Agnieszka Retko-Ruszczak studiowała rzemiosło artystyczne i tworzenie jest jej niezbędne do życia. - Były momenty, że usiłowałam zdradzić tę drogę, być "normalnym" człowiekiem, pójść do "normalnej" pracy. To się na mnie odbijało - mówi w reportażu Hanny Bogoryja-Zakrzewskiej.
Kiedy osiadła na Mazurach, wraz z mężem zaczęła robić meble. Wspomina, że nie było łatwo, ale nie wróciłaby już do poprzedniego życia. - Urodziłam się nieprzystosowana do życia w mieście - przyznaje dziś. - Przebywanie z wieloma osobami na jednym metrze kwadratowym przyprawiało mnie o poczucie oblepienia cudzymi myślami i oczekiwaniami. Niemożliwe jest w takiej sytuacji unikanie relacji niechcianych i odpoczynku można zaznać tylko nocą - opowiada.
Mama sześcioletniej Matyldy, malarka i fotografka, po latach bezskutecznych prób budowania relacji zdecydowała o rozstaniu. - Długo byłam nastawiona na dawanie, zapominając o sobie. Teraz upajam się samotnością i przebywaniem z córką.
W Mazurskim Siedlisku Kruklin przygotowała cały wystrój hotelu, ale nigdzie nie widnieje jej nazwisko. Fotografie pokoi w aranżacji Agnieszki znalazły się w wielu czasopismach, ale ona wciąż nie nazywa siebie artystką. - Wolę być normalnym człowiekiem, artyści są traktowani, jakby byli innym tworem. Trochę jest przykre, jeśli ludzie odbierają cię nie przez pryzmat tego, kim się jest, ale co się zrobiło - mówi.
Wysłuchaj całego reportażu Hanny Bogoryja-Zakrzewskiej, by poznać historię rodziny pani Agnieszki oraz dowiedzieć się więcej o jej twórczości. Kilka prac można zobaczyć w naszej galerii.
Zajrzyj też na bloga Agnieszki Retko-Ruszczak "Odwrócona perspektywa"
"Reportaży" na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 18.15.
(asz)