Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 11.03.2022

Kraje OPEC zignorowały prośbę prezydenta USA. Chodzi o zwiększenie podaży ropy

Największe potęgi OPEC - Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które żywią urazę do Waszyngtonu - odrzuciły prośby USA o wykorzystanie ich wolnych mocy produkcyjnych w celu opanowania gwałtownie rosnących po inwazji Rosji na Ukrainę cen ropy naftowej, które grożą globalną recesją.

Zjednoczone Emiraty Arabskie pokazały, jak wielką siłę na rynku mają producenci z Zatoki Perskiej i wysłały sygnał ostrzegawczy do Waszyngtonu, by zwrócił większą uwagę na swoich długoletnich sojuszników.

Wysoka zmienność cen ropy

Gwałtowny spadek cen ropy naftowej w środę, największy jednodniowy spadek od prawie dwóch lat, nastąpił po komentarzach ambasadora Zjednoczonych Emiratów Arabskich w Waszyngtonie, który powiedział, że jego kraj popiera pompowanie większej ilości ropy.

Ceny odbiły się od dna, kiedy minister energetyki ZEA zaprzeczył jego słowom i powiedział, że państwo Zatoki Perskiej trzyma się paktu o wydobyciu uzgodnionego z OPEC+, który obejmuje Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojuszników, w tym Rosję.

- To był celowy zabieg - powiedział Abdulaziz Sager, przewodniczący Centrum Badań nad Zatoką Perską, odnosząc się do sprzecznych komentarzy ZEA, dodając, że Waszyngton otrzymał komunikat o następującej treści: "Wy potrzebujecie nas, my potrzebujemy was, więc załatwmy sprawy między nami".

Powiedział, że Waszyngton, który sygnalizował plany Rosji dotyczące inwazji na Ukrainę na długo przed tym, jak wojska moskiewskie przekroczyły granicę 24 lutego, powinien był ściślej koordynować działania z producentami z Zatoki Perskiej podczas przygotowań, a nie zwracać się do nich po wybuchu kryzysu.

- Kraje Zatoki Perskiej przez wiele lat budowały dobre relacje z Rosją, nie mogą tak po prostu zmienić sytuacji - powiedział. Stany Zjednoczone chcą, aby kraje Zatoki Perskiej stanęły po stronie Zachodu w związku z kryzysem na Ukrainie, ale Waszyngton nadszarpnął swój kapitał polityczny w relacjach z Rijadem i Abu Zabi, nie zważając na ich obawy dotyczące regionalnego rywala - Iranu, kończąc wsparcie dla wojny w Jemenie i stawiając warunki dotyczące sprzedaży amerykańskiej broni do krajów Zatoki Perskiej.

Odbudować zaufanie

Saudyjski książę Mohammed bin Salman był oburzony odmową prezydenta Joe Bidena bezpośredniego kontaktu z nim jako faktycznym władcą królestwa w związku z zamordowaniem w 2018 r. saudyjskiego dziennikarza Jamala Khashoggiego. Raport amerykańskiego wywiadu obciążył księcia, który zaprzecza, jakoby odgrywał w tym jakąkolwiek rolę.

- Istnieje wiele problemów między Stanami Zjednoczonymi a ich sojusznikami z Zatoki Perskiej, które należy szeroko omówić i rozwiązać - powiedziało jedno ze źródeł w Zatoce Perskiej, dodając, że należy odbudować zaufanie. - Nie ma to nic wspólnego z Rosją czy wojną na Ukrainie.

Źródło powiedziało, że Waszyngton powinien był działać przed rosyjską inwazją.

- Administracja amerykańska wiedziała, że zmierza w kierunku kryzysu. Powinna była naprawić stosunki ze swoimi sojusznikami, skoordynować i ustawić ich w kolejce z wyprzedzeniem... a nie tylko oczekiwać, że będą się podporządkowywać i zajmować się cenami ropy.

Nieufność narastała od czasu arabskich powstań w 2011 r., kiedy to władcy Zatoki Perskiej byli zszokowani tym, jak administracja prezydenta Baracka Obamy porzuciła zmarłego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka po 30 latach sojuszu, pozwalając mu upaść i ignorując obawy władców Zatoki Perskiej dotyczące powstania Bractwa Muzułmańskiego.

Sunnickie, muzułmańskie państwa Zatoki Perskiej poczuły się również zlekceważone, gdy Waszyngton zawarł w 2015 r. porozumienie nuklearne z szyickim Iranem, które nie uwzględniało obaw Zatoki Perskiej dotyczących programu rakietowego Teheranu i jego regionalnych stronnictw w Jemenie, gdzie sąsiedzi z Zatoki Perskiej są uwikłani w wojnę, oraz w pogrążonym w kryzysie Libanie.

Zlekceważeni sojusznicy

Arabia Saudyjska poczuła się szczególnie zlekceważona w 2019 r., gdy ataki rakietowe i ataki dronów na królestwo spotkały się z obojętną reakcją USA, choć zarówno Rijad, jak i Waszyngton obwiniały Teheran. Iran zaprzeczył, jakoby odegrał w tym jakąś rolę.

W zeszłym miesiącu Biden rozmawiał z saudyjskim królem Salmanem, gdy w pokoju był książę koronny, znany jako MbS. Źródła podały, że Biden poprosił o rozmowę z księciem koronnym, ale MbS odmówił, ponieważ rozmowa była zaplanowana tylko z królem. Biały Dom i rząd saudyjski nie odpowiedziały natychmiast na prośbę o komentarz w sprawie tego wydarzenia. Biały Dom poinformował na poniedziałkowym briefingu, że "w tym momencie" nie ma planów, by Biden zadzwonił do MbS.

Wojna na Ukrainie

Kryzys na Ukrainie wybuchł w czasie, gdy Stany Zjednoczone, Rosja i inne światowe mocarstwa prowadziły rozmowy na temat ożywienia paktu nuklearnego z Iranem. Moskwa może jednak na razie zniweczyć te wysiłki, żądając od Waszyngtonu gwarancji, że zachodnie sankcje wobec Rosji nie wpłyną na jej interesy z Iranem. Kraje Zatoki Perskiej od dawna uważają, że ich obawy nie zostały uwzględnione w rozmowach, obawiając się, że porozumienie wzmocni pozycję Iranu i jego regionalnych stronników.

Kraje Zatoki Perskiej są nadal skłonne opowiadać się po stronie Stanów Zjednoczonych, od których są zależne w kwestii swojego bezpieczeństwa, a nie po stronie swoich związków z Rosją, które koncentrują się na energii i biznesie. "W ostatecznym rozrachunku Stany Zjednoczone mają siłę przebicia, ale próg oporu Saudyjczyków i Emiratczyków jest obecnie szczególnie wysoki, biorąc pod uwagę ich głębokie niezadowolenie z polityki USA wobec nich" - powiedział Neil Quilliam, współpracownik Chatham House.

  • Czytaj także:

Ceny pszenicy najwyższe od 14 lat. Winne rosyjska inwazja na Ukrainę i susza

PolskieRadio24.pl/ Reuters/PAP/ mib