Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 13.01.2014

Jarosław Krawędkowski: rząd handluje gazem łupkowym. Bez gazu

Polski rząd osiąga coraz większe mistrzostwo w handlu gazem łupkowym. Ma chyba jednak mały problem – handluje gazem, którego jak na razie nie ma, i nie wiadomo czy w ogóle jest.
Jarosław KrawędkowskiJarosław KrawędkowskiMat. własne

Po sprzedaniu nadziei społeczeństwu o polskim łupkowym eldorado, przyszedł czas na handel międzynarodowy. Tym razem rząd przehandlował korzystne dla gospodarki limity  CO2 za obietnicę Komisji Europejskiej, że ta nie wyda restrykcyjnych przepisów dotyczących wydobycia gazu łupkowego.

A co będzie, jeśli okaże się, że zasoby polskiego gazu łupkowego są niewielkie albo jego wydobycie jest drogie i np. nieopłacalne? Wówczas, jak nietrudno się domyślić, możemy znaleźć się z przysłowiową „ręką w nocniku”. Bo gazu i wielkich korzyści nie będzie, a rachunki za limity zostaną.

Problem z gazem łupkowym może dotyczyć nie tylko sfery prognoz. Jak udowadnia ostatni raport Najwyższej Izby Kontroli, która przyjrzała się działaniom administracji rządowej w sprawie koncesji, poszukiwania i regulacji dotyczących wydobycia gazu łupkowego, realia są równie mało optymistyczne.

Wystarczy tylko zacytować fragment raportu NIK. Czytamy w nim m.in.: „Wykonywane przez przedsiębiorców prace geologiczne przebiegały (…) niejednokrotnie z opóźnieniem. Przyczyna tak powolnego działania przedsiębiorców wynikała nie tylko ze zmieniającej się sytuacji ekonomiczno-finansowej, ale również z niewłaściwych działań administracji rządowej.”

Wśród nich raport ocenia, że „Ze znacznym opóźnieniem prowadzono rozpoczęte w 2011 roku prace związane z tworzeniem i nowelizacją prawa dotyczącego poszukiwania i wydobywania węglowodorów, w tym gazu z łupków (…).  Dalsze ich przedłużanie może skutkować ograniczeniem przez przedsiębiorców skali prowadzonych bądź planowanych prac geologicznych oraz nakładów inwestycyjnych.”

NIK raportuje ponadto, że „Mimo deklaracji o  priorytetowym traktowaniu poszukiwań złóż gazu z łupków, Ministerstwo Środowiska nie potrafiło właściwie zorganizować prac resortu (…).”  Przykładowo „W Departamencie Geologii i Koncesji Geologicznych sprawami dotyczącymi koncesjonowania poszukiwań złóż gazu z łupków zajmowały się w latach 2007–2012 jedynie trzy osoby.”

I to, co chyba najważniejsze: „Podjęte działania w kierunku ustalenia zasobności krajowych złóż gazu łupkowego nie doprowadziły dotąd do wiarygodnego oszacowania ich wielkości”.  A to oznacza, jak ocenia NIK w raporcie, że „Tempo prowadzenia odwiertów (…) pozwoli na oszacowanie złóż mniej więcej za 12 lat.”

W  Stanach Zjednoczonych poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego zmieniło ceny gazu, ropy, zmniejszyło rachunki gospodarstw domowych i kierowców, stworzyło nową olbrzymią gałąź przemysłu, ciągnącą amerykańską gospodarkę na światowe szczyty.

Czy Polsce uda się ziścić ten sam scenariusz? Każdy by chciał, tylko zdaje się, że nikt nie wie, jak to zrobić. A zwyczajowe polskie „jakoś to będzie”, chyba nie wystarczy.

Jarosław Krawędkowski