- Kiedy firmy planują wydatki na przyszły rok, np. związane z funduszem wynagrodzeń, to wciąż nie mają pewności, ile będą musieli wydać na ubezpieczenia swoich pracowników. Z perspektywy firm mamy niepewność. Jeśli chodzi o pracowników, to to też obciąży ich wynagrodzenia, bo te składki są finansowane nie tylko przez zatrudniających, ale też przez samych pracowników. Wprowadzenie tych przepisów spowoduje obniżenie wynagrodzeń, choć skutki społeczne tego rozwiązania, mimo że bogatsi będą płacić więcej, wcale nie będą szczególnie pozytywne. Osoby lepiej zarabiające będą płacić wyższe składki, ale będą też otrzymywać proporcjonalnie wyższe emerytury (...) W skrajnych przypadkach te emerytury mogą wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi ekspert i podkreśla, że górny limit obowiązuje w wielu państwach europejskich.
- Nie ma sensu, by publiczny system emerytalny gwarantował zachowanie wysokiego dochodu przez osoby, które zarabiają bardzo duże pieniędze - ocenił Łukasz Kozłowski.
Dzisiejsza rozprawa przed TK ma się rozpocząć o 10.00.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Polskie Radio 24, Dariusz Kwiatkowski, md