Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 04.04.2014

„Mieszkanie dla Młodych”: 600 mln zł do wydania w tym roku. Czy to się uda?

Od początku kwietnia wzrosły limity cen w programie „Mieszkanie dla Młodych”, a to oznacza większy wybór mieszkań, które można kupić z dopłatą od państwa.
Beneficjentami MdM-u mogą być tylko osoby do 35. roku życia, a dokładnie te, które złożą wniosek do końca roku kalendarzowego, w którym kończą 35 lat.Beneficjentami MdM-u mogą być tylko osoby do 35. roku życia, a dokładnie te, które złożą wniosek do końca roku kalendarzowego, w którym kończą 35 lat.Glow Images/East News
Posłuchaj
  • - Wszystko wskazuje, że nie uda się wykorzystać w całości 600 mln i 250 mln może wrócić do budżetu – mówił Bartosz Turek z Lion's Banku /Sylwia Zadrożna, Polskie Radio/
  • Według Bogusława Białowąsa z Banku Gospodarstwa Krajowego, który administruje „Mieszkaniem dla Młodych” program wystartował nadspodziewanie dobrze. /Sylwia Zadrożna, Polskie Radio/
  • W lepszej sytuacji są rodziny z dziećmi, bo przysługują im dogodniejsze warunki kredytowania - wyjaśnia Mikołaj Fidziński, analityk Comperia.pl./Hanna Lichocka, Polskie Radio/
  • Można otrzymać dopłatę wynosząca do 15 proc. wartości transakcji/Krzysztof Rzyman, Polskie Radio/
Czytaj także

Według Bogusława Białowąsa z Banku Gospodarstwa Krajowego, który administruje  „Mieszkaniem dla Młodych”, program wystartował nadspodziewanie dobrze. – W porównaniu z programem „Rodzina na swoim” można powiedzieć, że jest to ogromny sukces. Cały program przewiduje łączną kwotę 600 mln zł w edycji na 2014 rok. Po pierwszych trzech miesiącach mamy już zarejestrowanych ponad 4 tys. wniosków o udzielenie finansowego wsparcia, łącznie  na kwotę ponad 100 mln zł – mówił przedstawiciel banku. W tej chwili w programie bierze udział 8 banków.
Będzie większe zainteresowanie programem dopłat
Również Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki  finansowej Comperia.pl uważa, że w zdecydowanej większości gmin do programu zakwalifikują się droższe nieruchomości. – Jak  się można łatwo domyśleć, spowoduje to większe zainteresowanie programem dopłat – uważa ekspert.
Z kolei Bartosz Turek z Lion's Banku mówił w Radiowej Jedynce, że największe procentowe wzrosty miały miejsce w Rzeszowie - prawie o 6 proc., w Poznaniu - ponad 5 proc. w Warszawie i w Poznaniu - między 4-5 proc. - Limity zostały podniesione, co oznacza, że większość mieszkań kwalifikuje się do dopłat – mówił.
Gdzie najłatwiej, a gdzie najtrudniej znaleźć mieszkania z dopłatą
W Bydgoszczy, Toruniu i Łodzi, a także w Gdańsku, limity są wysokie i można tam wydać na mieszkanie prawie 5,7 tys. zł. W Poznaniu, gdzie limity także bardzo wzrosły, można otrzymać dopłatę od państwa, jeśli cena mieszkania nie jest wyższa niż  5,9 tys. Natomiast ceny transakcyjne, czyli takie, po których lokale sprzedają się na rynku  w tych miejscowościach, są zdecydowanie niższe.
A gdzie trudniej o mieszkanie z dopłatą
Trudno o takie mieszkanie w Krakowie – tam limit kwalifikujący do dopłaty to trochę ponad 5 tys. za mkw., przy cenie transakcyjnej na poziomie 6 tys. zł. 
- I oczywiście Warszawa, pomimo wzrostu limitów, trudno tu o mieszkanie z dopłatą – mówi Bartosz Turek. W stolicy można wydać na mieszkanie z dopłatą 6,1 tys, zł co oznacza, że ich dostępność w programie jest na poziomie kilkunastu procent, bo tylko tyle oferowanych mieszkań kwalifikuje się do dopłat.
Jak wyliczane są limity
Bardzo wiele w ustalaniu limitów zależy od wojewodów. - Nie ma zunifikowanej metodologii, która mówi, jak takie limity należy liczyć. Bank Gospodarstwa Krajowego publikuje ile maksymalnie można wydać, żeby kupić mieszkanie z dopłatą – mówi Bartosz Turek.
Stawki zależą od kosztu odtworzenia metra kwadratowego mieszkania na danym terenie, czyli od tego, ile kosztuje  zbudowanie  tam nowego lokum. Informacje o tym publikują wojewodowie.  - Problem jest taki, że wojewodowie powinni się opierać o dane publikowane przez GUS. Ale mają też możliwość posiłkowania się własnymi analizami, co w praktyce powoduje bardzo dużą dowolność, by określić cenę zbudowania metra kwadratowego – wyjaśnia Bartosz Turek z Lion's Banku.
Deweloperzy krytykują wyceny
- Na pewno można się zastanowić, skąd się biorą dysproporcje między poszczególnymi województwami, podczas gdy koszt siły roboczej i materiałów budowlanych, czyli koszty odtworzeniowe są jednakowe w całym kraju – komentuje Marek Poddany z Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Jego zdaniem wynika to z kształtowania polityki mieszkaniowej. – We własnych wyliczeniach wojewodów zawiera się element polityki mieszkaniowej, którą wojewoda prowadzi na swoim terenie -  mówi Marek Poddany. Jedni wojewodowie chcą włączyć jak najwięcej mieszkań do programu, a inni nie.
Nieobiektywny wyceny są krytykowane od dawna
-Z problem wyceny stawek borykano się już w programie „Rodzina na swoim” – wyjaśnia Bartosz Turek z Lion's Banku.
- Już wtedy zastanawiano się, dlaczego stosować tak nieobiektywny wskaźnik, jakim jest koszt zbudowania metra kwadratowego mieszkania, który szacują z dużą dowolnością wojewodowie, a nie oprzeć się po prostu o oceny transakcyjne – mówił w Programie 1 Bartosz Turek. - Okazało się to niemożliwe, bo w odróżnieniu od krajów zachodnich, nie ma w Polsce jednej bazy, w której można by sprawdzić, w jakich cenach sprzedają się mieszkania.
Czas ma znaczenie
Deweloperzy wskazują na jeszcze jeden problem. Rygor programu jest taki, że do dopłat kwalifikują się te lokale, które będą oddane do 31 grudnia 2014 r.  - Oddane, to znaczy, że będzie pozwolenie na użytkowanie tych lokali. Rzecz w tym, że takich mieszkań np. na rynku warszawskim jest dużo mniej niż potencjalnie można by objąć programem. I tu jest wąskie gardło. Trudno wygenerować nagle większą liczbę lokali albo przyspieszyć budowy – mówi Marek Poddany z Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Zagrożenie niewykorzystania środków
Czy w związku z tym uda się wykorzystać 600 mln zł, które rząd przewidział  w programie? Nie tylko deweloperzy mają takie obawy.
- Wszystko wskazuje, że rzeczywiście się nie uda. Jeżeli wziąć pod uwagę dane Banku Gospodarstwa Krajowego, to za pierwszy kwartał wykorzystanie środków na 2014 r. wyniosło ok. 14 proc. Gdyby to pomnożyć razy cztery, bo mamy cztery kwartały, oznaczałoby to, że wykorzystane zostanie niecałe 60 proc. kwoty, a 250 mln może wrócić do budżetu – podkreśla Bartosz Turek z Lion's Banku.
Komu na pewno przysługują dopłaty
Spis warunków, które trzeba spełnić, by skorzystać z tego rządowego programu jest długi.  - Po pierwsze beneficjentami MdM-u mogą być tylko osoby do 35. roku życia, a dokładnie te, które złożą wniosek do końca roku kalendarzowego, w którym kończą 35 lat – wyjaśnia  Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki  finansowej Comperia.pl. W przypadku małżeństw liczy się wiek młodszej osoby.
Beneficjentami mogą być takie osoby, które nigdy wcześniej własnego mieszkania nie posiadały. I ten warunek dotyczy obojga małżonków.
Rodziny z dziećmi mają lepiej
W lepszej sytuacji są rodziny z dziećmi, bo przysługują im dogodniejsze warunki kredytowania. Dotyczy to zwłaszcza rodzin z większą liczbą dzieci. - Nabywcy, wychowujący przynajmniej troje dzieci, mogą szukać nieco większego mieszkania. Standardowo w programie MdM można ubiegać się o mieszkania do 75 mkw. lub domów do 100 mkw. Natomiast te limity są o 10 mkw. większe, jeżeli nabywca wychowuje troje i więcej dzieci.


Sylwia Zadrożna/Halina Lichocka/ gr

 

''