Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 28.10.2016

Nord Stream: korzystna dla Gazpromu decyzja KE. Ekspert: czarny rozdział w historii wspólnej polityki energetycznej

Komisja Europejska podjęła w piątek decyzję, dzięki której rosyjski Gazprom będzie mógł znacznie zwiększyć wykorzystywanie gazociągu OPAL, czyli lądowej odnogi Nord Streamu. Bruksela przekonuje, że krok ten poprawia konkurencyjność na rynku.
Siedziba Gazpromu w MoskwieSiedziba Gazpromu w MoskwieEASTNEWS/Korolkov/Emblema/ROPI
Posłuchaj
  • Jest zgoda Komisji Europejskiej na większe wykorzystanie przez rosyjski Gazprom rurociągu OPAL - relacja Beaty Płomeckiej (AIR)
Czytaj także

W uproszczeniu decyzja KE, która będzie obowiązywała do 2033 r., oznacza, że Rosjanie będą mogli wykorzystywać 80 proc. przepustowości OPAL-u. Obecnie Gazprom korzysta z 50 proc. przepustowości, od dawna wnioskuje jednak, by było to blisko 100 proc. Dotychczas taką możliwość blokowała KE.

Premier Beata Szydło jeszcze zanim decyzja została oficjalnie wydana zapowiedziała, że Polska będzie przeciwko niej protestowała, łącznie z zaskarżeniem jej do sądu.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski mówił jeszcze przed oficjalną decyzją KE, że idzie ona w poprzek solidarności gospodarczej w UE.

- Ta zgoda kładzie się dużym cieniem na współpracę w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, a nawet podważa założenia Unii Europejskiej dotyczące wspólnej polityki energetycznej. Ta zgoda wyraźnie o tym świadczy - powiedział szef resortu energii.

Nasi dyplomaci wskazują, że wraz z drugą decyzją dotyczącą Gazpromu, w której KE rezygnuje z karania rosyjskiej spółki za niedozwolone na rynku Europy Środkowo-Wschodniej praktyki, Bruksela pozbywa się atutów, by walczyć z planowanym gazociągiem Nord Stream 2.

PGNiG: zagrożenie dla dostaw gazu w naszej części Europy

Zdaniem PGNiG zwiększenie możliwości wykorzystania biegnącego od Morza Bałtyckiego przez wschodnie Niemcy do Czech OPAL-u przez Gazprom jest zagrożeniem dla dostaw gazu w naszej części Europy.

W 2009 r. OPAL-owi przyznano na 22 lata wyjątkowe traktowanie w ramach unijnego trzeciego pakietu energetycznego. Pakiet ten wymaga m.in. dostępu stron trzecich (czyli w tym przypadku konkurentów Gazpromu) do infrastruktury przesyłu gazu w UE. Zgodnie z tym wyjątkiem Gazprom otrzymał rezerwację 50 proc. przepustowości OPAL-u.

Spółka miała teoretycznie szanse, żeby w ramach tego rozwiązania korzystać ze 100-proc. przepustowości. Warunkiem było uwolnienie części gazu (3 mld metrów sześciennych) na warunkach określonych przez regulatora, co w praktyce oznaczałoby konieczność ujawnienia ceny dla odbiorców. Rosjanie nie chcieli tego robić. W efekcie spora przepustowość OPAL-u nie była wykorzystywana.

KE zaostrzyła podejście

Źródła unijne poinformowały w piątek, że zgodnie z ugodą, jaką zawarł w maju Gazprom z niemiecką Federalną Agencją ds. Sieci, niemiecka spółka miała mieć do 96 proc. przepustowości. 4 proc. byłoby zarezerwowane na aukcje dla innych dostawców, a jeśli okazałoby się, że to za mało, wolumen ten byłby zwiększony do 8 proc.

KE zaostrzyła to podejście. Z komunikatu, który został przedstawiony, wynika, że dla innych dostawców ma być zarezerwowane najpierw 10 proc. przepustowości, a jeśli po roku okaże się, że to za mało, dostępna pojemność przesyłowa ma być zwiększona do 20 proc. Decyzja Komisji przewiduje też klauzulę przeglądową, która przewiduje, że jeśli na te 20 proc. również znajdą się chętni, wówczas cała decyzja będzie podlegała rewizji.

- Zgodnie ze zmienioną decyzją wykorzystanie tylko 50 proc. przepustowości OPAL-u będzie objęte wyjątkiem dotyczącym stron trzecich, a pozostałe 50 proc. przepustowości będzie objęte rygorystycznymi zasadami rynku UE - podkreślono w komunikacie KE.

Urzędnicy w Brukseli podkreślają, że takie podejście gwarantuje, iż przez OPAL alternatywni do Gazpromu dostawcy mogliby wysyłać ilości gazu mogące pokryć 60 proc. czeskiego zapotrzebowania. Taki wolumen wraz z zawartymi w decyzji zachętami dla dostawców mają zwiększyć konkurencję na rynku - argumentują.

Z drugiej strony jeśli nie będzie zainteresowanych wolną przepustowością OPAL-u, wówczas Gazprom może sięgnąć w aukcjach po całą dostępną przepustowość. Rosyjska spółka nie może jednak przelicytowywać konkurentów.

Możliwości przesyłowe OPAL-u wynoszą 36,5 mld metrów sześciennych rocznie. Dla porównania przez biegnący przez Polskę gazociąg jamalski rocznie przepływa ok. 33 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa.

6,4 mld metrów sześciennych z przepustowości niemieckiej magistrali zarezerwowane było jeż wcześniej dla niemieckiej firmy E.ON, a 4,5 mld metrów sześciennych dla innych dostawców (z tej przepustowości korzystał m.in. koncern Vattenfall).

Dopiero z pozostałych 25,6 mld metrów sześciennych 50-procentową rezerwację, czyli 12,8 mld sześc. miał Gazprom. Piątkowa decyzja Komisji dotyczy pozostałych 12,8 mld metrów sześciennych. Oznacza ona, że Gazprom będzie miał dodatkowo do wykorzystania od 7,7 do 10,2 mld metrów sześciennych możliwości przesyłowych.

Eksperci: to cios w unię energetyczną

Według ekspertów, decyzja Komisji to cios w tworzoną właśnie unię energetyczną.

Decyzja Komisji Europejskiej o dopuszczeniu do faktycznego monopolu Gazpromu na wykorzystanie niemieckiej odnogi OPAL to czarny rozdział w historii wspólnej polityki energetycznej Unii Europejskiej - mówi ekspert ds. energetycznych Instytutu Jagiellońskiego Wojciech Jakóbik.

- Komisja pozwala Gazpromowi zalewać z większą siłą Europę Środkowo-Wschodnią swoim gazem, pomimo stwierdzenia w śledztwie antymonopolowym patologicznego zachowania tego dostawcy w Polsce i innych krajach regionu. Także w tej sprawie ma dojść do ugody. Miękka polityka Brukseli nie znajduje innego uzasadnienia niż uległość wobec interesów niemieckich, z którymi zbieżna jest decyzja ws. OPAL i łagodne traktowanie Gazpromu - powiedział Jakóbik.

- Okazuje się, że rosyjska spółka może liczyć na specjalne traktowanie, a Europa Środkowo-Wschodnia jest pod względem obowiązywania prawa antymonopolowego UE regionem drugiej kategorii. Komisja potrafiła być twarda wobec Apple i Microsoftu, ale ulega rosyjskiemu monopoliście, który służy realizacji polityki zagranicznej Rosji - uważa ekspert.

Jego zdaniem, pozwalając na "recydywę patologii Gazpromu" w naszej części Europy, Komisja wspiera prezydenta Rosji Władimira Putina. "Dzięki dochodom ze sprzedaży węglowodorów może on prowadzić wojny w Syrii i na Ukrainie. - Nie wiadomo jak wytłumaczyć z punktu widzenia prawa decyzję w sprawie OPAL. Ograniczy ona konkurencję, zaburzy funkcjonowanie rynku i zaszkodzi państwom członkowskim. Jeżeli za tym ustępstwem pójdą kolejne, to należy się spodziewać, że Komisja będzie musiała obronić swoje decyzje, a zatem ustępstwa na rzecz Gazpromu, przed europejskim sądem, a to postawi ją w wysoce niekomfortowej sytuacji - zaznaczył.

Jakóbik podkreśla, że z Brukseli płynie dziś bardzo niekorzystny sygnał dla integracji europejskiej. - Smutny jest fakt, że Komisja czekała z ogłoszeniem decyzji na piątek i godzinę 18. Wygląda na to, że chciała ograniczyć negatywny oddźwięk medialny swej decyzji, przekładając jej ogłoszenie na początek świątecznego weekendu - podsumował.

IAR/PAP, awi