Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Bartosz Chmielewski 01.02.2014

Obraz minionego świata znaleziony w trocinach

- Ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, jak cenne skarby mają w domach - opowiadali w Dwójce twórcy projektu Albom.pl., którzy we wsiach na pograniczu polsko-białoruskim próbowali ocalić przed zapomnieniem pamięć zapisaną w starych fotografiach.
Sopoćkinie, z archiwum Tadeusza Szulewskiego, 20 październik 1933Sopoćkinie, z archiwum Tadeusza Szulewskiego, 20 październik 1933Dzięki uprzejmości Stowarzyszenia kulturalnego "Widok" z Białegostoku
Galeria Posłuchaj
  • Ja powstawał Albom.pl, czyli historie poszukiwań starych zdjęć na pograniczu polsko-białoruskim (Przestrzenie kultury/Dwójka)
Czytaj także

- To wyniknęło z moich zainteresowań - mówił Grzegorz Dąbrowski, inicjator fotograficznych poszukiwań. - Często zdarza się tak, że na temat historii danego regionu zachowany jest przekaz słowny, natomiast po warstwie ikonograficznej nie ma śladu, gdyż stare zdjęcia lądują zwyczajnie na śmietniku.

Tak stało się z archiwum fotograficznym Jerzego Kostko, fotografa, który przez kilka dziesięcioleci prowadził zakład w podlaskich Kleszczelach. - U różnych ludzi natrafialiśmy na odbitki sygnowane jego nazwiskiem, najstarsze z roku 1926. Wiedzieliśmy, że zachował się dom po nim, że mieszkają tam jacyś ludzie. Postanowiliśmy ich odwiedzić - opowiadał gość "Przestrzeni kultury".

Intuicja nie zawiodła badaczy, gdyż na strychu, w workach z trocinami, znaleźli negatywy z atelier fotograficznego Jerzego Kostko. - Te zdjęcia przedstawiają mieszkańców miasteczka z różnych okresów. Niestety to, do czego myśmy dotarli, to niewielki procent tego, co pozostało po pracy tego człowieka. Większa część fotograficznej historii 50 lat z życia Kleszczel została bezpowrotnie utracona.

Śmietniki to nie jedyne miejsce, gdzie "utylizowane" są stare fotografie. Grzegorz Dąbrowski w trakcie swoich poszukiwań natrafił na przypadek, gdy część materiałów jednego z wiejskich fotografów została wykorzystana jako przegródki w ulach. Mimo tych bolesnych dla badaczy odkryć, ich poszukiwania przyniosły cenny plon m.in. dzięki zwyczajowi przechowywania zdjęć w formie wiszących na ścianach albumów.

- W okolicach Kleszczel ludzie wieszają albumy w ramkach. Zatyka się za nie kolejne zdjęcia. I tak te zdjęcia narastają przez lata warstwami. Ich odkrywanie to naprawdę niesamowite i wzruszające doświadczenie - opowiadała koordynatorka przedsięwzięcia Urszula Dąbrowska.

Ostatecznie w ramach projektu "Albom.pl" białostoccy miłośnicy starych zdjęć odwiedzili dwie polskie i pięć białoruskich miejscowości. Zebrane zdjęcia i ich historie można oglądać w książce i na specjalnej stronie internetowej.

Do wysłuchania rozmowy z organizatorami, autorami albumu i uczestnikami wypraw zaprasza Justyna Piernik.

bch/mc