00:49 jasz.mp3 Statek do układania rur dla projektu NORD Stream2 wraca do Rosji - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Zaniechania budowy drugiej nitki Gazociągu Północnego, który po dnie Bałtyku ma połączyć Rosję z Niemcami żądają Polska i Stany Zjednoczone. W ocenie polskich ekspertów rosyjsko - niemieckie przedsięwzięcie zagraża bezpieczeństwu energetycznemu państw Unii Europejskiej.
Sukces PGNiG w Norwegii. Spółka odkryła duże złoże gazu
Nord Stream 2 w martwym punkcie
Budowa Nord Streamu 2 została wstrzymana rok temu po tym, gdy Stany Zjednoczone ogłosiły sankcje wobec firm, które uczestniczą w tym projekcie. Według rosyjskiego Gazpromu, do tej pory wykonano 94 procent prac. Pozostało do ułożenia 120 km. rur na wodach należących do Danii i 30 km. w granicach Niemiec. Po tym, gdy cześć zachodnich wykonawców wycofała się ze współpracy, w obawie przed sankcjami, Rosjanie wysłali swój statek specjalistyczny do układania rur - "Akademik Czerski".
Według informacji przekazanych przez radio Echo Moskwy, jednostka miesiąc stała u wybrzeży Niemiec, a teraz wraca do Kaliningradu. Na miejscu wciąż pozostają wspomagające ją statki dostawcze "Finval" i "Umka".
Czy Rosja dokończy inwestycję?
Część rosyjskich mediów niezależnych zauważyła, że jak dotąd żadna firma budująca Nord Stream 2 nie została objęta amerykańskimi sankcjami.
"Najwidoczniej wystarczyła sama groźba restrykcji, żeby zaczęto się zastanawiać, czy dokończenie inwestycji jest w ogóle możliwe" - napisali dziennikarze Radia Svoboda.
Przeciwko budowie Nord Streamu 2 występuje Polska. Polscy eksperci podnoszą, że projekt uzależnia rynek europejski od dostaw surowców z Rosji i zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Unii Europejskiej.
PolskieRadio24.pl, IAR, md