Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Jarosław Krawędkowski 28.05.2015

Energetyka rozproszona nie taka straszna i droga

Coraz częściej słyszymy, że nie ma co budować wielkich elektrowni, bo przechodzimy na energetykę rozproszoną i każdy będzie nie tylko odbiorcą energii, ale także jej producentem.
Posłuchaj
  • Dlaczego Polacy nie powinni się bać energetycznej rewolucji - związanej z energetyką odnawialną, inteligentnymi rozwiązaniami technicznymi, tłumaczy w Porannych Rozmaitościach radiowej Jedynki Jarosław Tworóg z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji./Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.

Pojawiają się trudne terminy: "prosument", "smart grid", "smart utilities". Nawet tłumaczenie  na polski niewiele wyjaśnia - bo w końcu co to jest "aktywny konsument" , czy "inteligentna energetyka"?

Stąd  także obawy, że trzeba będzie posiąść jakąś skomplikowaną wiedzę, żeby to nowe - używając kolokwializmu - ogarnąć.

 ─ Nie będzie tak źle,  już żyjemy w innej rzeczywistości - zapewnia Jarosław Tworóg z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

Zaczyna się era rozproszonej energii

Mówi, że to jest  taka sama zmiana, jaka  zdarzyła się w obszarze telekomunikacji i informatyki.  Z  systemów centralnych przechodzimy w rozproszone. ─ To nie będzie tak, że nagle zmienimy wszystko. Rozwój nowych technologii  już powoduje, że inaczej wyglądają  instalacje w naszych domach.

─ Pewne elementy produkcji energii są przesuwane do domów i mieszkań. Tu też przesuwane są pewne elementy jej bilansowania - tłumaczy Jarosław Tworóg.

─ W związku z tym, że nie mamy magazynów energii, musimy mieć niejako "pod ręką" specjalne rezerwowe moce. One prawie nigdy nie pracują, dostarczają prąd przez dwie godziny dziennie. Ta "inteligentna" zmiana, czyli "smart" spowoduje, że zmniejszy się zapotrzebowanie na rezerwowe, nieużywane  moce. Owa "inteligencja" spowoduje, że będzie można indywidualnie rozkładać zapotrzebowanie energetyczne. Z drugiej strony - zmniejszy się w ogóle zapotrzebowanie na te moce, dzięki rozłożeniu źródeł i magazynów energii, które już wchodzą na rynek. To jest gigantyczna zmiana, jeśli chodzi o moce w centralnej energetyce. I oczywiście konflikt interesów - mówi Jarosław Tworóg.

Użytkownicy z kolei obawiają się, że będą musieli zapoznawać się z tajnikami pracy nowych urządzeń i że nie będzie to zajęcie łatwe. Nie mówiąc o tym, że wielu z nas nie ma wcale ochoty wiedzieć, jak działa pompa ciepła,  fotowoltaika lub panele słoneczne.

Ekspert  Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji uspokaja, że ta wiedza nie jest wcale potrzebna. Odnosi się do początków motoryzacji, kiedy kierowcy poza umiejętnością prowadzenia pojazdu, musieli znać także jego budowę. Byli prawie mechanikami, żeby móc sobie z samochodem w razie czego poradzić. Taki był stan techniczny ówczesnych aut. 

Dziś podobnie wygląda sytuacja w zakresie technologii prosumenckiej. Zmienia się błyskawicznie i wkrótce będzie to instalacja, o której działaniu prosument nie będzie wiedział. Nastąpi po prostu zmiana techniki budowy domów w części energetycznej.

Jak zostaną zmienione taryfy dla końcowego odbiorcy, to będzie mu się opłacało kupić "kawałki" technologii, które pozwolą na tak racjonalne zarządzanie energią, że zmniejszą się  rachunki za nią. Jednak nie będzie to polegało na nieustannym, osobistym  regulowaniu nowych urządzeń tylko na zakupie inteligentnego modułu, który zrobi to sam. Taka jest zależność między prosumentem a smart utilities. A propozycje tych rozwiązań odnoszą się w takim samym stopniu do miast, jak i do wsi.

Co ważne, generalnie energetyka odnawialna wcale nie musi być droższa od tradycyjnej. Ceny  źródeł odnawialnych spadają, podobnie jak innych nowoczesnych technologii.

Poza tym w energetyce tradycyjnej inwestuje się na początku mniej, ale potem nadal trzeba kupować jakieś paliwo, wsad do zasilania urządzeń. W energetyce rozproszonej, odnawialnej inwestuje się od razu i w  źródło energii, i w energię. Zatem później może być tylko taniej.

Aleksandra Tycner