Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 03.06.2014

Sukces polskiej transformacji: 25 lat za nami, ale co dalej

Dobrze, że obchodzimy tak hucznie obchody polskiej transformacji – wszak sukces, szczególnie gospodarczy, jest bezsporny – mamy wolność ekonomiczną, rynkową. „Gospodraka”, jak mówił Stefan Kisielewski, rodem z PRL-u, już tu nie mieszka. Ale czy to oznacza, że już wszystko zło za nami, a przed sobą mamy tylko dobrobyt?
Jarosław KrawędkowskiJarosław Krawędkowski

Gdyby tak było, to Stany Zjednoczone, ta mekka wolnego rynku i nieposkromionej gospodarki, nie miałyby tak wielu wielkich kryzysów za sobą, a przed sobą kolejnych wyzwań. Dotyczących chociażby olbrzymiego długu publicznego, nierozwiązanych problemów z  finansowaniem służby zdrowia czy rosnących coraz bardziej dysproporcji społecznych. Wszak kilkadziesiąt lat temu pracownik amerykańskiej korporacji zarabiał tylko kilkadziesiąt, a nie kilkaset razy mniej niż jej szef.

I dlatego ta wielka, rozpoczęta w Ameryce 300 – a u nas 25 lat temu walka – nie ma końca.

Wolność gospodarcza, oznaczająca podejmowanie wszelkich, ograniczanych tylko prawem decyzji, mierzona poszanowaniem fundamentu gospodarki rynkowej, jakim jest  prawo własności, sprawiedliwym egzekwowaniem umów czy obroną wartości waluty i dochodów, wymaga takiej samej pielęgnacji, ulepszania i podejmowania trudnych decyzji, jak chociażby obrona praw politycznych – wolności, sprawiedliwości, równości.

Stąd piewcy naszego sukcesu niech nie zapominają, że czas nie kończy się na okrągłej rocznicy w 2014 roku.

Polska gospodarka nie zakończyła jeszcze rozliczeń z przeszłością. Tych dotyczących chociażby spraw emerytalnych.

Dlaczego mamy nadal branże, szczególnie chronione czy uprzywilejowane, kosztujące całe społeczeństwo niewspółmiernie dużo w stosunku do korzyści, które przynoszą. Gdzie konserwacja układu sprawia, że stają się one coraz mniej konkurencyjne i tym samym dążą do samozagłady.

Z jakiego powodu polski system podatkowy jest tak skomplikowany i restrykcyjny wobec tych, którzy płacą daniny? Czy nie czas przyśpieszyć prac nad prawem, które da wreszcie firmom, przedsiębiorcom, prawdziwe narzędzia obrony wobec głupoty czy samowoli urzędniczej.

Czy ktoś może mi wytłumaczyć, jak to się dzieje, że polskie koleje i drogi wciąż pamiętają czasy zaborów? Rozumiem, że władze Prus, Austrii i Rosji nie były zainteresowane koordynacją tras kolejowych pomiędzy poszczególnymi częściami zaanektowanej Polski. Ale dlaczego dopiero teraz to zauważono?

I czy naprawdę budowę dróg muszą kontynuować całe pokolenia Polaków. Pamiętajmy, że autostrady to nie wszystko – aby system drogowy funkcjonował sprawnie, musi zawierać jeszcze jeden element: sieć dobrych, przemyślanych tras lokalnych.

Po 25 latach można powiedzieć, że mamy położone fundamenty, podwaliny pod własną, wolną i bogatą gospodarkę. Tyle, że aby nadal ją budować trzeba iść dalej – wprowadzać innowacje, nowoczesne rozwiązania. I to dotyczące nie tylko produkcji czy wydobycia, ale przede wszystkim ludzi – ich wiedzy i umiejętności, które pozwolą przetrwać Polsce, przynajmniej do kolejnej okrągłej rocznicy.

Jarosław Krawędkowski