Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 14.01.2014

Ekspert: Polska nie zarobi na gazie łupkowym ani złotówki

Polska nic nie zarobi na eksploatacji gazu z łupków do 2020 r, nawet jeśli uda się znaleźć bogate złoża tego surowca. A to za sprawą przepisów wprowadzonych przez obecnego ministra środowiska Macieja Grabowskiego – twierdzi ekspert rynku paliw, Andrzej Szczęśniak.
Ekspert: Polska nie zarobi na gazie łupkowym ani złotówkiGlowimages.com

Ekspert tłumaczy, że nie zarobimy na łupkach z winy zbytniego pośpiechu rządu. - Jeśli przyjmuje się strategię „szybko, szybko”, to jedynymi firmami dysponującymi odpowiednią technologią są koncerny zachodnie.

To jest podejście anty-gospodarcze. Bo ktoś przychodzi, wydobywa gaz i potem nam go sprzedaje. A z tego łańcucha wartości nie dostajemy praktycznie nic - mówi gość Polskiego Radia 24.

Z eksploatacji gazu tylko 1 proc. podatku trafia do kasy państwa

- Podatki od eksploatacji gazu są dziś w Polsce mikroskopijne. Wynoszą 1 proc. ceny - wylicza Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. Gość Polskiego Radia 24 wyjaśnia, że taka stawka jest pochodną obecnej sytuacji, gdy PGNiG wydobywa niewielkie ilości gazu konwencjonalnego.

Ale sytuacja może się diametralnie zmienić, gdy odkryte zostaną złoża gazu łupkowego. - Mamy w ogródku duży skarb. Zapraszam sąsiadów i mówimy: mam skarb, ale nie mam łopaty, żeby do wydobyć. I zgodnie z tym modelem ten skarb można z Polski wywieźć - tłumaczy.

Kłótnia o podatki w samym rządzie

- Ten model jest tak niekorzystny dla całej gospodarki, że wzbudza dosyć duże protesty wewnątrz administracji państwowej - mówi Andrzej Szczęśniak.

I wskazuje na przykład Piotra Woźniaka, zdymisjonowanego pod koniec ubiegłego roku głównego geologa kraju, który chciał powołania Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Instytucji, która miała mieć udziały w zyskach z wydobycia węglowodorów. Teraz resort środowiska z tego pomysłu się wycofał.

Jeden trafiony odwiert zmienia wszystko

Na razie dokonano w Polsce zaledwie ok. 50 odwiertów. - Te najbardziej optymistyczne próby były na poziomie 10% gazu produkcyjnego. Czyli płynęło 10 razy za mało gazu, żeby uznać taki otwór za „trafiony” - wyjaśnia gość Polskiego Radia 24.

Według raportu Najwyższej Izby Kontroli tempo prowadzenia odwiertów pozwoli na oszacowanie złóż mniej więcej za 12 lat.

Ale niewykluczone, że taki „trafiony” odwiert uda się znaleźć nawet jutro, dodaje ekspert. - I to odmieni sytuację natychmiast. Wtedy wszyscy rzucą się do wierceń. Pytanie czy znajdziemy tzw. sweet spots, czyli punkty, gdzie ten gaz jest i opłaca się go wydobywać - ocenia. I przyznaje, że przy odrobinie szczęścia eksploatację gazu z łupków na skalę przemysłową uda się rozpocząć za 5 lat.

Poszukiwania gazu i technologii

W Stanach Zjednoczonych prace poszukiwacze trwały 20 lat, przypomina Andrzej Szczęśniak. Tyle czasu zajęło m.in. opracowanie technologii. W Polsce też to będzie konieczne. - Znane technologie w Polsce nie działają. To przyznała największa w świecie firma naftowa Exxon. Ale o tym wiedział każdy geolog w kraju - mówi ekspert.

Łupki już nie są priorytetem rządu

Wicepremier Janusz Piechociński, który był dziś gościem Sygnałów Dnia, na pytanie o gaz łupkowy odpowiedział, że rząd zajmuje się nie tylko tą sprawą. - Prowadzimy spokojne przygotowania do energetyki jądrowej. (…) A w ten czwartek Komitet Stały Rady Ministrów zajmie się ustawą dot. odnawialnych źródeł energii - mówił w studiu radiowej Jedynki szef resortu gospodarki.

- Łupki już nie są priorytetem. A na piedestał wrócił węgiel. I to jest dosyć rozsądne podejście, ponieważ węgiel naprawdę mamy - uważa Andrzej Szczęśniak.

Krzysztof Rzyman