Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sławomir Dolecki 23.02.2022

Zapasy gazu na Ukrainie wystarczą na tydzień. Ekspert PIE: Ukraina poważnie odczuje brak surowców

Zapasy gazu na Ukrainie wystarczą na zapewnienie dostaw do domów i infrastruktury krytycznej na około siedem dni - uważa szef zespołu gospodarki światowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego Marek Wąsiński. Najbardziej narażone na turbulencje gospodarcze są południowe i wschodnie regiony Ukrainy.

Według eksperta Polskiego Instytutu Ekonomicznego, już samo ryzyko konfliktu silnie uderzyło w ukraińską gospodarkę. Hrywna - jak wskazał - spadła do rekordowo niskich poziomów sięgających 29 hrywien za dolara, co oznacza, że od listopada kurs hrywny spadł o 12 proc.

Dodał, że wrastają też koszty zadłużania się Ukrainy, a oprocentowanie obligacji wzrosło o ponad 2,5 pkt proc. w stosunku do sytuacji sprzed pół roku.

W 2019 r. było 2 mld dolarów nowych inwestycji

- Konflikt spowoduje odpływ zagranicznych inwestorów, którzy w ostatnich latach inwestowali w ukraińską gospodarkę - powiedział.

Przypomniał, że tylko w 2019 r. do Ukrainy napłynęły 2 mld dolarów nowych inwestycji.

Najbardziej narażone są południowe i wschodnie regiony Ukrainy, które odpowiadają za 16 proc. produkcji przemysłowej. Sama kontrolowana przez rząd część obwodu donieckiego odpowiada za 10 proc., a obwody doniecki i ługański - razem za ponad 6 proc. PKB Ukrainy. Sąsiadujący obwód charkowski za kolejne 6 proc. Są to ważne regiony przemysłowe oraz rolnicze - wschodnie odpowiadają za 5 proc. produkcji rolnej, charkowski za kolejne 6 proc.

Eskalacja konfliktu doprowadzi do fali migracji

Ekspert zaznaczył, że Ukraina poważnie odczuje brak surowców w przypadku zatrzymania dostaw.

- Ok. 50 proc. ropy sprowadzane jest z Białorusi, a posiadane zapasy gazu mogłyby wystarczyć na zapewnienie dostaw do domów i infrastruktury krytycznej na zaledwie 5-7 dni - zaznaczył.

Zdaniem Marka Wąsińskiego, eskalacja konfliktu doprowadzi do kolejnych fal migracji. Przypomniał, że od 2014 r. prawie 1,5 mln Ukraińców była zmuszona do opuszczenia domu i - jak szacuje - teraz może to być kolejny milion osób.

Analityk przypomniał, że ukraińskie PKB w latach 2013-2015 zmalało o ponad połowę i do dziś jeszcze nie odzyskało poziomu z 2013 r.

PR24.pl, PAP, DoS