Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 21.07.2014

Umowy bankowe: nadchodzi koniec gwiazdek i regulaminów zapisanych drobnym drukiem

Wszystko wskazuje na to, że z umów z bankami wkrótce znikną gwiazdki, zapisy drobnym drukiem, czy też sformułowania, które mogą wprowadzać konsumentów w błąd. Co ciekawe, to sami bankowcy chcą takich korzystnych dla klientów zmian. Także władze Unii postanowiły uporządkować tę dziedzinę.
To, co jest napisane mały drukiem, trzeba przeczytać szczególnie uważnieTo, co jest napisane mały drukiem, trzeba przeczytać szczególnie uważnie…Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Bankowcy rozpoczęli właśnie prace nad wypracowaniem odpowiednich wzorców umów, które będą stosowały wszystkie działające w Polsce banki – wyjaśnia w Radiowej Jedynce Norbert Jeziolowicz ze Związku Banków Polskich.(Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Urząd nie będzie akceptował wzorców konkretnych umów. A jedynie oceni propozycje samoregulacji – wyjaśniała na antenie Polskiego Radia 24 Małgorzata Cieloch z UOKiK-u.(Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Każde działanie mające na celu zwiększenie przejrzystości wzorców umów stosowanych w relacji klient-bank jest pożądane, jest potrzebne – powiedział w Radiowej Jedynce Maciej Krzysztoszek z Komisji Nadzoru Finansowego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Stosowanie klauzul niedozwolonych w umowach, czy to przez banki, czy przez inne podmioty rynku finansowego zawsze generuje ryzyko reputacyjne – stwierdził w Radiowej Jedynce Maciej Krzysztoszek z KNF. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jeśli chodzi o regulacje na poziomie krajowym, to jedynym krajem który wprowadził częściową standaryzację umów kredytu hipotecznego jest Malezja – powiedziała w Radiowej Jedynce Agnieszka Nierodka z Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Już teraz, w obecnym stanie prawnym mamy dość mocno wyszczególnione elementy, które powinny znaleźć się w umowie kredytowej – zaznaczyła w Radiowej Jedynce Agnieszka Nierodka z Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W przypadku produktu o tak wielu zmiennych, próba wystandaryzowania może doprowadzić do usztywnienia rynku, czyli wszystkie banki będą miały taka samą ofertę kredytu hipotecznego – przestrzega w Radiowej Jedynce Agnieszka Nierodka z Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Bankowcy nie chcą już w swoich umowach z klientami zapisów drobnym drukiem, paragrafów z tzw. gwiazdką, czy też sformułowań, które są niejasne dla konsumentów. Dlaczego bankowcy doszli do wniosku, że umowy z klientami powinny wyglądać inaczej niż do tej pory?

– To raczej zdrowy odruch, bądź uzasadnione zachowanie po 20 latach rozwoju komercyjnej bankowości, żeby stworzyć umowy bardziej przyjazne konsumentom, nienarażające ani klienta, ani banku na ryzyko. Zarówno banki, jak i inne instytucje finansowe nie są niezależne w zakresie tego, w jaki sposób powinna wyglądać np. umowa kredytu konsumenckiego. Minimalną jej zawartość reguluje specjalna ustawa i nie może być ona krótsza albo omijać rzeczy w niej wymienionych. Ale pomysł polega na tym, żeby na początek  wystandaryzować te części umów, gdzie najłatwiej to zrobić, żeby klient bez względu na bank, w którym zawiera umowę, dostawał tę samą informację np. o trybie wypowiedzenia umowy, czy też o sposobie zmiany warunków umowy – wyjaśnia w Radiowej Jedynce Norbert Jeziolowicz ze Związku Banków Polskich (ZBP).

Zyskać mogą wszystkie strony

Uproszczenie umów, zlikwidowanie zapisów, które mogą być pułapką dla klientów, to korzyść także dla bankowców.

– Stosowanie klauzul niedozwolonych w umowach, czy to przez banki, czy przez inne podmioty rynku finansowego zawsze generują ryzyko utraty reputacji. Dlatego wyeliminowanie tych niedozwolonych zapisów leży zarówno w interesie klientów, jak i drugiej strony – zwraca uwagę Maciej Krzysztoszek z Komisji Nadzoru Finansowego.

Pomysł z silnym poparciem

Czy wszystkie banki w Polsce są gotowe zaakceptować tego typu zasady pisania umów,  czy też jest to tylko na razie inicjatywa Związku Banków Polskich?

–  Wszystkie banki w Polsce są członkami ZBP, i ten pomysł jest tam dyskutowany. Jednym z elementów tego nowego systemu jest rejestr klauzul abuzywnych, czyli niedozwolonych, który oczywiście funkcjonuje, są dopisywane nowe, ale zatracił on swoją wartość dla przedsiębiorców, ponieważ klauzul jest prawie 6 tys. (w tym dot. umów bankowych ok. 500), są one skrajnie nieprzejrzyste, brakuje komentarzy ułatwiających interpretację. Stąd propozycja ZBP to próba wyjścia z tego dziwnego impasu – tłumaczy Norbert Jeziolowicz.

Niezbędna reforma rejestru

Pamiętajmy, że jeśli chodzi o wzorce umowne, to Kodeks cywilny jest dość jasno sformułowany i każdy przedsiębiorca, konstruując umowę, którą zawiera z konsumentem, musi opierać się o te podstawowe zasady. Nie mogą się tam znaleźć klauzule niedozwolone, choć rzeczywiście ich rejestr jest bardzo długi, i przedsiębiorcy narzekają, że czasem jest im bardzo trudno sprawdzić wszystkie klauzule.

– Dlatego już od kilku miesięcy trwają prace nad Kodeksem cywilnym, nad nową formułą tego rejestru, UOKiK pracuje razem z Ministerstwem Sprawiedliwości. Na przykład do każdej klauzuli będzie dołączany wyrok, co jest istotne dla firm, a po drugie nie wszystkie organizacje będą miały prawo zaskarżać klauzule jako niedozwolone, co ukróci niedobre praktyki – stwierdziła na antenie Polskiego Radia 24 Małgorzata Cieloch z UOKiK.

Rejestr pozostanie, ale zmieni się jego forma, także w zakresie obsługi technicznej.

Drobnym drukiem, z małą gwiazdką

Najczęściej  niestety jest tak, że jeśli widzimy w umowie zapisy małym drukiem, to nie czytamy tych zapisów, podświadomie uważając jest za mniej ważne, nieistotne. A przecież każde zdanie w podpisywanej przez nas umowie, pisane małym czy dużym drukiem, ma taką samą moc prawną.

– Wszystko, co obie strony podpisały, obowiązuje zarówno klienta, jak i bank. Najważniejszą rzeczą jest to, żeby najpierw przeczytać umowę, a potem dopiero ją podpisywać. Jeśli mamy wątpliwości – pytamy, szukamy prawnika. Trzeba koniecznie przeczytać cała umowę – podkreśla ekspert z ZBP. To, co jest napisane mały drukiem, trzeba przeczytać szczególnie…

Jednak choć  Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wielokrotnie zwracał bankom uwagę,  że jest to praktyka niedozwolona, to nadal banki lubią mieć w umowach zapisy małym drukiem. Może to wynika z dbałości o oszczędność papieru i dobry stan naszych lasów?

Sidła i pułapki

UOKiK przede wszystkim zwracał uwagę na: odsyłanie do innych paragrafów i innych dokumentów; na ukrywanie terminu rozpoczęcia naliczania odsetek, np. w przypadku umowy o lokatę – obowiązuje nie od dnia podpisania umowy, ale od określonej daty; czy też mieszanie informacji istotnych z nieważnymi, co utrudnia zrozumienie sensu i warunków podpisywanych dokumentów.

Umowy na kredyt konsumencki są już w pewien sposób uregulowane. Są odpowiednie arkusze, gdzie można łatwo porównać oferty kredytowe różnych banków. Okazuje się jednak, że banki uznają, iż dana oferta jest ważna tylko jeden dzień. W jaki sposób klient ma w ciągu jednego dnia zebrać kilka ofert i je porównać? Tę praktykę też uznano za niedozwoloną.

Dobrowolna praktyka banków czy twarde regulacje

Do tej pory kwestie związane z zawieraniem umów, czyli z ich formą i treścią, były regulowane na zasadzie rekomendowania dobrych praktyk, a rekomendacje były podawane do publicznej wiadomości, mediom, czy też poprzez Internet. Natomiast zmieni się to po wprowadzeniu tzw. Kodeksu dobrych praktyk.

– Każdy będzie mógł sprawdzić, co zawiera jego umowa i jeśli uzna, że jest tam coś niewłaściwego, to może dochodzić swoich roszczeń przed arbitrem bankowym – dodaje  Jeziolowicz.

Sztywne przepisy  – tak, ale ostrożnie

Eksperci zwracają uwagę, że nowe regulacje trzeba wprowadzać uwzględniając indywidualny charakter oferty, której dotyczą. Kredyty hipoteczne to bardzo skomplikowane produkty, które wiążą klienta z bankiem na dziesiątki lat. Zdaniem Agnieszki Nierodki z Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego, nadmierne regulacje w tej dziedzinie mogą być szkodliwe.

– W przypadku produktu o tak wielu zmiennych, próba wystandaryzowania może doprowadzić albo do usztywnienia rynku, czyli wszystkie banki będą miały taką samą ofertę kredytu hipotecznego, a zmienne będą dotyczyły tylko warunków udzielenia kredytu – ale jest to kierunek mało prawdopodobny. Albo co gorsza, doprowadzimy do takiej sytuacji, kiedy w standardzie umowy na udzielenie kredytu hipotecznego znajdą się mniej istotne dla klienta informacje, natomiast wszystkie kluczowe kwestie zostaną wyrzucone z umowy kredytu hipotecznego i znajdą się w aneksach do umowy – przestrzega ekspertka.

Należy przy tym pamiętać, że o ile umowa kredytu hipotecznego jest przez cały okres życia kredytu de facto niezmieniana, chyba że obie strony się na to zgodzą, to z aneksami bywa już różnie.

Unijne regulacje tuż, tuż

W przypadku kredytów hipotecznych, stoimy jako rynek europejski, przed poważną zmianą, ponieważ opublikowana została dyrektywa UE o kredycie hipotecznym, która będzie wdrażana także w naszym kraju.

– Ministerstwo Finansów już rozpoczęło wstępne, analityczne prace do tego procesu, stąd w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy będziemy mieli ogromną ustawę na temat kredytu hipotecznego, w której najprawdopodobniej będzie uregulowana kwestia zawartości umowy dotyczącej pożyczki – prognozuje Norbert Jeziolowicz ze ZBP.

Będzie to kolejny element standaryzacji-unifikacji zapisów tych umów, kolejny ruch w tym procesie. Zwłaszcza, że każda dyrektywa ma wiele zalet. Z punktu widzenia konsumenta, zwiększa jego poziom ochrony i pewności.  – Ale nie znam legislacji europejskiej, która by skróciła umowy kredytowe, bądź też uczyniła je bardziej czytelnymi – dodaje gość Radiowej Jedynki.

Rok 2015: nowa jakość

Prace związane z wprowadzaniem wzorcowej umowy bankowej ZBP są już na bardzo zaawansowanym etapie. I to pomimo całkowicie nowatorskiego pomysłu.

– To jest projekt, który robimy po raz pierwszy, jeszcze nikt do tej pory nie robił tego w Polsce, a pierwsze efekty prawdopodobnie będą już w perspektywie końca tego roku – uważa ekspert ZBP. A kiedy wejdą w życie? – To będzie kolejny element negocjacji, ale myślę, że nie szybciej niż w terminie sześciu miesięcy od dnia ogłoszenia – dodaje.

Czy ZBP liczy na aprobatę UOKiK

Jest to warunek konieczny. – Ponieważ chcielibyśmy stworzyć przepisy, które są zgodne z prawem i właściwe dla konsumenta. Dlatego chcielibyśmy z kimś ten pomysł skonfrontować. Wydaje się, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Komisja Nadzoru Finansowego są tymi instytucjami, z którymi należy to weryfikować – podkreśla Jezolowicz.

Jakie jest stanowisko UOKiK

Urząd nie będzie jednak akceptował wzorców konkretnych umów. A jedynie oceni propozycje samoregulacji.

– Nie ma jednego wzorca umowy, który byłby stosowany przez wszystkich konsumentów, czy też przez wszystkie banki, a odpowiedni dla wszystkich klientów, to jest jedynie bankowy zabieg PR. Natomiast sama regulacja, jako uzupełnienie prawa które już istnieje – tak. Może ona wypełnić lukę, która istnieje np. między prawem bankowym, a ustawą o kredycie konsumenckim  –  wyjaśnia Małgorzata Cieloch z UOKiK.

Urząd argumentuje też, że mamy wolny rynek i możliwość kształtowania swobody zawierania umów, w sposób dogodny dla każdego z nas. Zwłaszcza, że każdy ma np. inną zdolność kredytową, inne możliwości.

Trzeba uważać, nie tylko na umowy

Co prawda kwoty to jedno, a zapisy to drugie, ale wynikające z tego odpowiedzialności są różne, i dlatego wzorzec „jedyny-akceptowany” nie istnieje.

– Banki pracują nad samoregulacją, która ma stworzyć pewnego rodzaju zasady, a z doświadczenia Urzędu wynika, że nie tylko umowy zawierają różnego rodzaju praktyki, które są niedozwolone, ale również sam sposób postępowania banku może być naganny. Mam nadzieję, że w samoregulacji zaprezentowanej jesienią UOKiK-owi, będzie np. propozycja dotycząca obowiązywania formularza informacyjnego. Czyli konsument puka do banku, prosi o kredyt konsumencki, który jest przedstawiany na zasadach prostego formularza. Jednak w wielu instytucjach finansowych ten formularz obowiązuje tylko 24 godz. – wyjaśnia Małgorzata Cieloch.

To za krótko, zdaniem Urzędu, i są już decyzje, gdzie nałożono milionowe kary, właśnie za ten formularz informacyjny. Stąd w tzw. Kodeksie dobrych praktyk powinna znaleźć się informacja o tym, że taki formularz będzie obowiązywał dłużej – 7 czy 14 dni. – I to jest działanie prokonsumenckie i samoregulacja – dodaje ekspertka UOKiK.

Wiele zapisów do poprawki

Zgodnie z prawem bankowym, nie ma też ściśle określonego  momentu, o którym mówi się, że bank ma „niezwłocznie” przekazać do Biura Informacji Kredytowej wiadomość o tym, że konsument spłacił zadłużenie. Dzieje się niekiedy tak, że przez np. 4 albo 8 tygodni, a czasem przez rok konsumenci czekają na wykreślenie z BIK-u.  –To jest pole dla działania Kodeksu dobrych praktyk – uważa Małgorzata Cieloch.

Nie tylko banki

Obecnie branża deweloperska chciałaby również unormować swoją sytuację, być może że takie samoregulacje, Kodeksy dobrych praktyk powstaną w innych sektorach, np. turystycznym czy telekomunikacyjnym. Nie wszędzie jest to niezbędne, ponieważ niektóre ustawy są jasno skonstruowane i problemy dotyczą raczej przerzucania się odpowiedzialnością między firmą a konsumentem.

Natomiast UOKiK może nie tylko  akceptować pomysły różnych branż, ale może także proponować zmiany w prawie, pilnując, by były one korzystne dla konsumentów.

Robert Lidke, Krzysztof Rzyman, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska, rl


''