Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 11.09.2014

Sawicki o zawieszonych rekompensatach dla rolników: winna Unia

Komisja Europejska zawiesza wypłaty rekompensat w związku z rosyjskim embargiem i czeka na wyjaśnienia. - Wina leży po stronie Komisji Europejskiej, a nie po stronie polskiej - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki.
Sawicki o zawieszonych rekompensatach dla rolników: winna UniaPAP/Paweł Supernak
Posłuchaj
  • Minister rolnictwa Marek Sawicki (IAR): wina leży po stronie Komisji Europejskiej a nie po stronie polskiej
  • Rzecznik Komisji Europejskiej Roger Waite: Mamy pytania dotyczące dużej liczby wniosków, które napłynęły. Na przykład z Polski prośba o rekompensaty dotyczy 62 procent rocznej produkcji papryki. Nam wydaje się to za dużo. Ale mamy 6 tygodni, by to sprawdzić. Niezbędne kontrole muszą być przeprowadzone przez polskie władze, by ustalić ostateczną sum

Polska zgłosiła do Brukseli zapotrzebowanie na rekompensaty dla rolników objętych rosyjskim embargiem o wartości 176 mln euro - poinformował w czwartek minister rolnictwa Marek Sawicki.

KE w środę wieczorem zawiesiła wsparcie dla producentów szybko psujących się owoców i warzyw, dotkniętych skutkami rosyjskiego embarga. W komunikacie KE informuje, że w przypadku niektórych produktów prośby o rekompensaty były "nieproporcjonalne", a wielkość produkcji, jakiej dotyczyły te wnioski, była o kilka razy większa niż cały średni roczny eksport UE do Rosji.

Rzecznik Komisji Europejskiej Roger Waite przyznał, że pula dostępnych funduszy już się skończyła. Ale jednocześnie dodał, że według Brukseli prośby o rekompensaty zostały zawyżone. - Mamy pytania dotyczące dużej liczby wniosków, które napłynęły. Na przykład z Polski prośba o rekompensaty dotyczy 62 procent rocznej produkcji papryki. Nam wydaje się to za dużo. Ale mamy 6 tygodni, by to sprawdzić. Niezbędne kontrole muszą być przeprowadzone przez polskie władze, by ustalić ostateczną sumę - wyjaśnia Waite.

125 mln euro to za mało

W czwartek podczas briefingu w Sejmie Sawicki podkreślił, że wsparcie dla rolników z powodu strat związanych z rosyjskim embargiem dla wszystkich krajów UE na poziomie 125 mln euro to kwota zdecydowanie za mała. - Polska w trzech meldunkach złożyła zapotrzebowanie na kwotę 176 mln euro - powiedział.

Marek Sawicki: KE zaskoczona sprawnością polskich rolników i skalą wniosków o rekompensaty


Po rozmowach z Ciolosem
Sawicki mówił, że w środę rozmawiał z komisarzem UE ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem. Sawicki relacjonował, że przekazał komisarzowi, iż milion ton owoców i warzyw, które polscy producenci sprzedawali na rynek rosyjski, pozostaje teraz w naszym kraju. - Być może kolejny milion ton, które sprzedawaliśmy na rynek zachodni, europejski, w tym także produkty lokowane na rynku polskim, spotkały się z ograniczeniami związanymi ze znaczną obniżką cen - podkreślił.

Minister zapowiedział, że jeszcze w czwartek wysłane zostanie kolejne pismo do Brukseli, bo - jak mówił - ten sposób działania Komisji Europejskiej wprowadza niepokój, dezorientację wśród polskich rolników. - Gdyby Unia Europejska użyła środków na poziomie minimum 300-400 mln euro, tego niepokoju by nie było – oświadczył.

Rolnicy protestują ...

Sprzedać się nie da, zniszczenie jest nieopłacalne. Sadownicy alarmują, że są w coraz trudniejszej sytuacji. Dziś kilkuset rolników protestowało koło południa przed gmachem sejmu w Warszawie.
Pikietujący twierdzą, że od czasu wprowadzenia embarga na polskie owoce, wsparcie rządzących jest zbyt małe. Ewa Szynkiewicz z Czerska w powiecie piaseczyńskim mówiła dziennikarzom, że ceny skupu cały czas spadają, a jabłek często nie ma gdzie sprzedać. Niskie ceny sprawiają, że sadownicy boją się o swoją przyszłość. Narzekają też na system rekompensat. Twierdzą, że towarzyszy mu niepotrzebna biurokracja, a kwoty nie pokrywają nawet kosztów pracy związanej z likwidacją owoców. Rolnicy proszą więc rządzących o wsparcie sprzedaży, lub o wyższe kwoty w zamian za zniszczenie jabłek.
Problemy ze sprzedażą polskich owoców pojawiły się po wstrzymaniu ich eksportu do Rosji. Rolnicy starają się obejść zakaz wysyłając swoje produkty na Białoruś, gdzie są przepakowywane i trafiają w końcu na rynek rosyjski. Białoruś nie przyłączyła się do bojkotu unijnych, w tym polskich wyrobów rolnych.

Eksperci mają inne zdanie

Jabłka dobrej jakości zawsze znajdą nabywców. Tak uważa profesor Eberhard Makosz, przewodniczący Zarządu Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych.

Ekspert podkreśla, że część tych owoców które nie trafi na eksport w związku z rosyjskim embargiem można uratować. Jak szacuje 800 tysięcy ton dobrych odmian jak jonagold czy gala można przechować do wiosny w chłodniach. Do tego czasu powinny znaleźć nabywców w kraju i za granicą- podkreśla.
Jak zaznacza są też inne możliwości na ich zagospodarowanie, na przykład poprzez przerobienie ich na biogaz. Eberhard Makosz uważa, że mali producenci tych owoców, nie posiadający chłodni powinni otrzymać wsparcie bo w przeciwnym razie może im grozić bankructwo.
Polska jest jednym z największych producentów jabłek na świecie. Średnie roczne zbiory wynoszą ponad 3 miliony ton. Około 60-70 procent z nich trafiało do tej pory na rosyjski rynek.

 

PAP/IAR abo