżeli Ukraina "odcumuje" od Rosji, to byłaby to potworna klęska prezydenta Władimira Putina. - To byłby koniec jego, jako polityka, który podniósł Rosję z kolan, odbudował imperium - mówi.

Igrzyska w Soczi. Zobacz serwis specjalny>>>
Obserwatorzy zwracają uwagę, że Igrzyska w Soczi (zaczynają się w piątek, 7 lutego) są polityczne, a kontekst ukraińskiej rewolucji jeszcze bardziej to pogłębia. - Te igrzyska to nie tylko zasada zastaw się, a postaw się - tak się dzieje przy każdych podobnych imprezach. Sam Putin mówi, że Igrzyska w Soczi są czymś w rodzaju psychoterapii, która ma poprawić nastrój społeczeństwa. Pokazać, że kraj wstał z kolan. To ma pomóc Rosjanom otrząsnąć się z szoku lat 90., gdy żyli w strasznym zamęcie i czuli się poniżeni - mówi Wacław Radziwinowicz.

Przy okazji przygotowań do zawodów doszło w Soczi do przypadków niszczenia środowiska, potężnej korupcji czy ograniczeń praw człowieka. - Gdyby to się stało w Kaliningradzie, Moskwie czy Petersburgu do żadnych podobnych rzeczy by nie doszło. Ludzie by to zablokowali, bo tam już się zmienili. Prowincja jest wciąż zastraszona - dodaje dziennikarz.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, w której mówiliśmy również:

- kto jeszcze pamięta o Srebrenicy i zbrodniach wojennych w byłej Jugosławii?

- co to są bitcoiny i dlaczego nie należy się ich bać?

Audycja "Raport o stanie świata" na antenie Trójki w sobotę od godz. 14.05 do 15.00.

(mp/ei)