Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Kołodziej 18.06.2015

Czy należy zwiększyć tempo podnoszenia wieku emerytalnego?

W ocenie wiceministra pracy Marka Buciora, obecne tempo wzrostu wieku emerytalnego jest optymalne. Mimo tego pojawiają się głosy, że problemy demograficzne Polski mogą spowodować konieczność dalszego podnoszenia wieku emerytalnego, tego zdania jest główny ekonomista ZUS Paweł Wojciechowski.

Jak dodał Wojciechowski, przyszły rok będzie czasem burzliwej debaty nad przeglądem systemu emerytalnego.

Dyskusja już trwa

W czwartek, w siedzibie Pracodawców RP odbyła się debata pt. "Długookresowa równowaga I filara FUS - czy potrzebne jest szybsze podnoszenie wieku emerytalnego i zmiana sposobu waloryzacji?".

Podnoszenie wieku emerytalnego w Polsce do 67 lat jest koniecznością. Tak zgodnie stwierdzili uczestnicy debaty zorganizowanej przez Pracodawców RP. Ekspertka organizacji Monika Gładoch podkreśliła, że ta konieczność wynika przede wszystkim z demografii. Polacy żyją dłużej, spada liczba narodzin. Rośnie więc dysproporcja pomiędzy liczbą osób w wieku produkcyjnym i emerytalnym - zaznaczyła Monika Gładoch. Dodała, że są kraje, w których wiek emerytalny jest jeszcze dłuższy niż w Polsce. W odległej przyszłości nie można tego wykluczyć także i u nas. Obecnie zaś wiek emerytalny w Polsce wydłużany jest stopniowo. Docelowy wiek 67 lat osiągnięty zostanie w przypadku mężczyzn w roku 2020, a w przypadku kobiet w roku 2040.

Posłuchaj
00:19 Monika Gładoch 18.06.2015.mp3 Będzie konieczne podniesienie wieku emerytalnego - Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP (IAR)

3 pracujących będzie utrzymywać 2 emerytów i rencistów

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego - także eksperta Pracodawców RP, z czysto ekonomicznego punktu widzenia byłoby lepiej, gdyby ten wiek podnoszony był szybciej. Ekspert dodał, że ważne jest tworzenie zachęt, by Polacy chcieli pracować juz po osiągnięciu 67 roku życia. Ogromnym wyzwaniem jest również to, by pracowała większa część naszego społeczeństwa. Teraz jedynie 60 procent mieszkańców Polski w wieku produkcyjnym pracuje. Ubezpieczonych jest jedynie około 14 milionów. Ta 14 milionowa grupa płaci składki, z których finansowane są wypłaty świadczeń dla 7 milionów emerytów i rencistów. W niedługim czasie dojdzie do sytuacji, w której 3 pracujące osoby będą musiały sfinansować świadczenia 2 emerytów i rencistów - zaznaczył Łukasz Kozłowski. Dodał, że system ubezpieczeń tego nie wytrzyma.

Posłuchaj
00:26 Łukasza Kozłowskiego 18.06.2015.mp3 O wyzwaniach przed funduszem emerytalnym mówi Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP (IAR)

Dziura w budżecie ZUS

Już teraz deficyt w ZUS-ie wynosi około 50 miliardów złotych - mówi członek Rady Nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz zaznaczając, że ma na myśli system emerytalny rentowy oraz inne ubezpieczenia. Zwraca uwagę, że do tego należy dodać 15 miliardów złotych, które trzeba dołożyć do KRUS-u i również około 15 miliardów kosztują emerytury pracowników służb mundurowych, sędziów i prokuratorów, gdyż oni nie płacą składki na swoje emerytury.
Uczestnicy debaty nie wykluczyli, że w przyszłości w Polsce trzeba będzie wprowadzić emerytury obywatelskie polegające na tym, że każdy otrzymałby takie samo niewielkie świadczenie.

Posłuchaj
00:21 Jeremi Mordasewicz 18.06.2015.mp3 15 mld musimy dopłacać do KRUS i kolejne 15 mld do pracowników służb mundurowych - Jeremi Mordasewicz członek Rady Nadzorczej ZUS Jeremi Mordasewicz (IAR)

W obecnym systemie emerytalnym, któremu podlega większość ubezpieczonych, wysokość emerytury z I Filara uzależniona jest od kilku czynników. Są to kwota zwaloryzowanych składek zgromadzonych na Indywidualnym Koncie Emerytalnym w ZUS, zwaloryzowany kapitał początkowy i średnie dalsze trwanie życia.

Wiek emerytalny należy podnosić w sposób "pełzający"

Wiceszef resortu pracy, odnosząc się do tematu spotkania, stwierdził, że obecny sposób podnoszenia wieku emerytalnego jest optymalny. - Musimy pamiętać o jednej podstawowej kwestii. Do roku 2008 r. dużo mówiło się o podnoszeniu wieku emerytalnego, ale nikt tego nie zrobił - mówił.

Dodał, że de facto pierwsze podniesienie wieku emerytalnego - niestety z dnia na dzień o 5 lat - nastąpiło od stycznia 2009 r. Wówczas w życie weszła ustawa o emeryturach pomostowych, zgodnie z którą część osób straciła prawo do wcześniejszej emerytury. Dlatego też - mówił - kolejna zmiana dotycząca wieku przechodzenia na emeryturę musiała być wprowadzana bardzo spokojnie, w sposób "pełzający".

Wnioski z aktualnych rozwiązań pojawią się za rok

W ocenie Buciora, pierwszej oceny tego, jak wdrażane są zmiany w systemie emerytalnym, będzie można dokonać w nadchodzącym roku. - Ustawa o emeryturach i rentach z FUS zakłada, że pierwszy przegląd podwyżki wieku emerytalnego do 67. roku życia, jak również reformy OFE, nastąpi w 2016 r. Wtedy też będziemy widzieli wyraźnie, jaki poziom tych zmian jest akceptowany społecznie i politycznie - mówił.

- Jak na zakres tematyczny przyszły rok zapowiada się pod znakiem dużej i zapewne burzliwej debaty dotyczącej wieku emerytalnego - dodał.

"Tempo wzrostu nie może być za szybkie"

Biorąca udział w debacie, rzeczniczka ubezpieczonych, była szefowa ZUS, była wiceminister pracy Aleksandra Wiktorow podkreśliła, że zawsze była "fanką" zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Przekonywała przy tym, że wydłużanie wieku emerytalnego jest koniecznością, ale tempo tego podnoszenia nie może być za szybkie. - Podniesienie wieku emerytalnego jest koniecznością, ale jednocześnie trzeba mieć też świadomość, że ci ludzie muszą jednak gdzieś pracować - zaznaczyła.

Uchwalona w maju 2012 r. nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przewidywała, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni mają osiągnąć docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 r., a kobiety - w 2040 r. Nowe regulacje przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę.

PAP, fko