Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Borys 21.05.2014

Unia gazowa jest mało opłacalna dla zachodniej Europy

Wspólne zakupy gazu w UE będą bardzo trudne do zrealizowania, bo nie odpowiadają interesom tych państw, które za rosyjski gaz płacą mniej: krajom zachodniej Europy - twierdzą eksperci ds. energetyki, komentując polską propozycję unii energetycznej.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjne flickr/tiseb

Wspólne zakupy gazu w UE są jednym z filarów polskiej koncepcji unii energetycznej. Według propozycji, mogłyby się odbywać np. dzięki utworzeniu specjalnej agencji. W sobotę premier Donald Tusk poinformował, że jest akceptacja dla czterech punktów unii energetycznej, pozostaje jednak spór co do piątego - wspólnych negocjacji ceny gazu.

Solidarność energetyczna
Wśród elementów projektu unii premier Tusk wymienia - oprócz wspólnych negocjacji gazowych całej UE - także: inwestycje w infrastrukturę energetyczną, szczególnie gazową, lepsze wykorzystywanie własnych, europejskich źródeł energii (jak węgiel czy gaz łupkowy), wyraźne wzmocnienie mechanizmu solidarności na wypadek embarga na dostawy energii oraz "intensywne otwarcie na innych dostawców energii" niż Rosja i Gazprom.
W środę w Brukseli premier Donald Tusk o bezpieczeństwie energetycznym Europy będzie rozmawiał z przedstawicielami instytucji unijnych.

Zachód Europy nie chce płacić więcej

Ekspert brukselskiego think-tanku Bruegel Georg Zachmann jest sceptyczny wobec polskiej koncepcji wspólnych zakupów błękitnego paliwa. - Wystarczy spojrzeć na obecne ceny gazu w Europie. W krajach UE, które są położone bliżej Federacji Rosyjskiej - Polsce, Węgrzech, Litwie, Łotwie czy Estonii - ceny gazu są wysokie, bo brakuje alternatywnych dostawców wobec Gazpromu. Te kraje wierzą, że jeśli kraje unijne będą razem kupowały gaz, to otrzymają lepsze ceny. Z drugiej strony kraje zachodu, jak Francja czy Niemcy, płacą mniej za gaz, bo mają alternatywne wobec rosyjskich kierunki dostaw. Te państwa z pewnością nie będą chciały płacić więcej. Dlatego powołanie agencji wydaje się politycznie trudne - powiedział Zachmann.
Zachmann uważa, że mechanizm zbiorowych zakupów, zwłaszcza budowany na modelu Euratomu, może przynieść mieszane efekty. - Z jednej strony będzie to efekt dystrybucyjny (niższe ceny na wschodzie, wyższe ceny dla zachodu), ale mechanizm może być również nieefektywny (np. rozwinąć biurokrację) oraz prowadzić do nieuzasadnionego upolitycznienia importu gazu, jednocześnie nie poprawiając bezpieczeństwa dostaw - stwierdził ekspert.
PAP, abo