Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 17.11.2014

Okupacja Kompanii Węglowej: Kopacz zaprasza górników do Warszawy, ci są gotowi do rozmów

Jest reakcja premier Ewy Kopacz na postulaty okopujących Kompanię Węglową w Katowicach związkowców. Jak poinformowało Centrum Informacyjne Rządu, premier zaprosiła górników na wtorek do Warszawy, do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”. Związkowcy deklarują, że sa gotowi do rozmów
Kilkudziesięciu przedstawicieli kilku górniczych związków zawodowych, po zerwanych rano rozmowach z zarządem Kompanii WęglowejKilkudziesięciu przedstawicieli kilku górniczych związków zawodowych, po zerwanych rano rozmowach z zarządem Kompanii Węglowej PAP/Andrzej Grygiel
Posłuchaj
  • Około 200 górników spędziło noc w budynku Kompanii Węglowej, relacja (IAR) M.Krasińska, PR Katowice
  • Górnicy chcą rozmawiać tylko z rządem, relacja (IAR) M.Krasińska, PR Katowice
Czytaj także

Jak czytamy w komunikacie, prezes Rady Ministrów Ewa Kopacz zaprosiła przedstawicieli central związkowych działających przy Kompanii Węglowej na spotkanie poświęcone aktualnej sytuacji w KW.

Spotkanie zaplanowane jest na 18 listopada br., na godz. 14.00 w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie.

Zdaniem gościa Polskiego Radia Katowice, senatora Jerzego Markowskiego byłego wiceministra gospodarki odpowiedzialnego za górnictwo, zaproszenie to ma duże znaczenie, bo świadczy o zrozumieniu problemu przez panią premier. "Świadczy też o wyczerpaniu zaufania do szczebla pośredniego w administracji" - dodał Markowski.

Jak podkreślał z kolei wiceszef górniczej Solidarności, Stanisław Kłysz, związkowcy są gotowi do rozmów i otwarci na różne propozycje ratowania Kompanii Węglowej, ale jako spółki a nie jej murów. Najważniejsze jest ratowanie miejsc pracy i godziwych wynagrodzeń - mówił Kłysz. Zastrzegł, że nie ma zgody na to, by za nieudolność zarządzania płacili tylko górmicy.

Górnicy chca odwołania wiceministra gospodarki Tomasza Tomczykiewicza

Po ponad trzech dobach okupacji Kompanii Węglowej w Katowicach uczestniczący w niej górnicy domagają się dymisji Tomasza Tomczykiewicza, wiceministra gospodarki.

Jak powiedział przewodniczący Górniczej Solidarności Jarosław Grzesik, Tomczykiewicz nie panuje nad tym, co dzieje się w nadzorowanej przez niego branży. Zdaniem Jarosława Grzesika, wypowiedzi wiceministra o tym, że górnictwo powinno zostać sprywatyzowane, kompromitują go.
Związkowcy chcą też powołania nowej rady nadzorczej spółki - dodaje Grzesik. Według niego, wyraźnie widać, że Kompania Węglowa stacza się po równi pochyłej, a rada nadzorcza nie może sobie z tym poradzić.

Okupacja zaczęła się w czwartek

Okupacja Kompanii Węglowej rozpoczęła się w czwartek po porannym spotkaniu zarządu ze związkowcami. Związkowi liderzy ogłosili wówczas, że będą czekali na przyjazd przedstawiciela rządu Ewy Kopacz z jej pełnomocnictwami oraz z informacjami nt. planów dalszych działań odnośnie branży.

Działające w Kompanii centrale związkowe planują pozostać w siedzibie spółki co najmniej do wtorku.

Tego dnia ma się zebrać międzyresortowy zespół ds. górnictwa węgla kamiennego, powołany w maju br. przez premiera Donalda Tuska. Związkowcy zamierzają czekać na efekty tego spotkania.
W piątek po południu w Kompanii przebywało ponad stu okupujących. Panował ruch - związkowi liderzy często zmieniali się, jeżdżąc do swych macierzystych zakładów, by uczestniczyć w organizowanych w nich spotkaniach z załogami. Jak relacjonował szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik, praktycznie wszędzie odbiór przekazywanych wiadomości był podobny. - Ludzie się boją, mają obawy o to, co będzie dalej. Wygląda na to, że powoli rodzi się determinacja - ocenił. Grzesik przypomniał, że już pewien czas temu związki w KW wszczęły procedurę sporu zbiorowego z zarządem. - Pracodawca udaje, że tego sporu zbiorowego nie uznaje - zasygnalizował związkowiec. - Nie wiem, czy z tym zarządem spieranie się na kropki i przecinki ma jakiś sens. Wydaje mi się, że trzeba będzie przeprowadzić referendum strajkowe i chyba szykować się na wyjazd do Warszawy - dodał.

Związkowcy nie przyjadą do Warszawy

Mimo że związkowcy otrzymali zaproszenie na rozmowy 18 listopada do Warszawy, w których udział ma wziąć także premier Ewa Kopacz, nie zamierzają przerwać okupacji - poinformował w piątek szef górniczej Solidarności, Jarosław Grzesik. Jak mówił, akcja nie zostanie zawieszona na podstawie samych tylko deklaracji. Górnicy czekają, aż przyjedzie do nich przedstawiciel rządu z pełnomocnictwem od premier Kopacz.

Przed budynkiem zawisły związkowe flagi, a przy wejściu górnicy zapalili znicze - dodał Jarosław Grzesik. Jak tłumaczy, jest to znak żałoby, która powinna się zacząć po wczorajszym oświadczeniu prezesa Mirosława Tarasa o likwidacji kopalni.

W nocy z czwartku na piątek protestujących odwiedził wicewojewoda śląski Andrzej Pilot i przyjął list, który - jak poinformował rano - przesłał już do Warszawy.

- To ostatnia chwila, gdy tysiące miejsc pracy na Śląsku można jeszcze uratować. Naprawa przez likwidację, bo takie rozwiązanie proponuje zarząd Kompanii Węglowej SA, z pewnością spółki nie uratuje" - napisali związkowcy do premier. "Oczekujemy informacji, jakie plany w stosunku do Kompanii Węglowej i innych górniczych spółek ma polski rząd. Oczekujemy podjęcia natychmiastowych działań zapewniających utrzymanie miejsc pracy w naszej spółce i naszym regionie. Bez zdecydowanych działań dojdzie do niewyobrażalnego dramatu ludzkiego na Śląsku i likwidacji setek tysięcy miejsc pracy - dodali.

Górnicy uznali, że nie mają już o czym rozmawiać z zarządem i domagają się spotkania z przedstawicielem rządu.

Od rana we wszystkich kopalniach należących do Kompanii Węglowej przeprowadzane są masówki podczas, których związkowcy informują pracowników o sytuacji w spółce.

Dotychczasowy program naprawczy Kompanii Węglowej jest już nieaktualny - wynika z informacji zarządu spółki przekazanych przez związki zawodowe. Zagrożona ma być też wypłata grudniowych pensji. W piątek we wszystkich kopalniach koncernu zaplanowano masówki.
Spotkanie górnikówe z zarządem: nie będzie pieniędzy z euroobligacji
W czwartek w siedzibie firmy w Katowicach odbyło się spotkanie zarządu ze związkami zawodowymi, podczas którego zaprezentowano im założenia programu naprawczego. Związkowcy dowiedzieli się m.in, że spółka nie wyemituje euroobligacji, co miało zapewnić jej dopływ pieniędzy.

Wypłata jest zagrożona

"Uzyskaliśmy informację, że plan naprawczy KW, który został nam przekazany dzisiaj, jest już nieaktualny, ze względu na to, że jedno ze źródeł finansowania - euroobligacje - jest już pogrzebane, nieaktualne" - powiedział szef Solidarności. Dodał, że prezes KW Mirosław Taras przekazał też związkom, iż wypłata grudniowego wynagrodzenia w Kompanii jest zagrożona.
Zarząd: aby ratować spółkę, trzeba zamknąć kilka kopalń
Według związkowców na pytanie o ewentualne alternatywne plany pozyskania środków na wynagrodzenia i ratowanie spółki zarząd miał odpowiedzieć, że jedynym sposobem jest likwidacja kilku kopalń i zwolnienie załóg tych zakładów. W tej sytuacji przedstawiciele strony społecznej zażądali, aby do siedziby Kompanii przyjechał przedstawiciel właściciela spółki, czyli ministra gospodarki.
Górnicy chcą interwencji rządu
- Oświadczyliśmy jako związki, że nie wychodzimy. Czekamy, że prezes wróci z Warszawy i przekaże nam informacje. Bo zakładamy, że skoro jedzie, to albo z jakimś pomysłem, albo po decyzje, których nam nie przedstawił. Będziemy czekać na niego i na przedstawiciela rządu, który będzie miał pełnomocnictwa pani premier, aby przekazać nam, jakie są decyzje odnośnie dalszego funkcjonowania Kompanii i górnictwa w ogóle - powiedział Grzesik.
- Dalsze rozmowy na linii zarząd związki zawodowe są w tej sytuacji bezprzedmiotowe, konieczna jest natychmiastowa interwencja rządu - dodał związkowiec.

TVP/x-news

Dodatki do górniczych pensji warte 3 mld złotych

Tyle kosztują rocznie przywileje pracowników trzech spółek węglowych - szacuje "Rzeczpospolita".
To ostrożne szacunki, bo niektóre spółki część przywilejów górniczych wliczają do pensji podstawowej. Najwięcej, bo 1,7 mld zł, wydaje rocznie na różnego rodzaju dodatkowe świadczenia Kompania Węglowa. 14. pensje to koszt rzędu 289,2 mln zł, specjalny bonus z Karty Górnika kosztuje 451,4 mln zł, a stały dodatek gwarantowany - 350 mln zł.
Jastrzębska Spółka Węglowa wyliczyła natomiast, że przeznacza na dodatki 954,4 mln zł rocznie. Oprócz barbórki i 14 pensji załoga JSW może liczyć również na takie przywileje, jak m.in. ekwiwalent na pomoce szkolne dla dzieci pracowników, czyli tzw. ołówkowe, bilety wakacyjne, czy premie bhp i zadaniowe.
Podobne dodatki funkcjonują w Katowickim Holdingu Węglowym. Sama 14. pensja to dla spółki koszt rzędu 105 mln zł, a deputaty węglowe dla pracowników pochłaniają około 90 mln zł.
Zdaniem Janusza Steinhoffa, byłego wicepremiera i ministra gospodarki, zarządy spółek mają dziś tylko dwa wyjścia: albo zredukować liczbę pracowników, albo obniżyć wynagrodzenia. Górnicze związki zawodowe nie zgadzają się na żadne z tych rozwiązań.

TVN24/x-news

IAR/PAP, abo, jk