Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 09.04.2014

Koniec taniego kredytu. W 2015 roku stopa procentowa może wynieść 4 proc.

Po ostatnim posiedzeniu RPP analitycy są zgodni, że przynajmniej do końca III. kwartału żadnych zmian stóp procentowych nie będzie. Jest bardzo prawdopodobne, że nawet do końca roku. Dopiero na początku 2015 roku – stopy procentowe mogą pójść w górę.
Franki szwajcarskieFranki szwajcarskieWikimedia Commons, MadGeographer
Posłuchaj
  • W marcu 2015 roku rozpocznie się proces podwyższania stóp procentowych w Polsce, ze względu na to, że wzrost gospodarczy będzie wyższy, ale również inflacja, i RPP będzie musiała bronić celu inflacyjnego – powiedział w Radiowej Jedynce Piotr Bujak z PKO BP. (Krzysztof Rzyman, Polskie Radio)
  • Nowym trendem są lokaty mobilne, które można założyć tylko i wyłącznie za pomocą aplikacji na urządzenia mobilne – mówił w Polskim Radiu 24 Mikołaj Fidziński z porównywarki finansowej comperia.pl. (Krzysztof Rzyman, Polskie Radio)
  • Na decyzje banków w kwestii oprocentowania oszczędności klientów wpływają także czynniki rynkowe – mówił w Radiowej Jedynce Jarosław Sadowski z Expandera. (Halina Lichocka, Polskie Radio)
  • W skrajnej sytuacji, gdyby na Ukrainie działo się coś złego, mielibyśmy powtórzenie poziomów, które były już w marcu, czyli 3,5 zł za franka. Dramatu większego raczej nie powinno być – powiedział w Radiowej Jedynce analityk Marek Rogalski z DM BOŚ.(Halina Lichocka, Polskie Radio)
  • Gdzieś w połowie roku oprocentowanie kredytów hipotecznych może zacząć rosnąć – prognozował w Radiowej Jedynce Jarosław Sadowski z Expandera. (Halina Lichocka, Polskie Radio)
  • Duży hałas wokół Ukrainy spowodowałby, że powrócilibyśmy do euro na poziomie 4,25 zł – mówił w Radiowej Jedynce analityk Marek Rogalski, z DM BOŚ. (Halina Lichocka, Polskie Radio)
Czytaj także

Rada Polityki Pieniężnej ogłosiła, że wysokość stóp procentowych pozostaje na dotychczasowym poziomie, a ta podstawowa nadal wynosi 2,5 proc., i to nie jest zaskoczenie.

– Miesiąc temu RPP nas zaskoczyła wydłużając deklarowany okres, w którym stopy procentowe pozostaną na rekordowo niskim poziomie – z połowy tego roku do końca III. kwartału tego roku, dlatego trudno było oczekiwać, że ocena perspektyw polityki pieniężnej może się zmienić – uważa Piotr Bujak, ekonomista PKO BP, szef zespołu analiz ekonomicznych.

Niska inflacja sprzyja

Co prawda mamy coraz bardziej widoczne ożywienie gospodarcze, ale ono przekłada się w bardzo niewielkim stopniu, praktycznie wcale na przyspieszenie tempa wzrostu cen, inflacja jest nadal bardzo wyraźnie nie tylko poniżej celu inflacyjnego, ale nawet poniżej dolnej granicy dopuszczalnie tolerowanych odchyleń od celu (poziom inflacji wynosi 0,7 proc.).

– To powoduje, że członkowie RPP mogą się czuć bardzo komfortowo z tym rekordowo niskim poziomem stóp procentowych, i mogą go utrzymać co najmniej do końca tego roku – dodaje Piotr Bujak, ekonomista PKO BP, szef zespołu analiz ekonomicznych.

I korzystna, i niekorzystna wiadomość

Dla spłacających kredyty to dobra informacja, raty będą niskie. Jeżeli Rada zdecyduje się jeszcze przedłużyć ten okres niskich stóp, to będzie tak dłużej.

– Dla deponentów, czyli osób które chcą założyć lokaty lub już je założyły jest to zła informacja, gdyż oprocentowanie lokat nadal będzie na niskim poziomie, tak jak już jest od kilku miesięcy – ocenia Mikołaj Fidziński, z porównywarki finansowej comperia.pl.

Obecnie przeciętnie oprocentowanie dla lokat 3-miesięcznych wynosi 2,5 proc., dla lokat półrocznych ok. 2,3 proc., dla rocznych 2,4 proc. To bardzo mało. Najlepsze lokaty roczne czy półroczne są oprocentowane 3,5–4 proc., ale są to oferty promocyjne dla nowych środków lub nowych klientów.

Nowoczesna lokata mobilna

Lokatę można założyć nawet bez wychodzenia z domu, ale przedtem korzystnie jest zrobić rozpoznanie rynku.

– Warto skorzystać z porównywarek finansowych, warto sprawdzić oferty kilku banków, ale i tak najlepsze lokaty to te promocyjne, z bonusami dla nowych klientów, na nowe środki przyniesione do banku. Nowym trendem są lokaty mobilne, które można założyć tylko i wyłącznie za pomocą aplikacji na urządzenia mobilne – radzi Mikołaj Fidziński.

Są one lepiej oprocentowane, nawet do 4,5 proc.

Większa zdolność kredytowa klientów

Od momentu spadku stóp procentowych banki nie podnosiły marż kredytowych znacząco, dlatego oprocentowanie kredytów aktualnie zaciąganych jest niższe.

Jeszcze rok temu osoba zaciągająca kredyt na 200 tys. zł, płaciła raty o 250 zł wyższe, aniżeli zaciągająca kredyt dzisiaj. Dzięki niższemu oprocentowaniu zdolność kredytowa idzie w górę, można pożyczyć więcej pieniędzy, na nieco lepszych warunkach.

– Niższe oprocentowanie może być mieczem obosiecznym, bo trzeba pamiętać, że tak niskie raty nie będą zawsze. Kiedy stopy procentowe pójdą w górę, raty również wzrosną, i to nawet o kilkaset złotych, co może być pewnym wyzwaniem i problemem dla budżetu domowego kredytobiorców – ostrzega Fidziński.

Opłaca się śledzić WIBOR

Oczywiście nie płacimy oprocentowania kredytu od tego, jaka jest stopa procentowa, lecz od stawki rynkowej WIBOR, ale ona też jest niska.

– Stawka WIBOR trzymiesięczny wynosi 2,72 proc., niemalże historyczne minimum, tylko w listopadzie było kilka punktów bazowych mniej. A półtora roku temu to było o ponad 2,5 punktów więcej, raty kredytów hipotecznych „zleciały” więc o kilkadziesiąt procent – przypomina ekspert z comperia.pl.

Dla modelowego kredytu 300 tys. zł, rata spadła o ok. 400 zł, z 1850 do 1450 zł, jest to więc dobry okres dla osób spłacających kredyty hipoteczne, i dla tych którzy je aktualnie zaciągają.

Trzeba się spieszyć

Ci, którzy oszczędzają mogą też pomyśleć o alternatywnych względem bankowych depozytów formach oszczędzania, inwestowania, ale to wiąże się z odpowiednio wyższym ryzykiem.

Natomiast kredytobiorcy mogą w tej chwili korzystać z rekordowo niskich stóp procentowych i oprocentowanie kredytów mieszkaniowych w złotych jest takie, jak przed kryzysem było we frankach szwajcarskich.

– Jednak mniej więcej za rok, w marcu 2015 roku rozpocznie się proces podwyższania stóp procentowych w Polsce, ze względu na to, że wzrost gospodarczy będzie wyższy, ale również inflacja i RPP będzie musiała bronić celu inflacyjnego – podkreśla Piotr Bujak z PKO BP.

Według prognoz, na koniec przyszłego roku stopa referencyjna NBP może wynieść nawet 4 proc. – Byłaby to długa seria podwyżek stóp procentowych w trakcie przyszłego roku, w odpowiedzi na już bardzo wyraźne ożywienie gospodarcze i wzrost inflacji w okolice celu inflacyjnego RPP – dodaje ekspert PKO BP.

Kiedy możliwa jest obniżka stóp procentowych

Na konferencji po posiedzeniu RPP prof. Marek Belka mówił, że taka polityka procykliczna, czyli obniżanie stóp procentowych w momencie kiedy gospodarka przyspiesza, byłaby błędem w polityce pieniężnej, dlatego taka obniżka byłaby dziwna.

– To byłoby bardzo dziwne w sytuacji wyraźnego przyspieszania gospodarki. Groziłoby to tym, że mniej więcej za rok pojawiłaby się nadmierna presja inflacyjna. Do tego, żeby Rada wznowiła proces obniżek stóp procentowych, potrzebna byłaby materializacja ryzyk dla ożywienia gospodarczego w Polsce – zauważa Piotr Bujak z PKO BP.

Przykładowo, musiałoby się okazać, że wpływ konfliktu między Ukrainą a Rosją, czy też między Rosją a Zachodem jest poważniejszy niż obecnie szacujemy, ten negatywny wpływ na polska gospodarkę.

Konflikt ukraiński a polska gospodarka

W ciągu 3 do 7 miesięcy będziemy już wiedzieli jaki jest ten wpływ, ale na razie wszystko wskazuje na to, że będzie on ograniczony. Bo Rosja i Ukraina to dla nas ważni partnerzy handlowi, ale nie aż tak ważni, jak cała Unia Europejska.

Łączny udział tych krajów w naszym eksporcie to nieco ponad 8 proc. całego polskiego eksportu. Jeżeli nawet do tego doliczymy pośredni efekt związany z tym, że część naszego eksportu do Niemiec trafia na te rynki, to cały czas jest to tylko niewielka część.

– W tej chwili można szacować, że negatywny wpływ tych wydarzeń na Ukrainie na dynamikę polskiego wzrostu gospodarczego zamknie się w granicach 0,5 pkt proc. – ocenia Piotr Bujak.

Europa ma się gorzej

„Mamy żwawe ożywienie gospodarcze” – mówił prof. Belka na konferencji po posiedzeniu RPP. Natomiast gorzej jest z ożywieniem w strefie euro. Czy europejski Bank Centralny może rozważyć obniżkę stóp procentowych?

– Proces ożywienia gospodarczego w strefie euro opiera się na dużo bardziej kruchych podstawach aniżeli w Polsce. Tam Bank Centralny musi nadal utrzymywać bardzo łagodne nastawienie, może nawet będzie konieczność dodatkowego złagodzenia polityki pieniężnej w strefie euro. Miałoby to też pewne implikacje dla polskiej polityki pieniężnej, bo mogłoby to spowodować umocnienie złotego względem euro – uważa ekspert PKO BP

A to ograniczałoby bezpośrednio inflację w Polsce, ponieważ tańsze stałyby się towary importowane. Pośrednio zaś, dodatkowo działałoby to na obniżenie inflacji poprzez schłodzenie koniunktury, gdyż mocniejszy złoty to mniej konkurencyjny eksport.

Złagodzenie polityki pieniężnej w strefie euro byłoby też argumentem za tym, żeby stopy procentowe w Polsce pozostały dłużej na rekordowo niskim poziomie.

Ryzyka dla Polski

Sytuacja za naszą wschodnią może jednak stanowić w przyszłości jedno źródeł ryzyka dla kursu naszej waluty.

– Jakiś duży hałas wokół Ukrainy spowodowałby, że powrócilibyśmy do euro na poziomie 4,25 zł, czyli to co było w marcu. Raczej nie sadzę, że polska gospodarka jest na tyle mocna, by obronić się przed większymi spekulacjami. Zresztą spójrzmy, co się stało w marcu, kiedy mieliśmy kryzys na Krymie, złoty był bardzo stabilny. Co pokazywało, że dla części inwestorów zagranicznych to była tylko okazja, żeby dobrze wejść do Polski – uważa analityk Marek Rogalski z DM BOŚ.

Prognozy dla złotego

Wydaje się, że siła fundamentów polskiej gospodarki jest na tyle duża, że powinniśmy uniknąć znaczącego osłabienia złotego, np. w wyniku nasilenia konfliktu na Ukrainie.

– W scenariuszu najbardziej prawdopodobnym zakładałbym umiarkowane umocnienie złotego w trakcie tego roku. Za czym przemawia wyraźne ożywienie polskiej gospodarki, niezła sytuacja w bilansie płatniczym i dość konserwatywna polityka pieniężna, czyli rekordowo niskie jak na polskie warunki stopy procentowe, ale na tle innych krajów dość wysokie, co sprzyja złotemu – mówi Piotr Bujak z PKO BP.

Nadpłynny sektor bankowy

Wokół RPP trwają też dyskusje, czy dałoby się ożywić akcję kredytową polskich banków w nieco inny sposób. Można by np. obniżyć stopę rezerw obowiązkowych.

– Polskie banki są nadpłynne, patrząc na cały sektor. Nie sądzę, żeby obniżenie stopy rezerw obowiązkowych skłoniło je do tego, aby silniej kredytować gospodarkę. I tak widać obecnie zwiększoną skłonność banków do tego, żeby więcej pożyczać i gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom, a dynamika kredytów w tych różnych segmentach zaczyna się poprawiać. Dlatego dodatkowe działania czy zachęty nie są w tym momencie konieczne – uważa ekspert PKO BP.

I jeszcze jedna ważna informacja dotycząca naszego banku centralnego. Tegoroczny zysk NBP wynosi 0 zł, nie będzie więc wpływu do budżetu, co zapewne zmartwi ministra Szczurka.

– Minister raczej nie będzie z tego powodu zadowolony, ale rekompensuje mu to zapewne dobra kondycja gospodarki, która powoduje patrząc na wyniki budżetu centralnego za pierwsze miesiące tego roku, że dochody budżetowe rosną bardzo mocno, silniej niż założono. Dlatego z realizacją tegorocznego budżetu nie będzie najmniejszych problemów. Sadzę, że rzeczywisty deficyt budżetowy okaże się w tym roku o co najmniej kilka miliardów złotych niższy od zaplanowanego – prognozuje Piotr Bujak, ekonomista PKO BP, szef zespołu analiz ekonomicznych.

Małgorzata Byrska

''