Paweł Majewski, prezes PGNiG podkreślił, że zdaniem reprezentowanych przez niego firm spółka Nord Stream 2 AG nie spełnia formalnych i merytorycznych przesłanek do certyfikacji. "Obie spółki podnoszą ponadto, że pozytywna decyzja niemieckiego regulatora stanowiłaby zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Unii i poszczególnych państw członkowskich" - napisano w komunikacie.
Nord Stream 2. Jerzy Buzek: jeśli zostanie uruchomiony nielegalnie, KE powinna natychmiast reagować
Ponadto prezes PGNiG zapewnił, że w ramach postępowania certyfikacyjnego spółka będzie dążyć do tego, żeby właściciel Nord Stream 2 nie mógł uniknąć stosowania wymogów dotyczących rozdzielenia własnościowego, dostępu stron trzecich do infrastruktury oraz przejrzystych taryf, uwzględniających koszty całości gazociągu.
"Będziemy konsekwentnie dowodzić, że Nord Stream 2 AG nie spełnia wymogów formalnych i merytorycznych stawianych operatorowi gazociągu" - napisano w oświadczeniu.
Czytaj także:
Beata Płomecka: pojawia się podejrzenie, że Gazprom wywiera nacisk na uruchomienie NS2
Przepisy
Obie spółki z Grupy PGNiG podkreślają, że rozpoczęcie funkcjonowania gazociągu przed uzyskaniem ewentualnej decyzji certyfikacyjnej będzie stanowiło naruszenie przepisów prawa niemieckiego i unijnego.
"Prowadzenie działalności bez certyfikacji stanowić będzie przejaw dyskryminacji przedsiębiorstw energetycznych i zakłóci warunki konkurowania na wewnętrznym rynku gazu. Z tego względu PGNiG i PST zastrzegają sobie skorzystanie z wszelkich środków prawnych mających na celu przeciwdziałanie takiemu postępowaniu spółki Nord Stream 2 AG" - napisano w komunikacie.
jbt