Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 10.07.2014

Emerytury górnicze: bardzo kosztowny przywilej

Jedna czwarta emerytów górników ma mniej niż 54 lata. Do ich portfeli co miesiąc może trafić nawet 3, 5 tysiąca złotych. Czym różnią się emerytury górników od świadczeń innych grup pracowniczych tłumaczy portalowi gospodarka.polskieradio.pl ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju Dawid Samoń.
Emerytury górnicze: bardzo kosztowny przywilejsxc.hu/cc
Posłuchaj
  • Czym różnią się emerytury górników od świadczeń innych grup pracowniczych oraz ile to kosztuje, tłumaczy portalowi gospodarka.polskieradio.pl ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju Dawid Samoń. /Arkadiusz Ekiert, Polskie Radio/.
Czytaj także

- Emerytury górnicze są niezwykle hojnym przywilejem i istotnym przykładem dotowania górnictwa przez państwo, czyli z kieszeni podatnika  - ocenia Dawid Samoń.

Górnicy poza systemem powszechnym

Jak tłumaczy,  dzieje się tak, gdyż ta grupa zawodowa nie jest objęta zreformowanym w 1999 r. systemem opartym na zasadzie zdefiniowanej składki (w którym wysokość świadczeń jest powiązana z wielkością odłożonych do czasu przejścia na emeryturę składek) – mówi Dawid Samoń.

Jak przypomina ekspert, w latach 1999 - 2005 górnicy należeli do powszechnego systemu, ale w 2005 r. wywalczyli sobie przywileje w postaci emerytur górniczych, które są finansowane kosztem reszty społeczeństwa.

W obecnym, powszechnym systemie emerytalnym, nasza emerytura będzie tak duża, jak dużo odprowadzimy składek emerytalnych. Oczywiście emerytura, co roku jest waloryzowana. Górnicy natomiast są w systemie uprzywilejowanym - też odprowadzają składki, w takiej samej wysokości jak w systemie powszechnym, ale ich emerytury nie zależą od zebranych środków. Jak wyjaśnia portalowi ekspert FOR, dostają emerytury o wiele większe. 85 proc. nowo przyznanych górnikom świadczeń emerytalnych w 2012 r. było wyższe niż 3,5 tys. zł.

W przypadku emerytur z powszechnego systemu, 85 proc. nowo przyznanych świadczeń mieści się w przedziale od 600 zł do 3 tys. zł. Ponad 30 proc. świadczeń jest nie wyższa niż 1200 zł.

- Na dodatek górnik o wiele wcześniej kończy pracę. Ponad 60 proc. emerytowanych górników ma mniej lat niż ustawowy minimalny wiek emerytalny dla mężczyzn, a ponad jedna czwarta ma nie więcej niż 54 lata.

Dla porównania, dwa razy mniej emerytów z systemu powszechnego ma mniej niż 65 lat, a tylko niecałe 2 proc. to osoby młodsze niż 54 lata – mówi Dawid Samoń.

Jak mówi ekspert, co roku dokładamy do górniczych emerytur mniej więcej tyle samo, ile wynosi składka do OFE.

- Składką do OFE politycy się zajęli, natomiast górnikami nie. Dlaczego? Bo górnicy są, co prawda małą grupą społeczną, ale za to bardzo silną – mówi ekspert FOR.

W innych krajach poradzono sobie z tym problemem.

- Bardzo dobrym przykładem jest Bułgaria, gdzie górnicy faktycznie mogą przejść wcześniej na emeryturę, ale za to płacą wyższe składki. W Niemczech górnicy będą przechodzić na emeryturę w wieku 62 lat. Zostali, jak pozostali, objęci podwyższeniem wieku emerytalnego, w przeciwieństwie do Polski. W Czechach, kraju bogatszym od Polski, górnik uprawniony jest do emerytury w wieku 63 lat – tłumaczy Dawid Samoń.

Zdaniem eksperta, tak naprawdę w Polsce powinno się powrócić do rozwiązań wypracowanych w 1999 roku. Chodzi o to by górnicy znaleźli się znowu w systemie powszechnym i by obowiązywały ich takie same zasady jak większości Polaków. Przy czym wcale nie jest powiedziane, że górnik musi pracować do 67 roku życia.

- Trzeba sobie zdać sprawę, że w obecnych czasach życie zawodowe się wydłuża i górnik po 20 czy 25 latach pracy pod ziemią powinien się przekwalifikować – mówi ekspert.

Arkadiusz Ekiert