Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 10.03.2022

Rosja oskarża USA o wypowiedzenie "gospodarczej wojny". Burzliwa sytuacja na rynku energetycznym

Kreml oskarżył w środę Stany Zjednoczone o wypowiedzenie Rosji wojny gospodarczej, która sieje zamęt na rynkach energetycznych, i dał do zrozumienia Waszyngtonowi, że rozważa swoją odpowiedź na zakaz importu rosyjskiej ropy i energii.

Gospodarka Rosji stoi w obliczu najpoważniejszego kryzysu od czasu upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku, po tym jak Zachód nałożył surowe sankcje na niemal cały rosyjski system finansowy i korporacyjny po inwazji Moskwy na Ukrainę. Rzecznik Kremla Dmitrij Peskow uznał sankcje Zachodu za wrogi akt, który wywołał zamieszanie na światowych rynkach i powiedział, że nie jest jasne, jak daleko posuną się zawirowania na światowych rynkach energii.

- Widzimy wrogość, którą zasiał Zachód, a to oczywiście bardzo utrudnia sytuację i zmusza nas do poważnego zastanowienia się - powiedział Peskov dziennikarzom. - Widzimy, że sytuacja na rynkach energetycznych rozwija się dość burzliwie - i nie wiemy, jak daleko ta burzliwość się posunie - dodał.

Reakcja na sankcje

Prezydent Władimir Putin, przywódca Rosji od 1999 r., odbędzie w czwartek spotkanie z rządem w celu omówienia minimalizacji skutków sankcji.

Próba odcięcia Rosji - jednego z największych na świecie eksporterów ropy, gazu i metali - przez Zachód uderzyła w rynki towarowe i podniosła widmo spirali inflacji na całym świecie. Prezydent Rosji Władimir Putin twierdzi, że "specjalna operacja wojskowa" jest niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa Rosji po tym, jak Stany Zjednoczone rozszerzyły sojusz wojskowy NATO na granice Rosji i wsparły prozachodnich przywódców w Kijowie.

Ukraina twierdzi, że walczy o swoje istnienie, a Stany Zjednoczone oraz jej europejscy i azjatyccy sojusznicy potępili rosyjską inwazję. Chiny, druga co do wielkości gospodarka świata, wezwały do powściągliwości, ale prezydent Xi Jinping ostrzegł, że sankcje spowolnią światową gospodarkę.

Zapytany o komentarze Kremla, zastępca doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Daleep Singh skomentował:

- To brutalna i niepotrzebna wojna napastnicza. Cały czas mówiliśmy, że jeśli agresja będzie się nasilać, to będą też koszty. Nie nazwałbym tego wojną ekonomiczną. To jest nasz sposób na zademonstrowanie determinacji.

Rosja grozi

Rosja powiedziała w poniedziałek, że ceny ropy mogą wzrosnąć do ponad 300 dolarów za baryłkę, jeśli Stany Zjednoczone i Unia Europejska zakażą importu ropy z Rosji. Cena ropy Brent osiągnęła w poniedziałek poziom 139 dolarów, najwyższy od 2008 roku. Rosja twierdzi, że Europa zużywa około 500 mln ton ropy rocznie. Rosja dostarcza około 30 proc. z tego, czyli 150 mln ton, a także 80 mln ton produktów petrochemicznych.

Zapytany o zakaz importu rosyjskiej ropy i energii ogłoszony przez prezydenta USA Joe Bidena, Peskow powiedział, że Rosja była, jest i będzie wiarygodnym dostawcą energii. Jednak Moskwa bardzo poważnie zastanowi się teraz nad odpowiedzią.

- Sytuacja wymaga dość głębokiej analizy - te decyzje, które ogłosił prezydent Biden - powiedział Peskov. - Jeśli pytacie mnie, co zrobi Rosja - Rosja zrobi to, co jest konieczne do obrony swoich interesów. Stany Zjednoczone zdecydowanie wypowiedziały wojnę gospodarczą Rosji.


  • Czytaj także:

Ceny pszenicy najwyższe od 14 lat. Winne rosyjska inwazja na Ukrainę i susza

PolskieRadio24.pl/ Reuters/ mib