Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Walterska 08.08.2018

Polsce nie grozi blackout. Awarie będą szybko usuwane

Wysokie temperatury i klimatyzacja powodują większy pobór energii, ale dostawy prądu nie są zagrożone - informują Ministerstwo Energii oraz Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Usuwanie skutków zniszczeń sieci energetycznych ma być szybsze i łatwiejsze. Firmy energetyczne podpisały porozumienie o pomocy w naprawach zniszczeń na przykład po wichurach.
Posłuchaj
  • Prezes PSE Eryk Kłossowski wyjaśnia, że upały wpływają też na elektrownie chłodzone wodą z rzek i jezior/IAR
  • Wiceminister energii Tadeusz Skobel powiedział, że służby monitorują sytuację sieci energetycznych/IAR
Czytaj także

Minister Tchórzewski przypomniał, że operatorzy energetyczni już teraz współpracują przy usuwaniu awarii. Porozumienie, według szefa resortu, ustala tryb i procedury reakcji w sytuacjach awarii. O pomoc nie będą musiały prosić już zarządy spółek. Całością mają zająć się pracownicy odpowiedzialni za utrzymanie sieci. Porozumienie reguluje też system rozliczeń między operatorami po zakończonej akcji.

Robert Zasina z Tauronu wyjaśnia, że awarie najczęściej dotyczą sieci średniego napięcia. Bliższa współpraca ma ograniczyć przerwy w dostawach prądu. Jego zdaniem trudno znaleźć wskaźnik, który pokaże skuteczność współpracy. Co roku zdarzenia atmosferyczne skutkują różną liczbą godzin nieplanowanych braków w dostawach energii. Jego zdaniem przerw nie da się całkowicie wyeliminować, ale będą one trwały krócej.

Pomysł uregulowania współpracy narodził się po ubiegłorocznych wichurach na Pomorzu. Jak informują energetycy, w szczytowym momencie bez zasilania było około 600 klientów firm energetycznych. Awarie usuwało około 3 tysięcy elektromonterów. 

Prezes PSE Eryk Kłossowski wyjaśnił, że upały wpływają też na elektrownie chłodzone wodą z rzek i jezior. Według krótkoterminowych analiz zdolności wytwórczej nie ma zagrożenia dla bilansu energetycznego kraju w sierpniu.

Minister Tchórzewski dodał, podczas spotkania z dziennikarzami, że w tym roku Polsce nie grozi tak zwany blackout.

Wiceminister energii Tadeusz Skobel powiedział, że służby monitorują sytuację sieci energetycznych. Poinformował on, że przerwano zabiegi konserwacyjne do czasu zmiany warunków atmosferycznych.

Z poważną sytuacją systemu energetycznego mieliśmy do czynienia w 2015 roku. Wówczas po raz pierwszy od lat 80. obowiązywał 20 stopień zasilania, który pozwalał PSE na ograniczenia w dostawach energii elektrycznej.

Czego dotyczy porozumienie?

Porozumienie podpisano w Ministerstwie Energii w pierwszą rocznicę wywołanych nawałnicami masowych awarii, przy których usuwaniu pracowało kilka tysięcy ludzi. W wielu przypadkach jedni dystrybutorzy wysyłali swoje ekipy z terenów ominiętych przez żywioł na tereny najbardziej dotknięte, również na obszarach innych spółek dystrybucyjnych.


Porozumienie wypracowano w ramach organizacji zrzeszającej operatorów - Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE). Jak podkreślał jego prezes Robert Zasina, rok 2017 pokazał, że współpraca jest bezwzględnie potrzebna przy masowych awariach, występujących po anomaliach pogodowych. 

Przypomniał, że OSD wysłali wtedy swoje ekipy na obszar działania Enei Operator, gdzie zniszczenia były bardzo duże. Ta pomoc była potrzebna i skuteczna, pokazaliśmy, że można nie tylko wysłać ekipy, ale i przekazać niezbędne materiały - ocenił Zasina. To porozumienie będzie np. wspierać przekazywanie materiałów, ponieważ ich zapasy, jakie mają pojedynczy OSD nie wystarczają w przypadku wystąpienia na ich terenie wielkiej awarii i dla jak najszybszego przywrócenia dopływu energii wskazane jest korzystanie z zasobów sąsiadów - zaznaczył.


Jak ocenił minister energii Krzysztof Tchórzewski, jednym z wniosków tamtych wydarzeń była konieczność sformalizowania niektórych elementów, np. systemu wzajemnych rozliczeń. Jak zauważył, działania energetyków po nawałnicach spotkały się z pozytywną oceną społeczeństwa, ale wszyscy sygnatariusze porozumienia widzą potrzebę podnoszenia efektywności dostarczania energii, a więc i efektywności działań w sytuacjach nadzwyczajnych. 

Tchórzewski przypomniał, że inwestycje w dystrybucję energii elektrycznej są znaczące - w 2017 r. 7,3 mld zł, a od 2011 r. najważniejsze wskaźniki jakościowe dostaw energii elektrycznej - SAIDI i SAIFI, odnoszące się do czasu i liczby przerw - spadły o ponad 50 proc. Dodał jednak, że w przyszłości inwestycje będą jeszcze wyższe, m.in. ze względu na plan kablowania najbardziej narażonych na uszkodzenie linii.

- Kablowanie jest kosztowne i musi być rozłożone na lata. Zaczniemy od najważniejszych punktów i będziemy kontynuować wedle możliwości. Ale te inwestycje stają się priorytetem całego sektora - mówił Tchórzewski.

Wiceminister energii Tadeusz Skobel powiedział natomiast, że powstaje krajowy plan skablowania sieci i to będzie element polityki energetycznej Polski. "Niedługo zobaczymy, jak to zostało zaplanowane i ile potrzeba pieniędzy" - mówił Skobel, dodając, że dziś, aby skablować najważniejsze linie dystrybucyjne przebiegające przez lasy potrzeba ok. 11 mld zł.


Jak podkreślał Robert Zasina, z analiz wynika, że najbardziej negatywne efekty dla odbiorców i największy, ponad 80 proc. wpływ na SAIDI i SAIFI mają uszkodzenia linii dystrybucyjnych średniego napięcia. Zauważył jednocześnie, że poprawa jakości ich funkcjonowania wymaga drogiego kablowania. Dziś w Polsce 20-40 proc. linii dystrybucyjnych biegnie kablami lub izolowanymi przewodami, a są kraje, gdzie ten wskaźnik wynosi 70-80 proc. i to jest wyzwanie .  - Dystrybutorzy starają się też w miarę możliwości zmieniać topologię sieci średnich napięć, tak by jak najwięcej punktów miało zasilanie z więcej niż jednej strony - dodał. 

PAP, IAR, NRG, kw