Laboratoria wyposażone w nowoczesny specjalistyczny sprzęt, z którego mogą korzystać studenci, wyjazdy na zajęcia praktyczne w przedsiębiorstwach i przede wszystkim duża szansa na znalezienie pracy - to tylko niektóre z pozytywnych efektów wprowadzenia tzw. kierunków zamawianych. Studenci otrzymują także stypendia i mają możliwość udziału w zajęciach z przedsiębiorczości, które pomagają w założeniu własnej firmy. To co najważniejsze jednak, to właśnie dostępność miejsc pracy. W ramach kierunków zamawianych organizowane są bowiem staże, po których większość studentów okazuje się potrzebnymi pracownikami.
Przedsiębiorczość akademicka - wszystkie audycje cyklu >>>
Informatyka – to kierunek, którego absolwenci wciąż są jeszcze poszukiwani przez pracodawców. - Te osoby są dobrze przygotowane do funkcjonowania w świecie informatyki szeroko rozumianej, więc są poszukiwane na rynku pracy – mówi Maciej Rembarz , dyrektor Biura Projektów w Polsko-Japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych w Warszawie.
Pracodawcy starają się, aby te osoby pozostały po odbytym stażu. Staże w ramach kierunków zamawianych trwają przynajmniej 3 miesiące i są płatne ze środków unijnych.
- Łatwo można taką osobę przyuczyć do pracy – tłumaczy Anna Jóźwik z firmy Gemius – można też wpływać na jej dobre nawyki w pracy.
Według Przemysława Pańczyka , absolwenta Informatyki, student zyskuje nowe umiejętności i wiedzę praktyczną. Dzięki takiej współpracy, uczelnia ma możliwość poprawiania jakości kształcenia. System raczej się sprawdza, bo – jak wynika z danych – ponad 80% absolwentów kierunków zamawianych znajduje pracę.
Program kierunków zamawianych ruszył w 2008 roku i do tej pory przeznaczono na niego 1,2 miliarda złotych.
Katarzyna Pilarska