Poza licznymi przychylnymi ocenami akcji "Orzeł może", wielu komentatorów, w tym także naszych Słuchaczy, zaczęło pisać o swoich wątpliwościach jej dotyczących. O pozytywnym i negatywnym odbiorze akcji rozmawialiśmy w "Klubie Trójki".
Dr Andrzej Bukowski, socjolog mówił, że inicjatywę Trójki uważa za potrzebną. - Musi być, mówiąc kolokwialnie, "ruch w interesie". Musimy mieć konkurujące interpretacje tego, czym jest wspólnota narodowa, czym są symbole narodowe. Nasze społeczeństwo nie jest monolitem - tłumaczył.
Rozmówca Damiana Kwieka wyraził zaniepokojenie, że w dyskusji, którą wywołała akcja "Orzeł może", brakuje głosów mówiących, iż każdy może na swój sposób obchodzić święta narodowe. - My zastanawiamy się na tym, który sposób jest właściwszy albo jaki sposób powinien obowiązywać wszystkich. Mnie to niepokoi - przyznał socjolog.
Prof. Marian Płachecki, badający życie publiczne w Polsce, powiedział, że sam pomysł akcji uważa za świetny, miał jednak zastrzeżenia, co do niektórych elementów jej przeprowadzenia. Podobnego zdania był dr Maciej Korkuć, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. - Cele akcji, na przykład zachęcanie do okazywania życzliwości, są szlachetne. Bardzo dobrym pomysłem są reportaże przedstawiające na ogół nieznanych ludzi, którzy robią rzeczy ważne, ciekawe. Najsłabszą, czasami wręcz irytującą stroną całej akcji, była część reklamowa, w której poprzez natrętne wbijanie do głowy pewnych treści uzyskiwano efekt całkowicie odmienny od zamierzonego - mówił.
Audycję prowadził Damian Kwiek. Zapraszamy do wysłuchania całego "Klubu Trójki".
Od 2 maja do 4 czerwca Trójka i "Gazeta Wyborcza" prowadzą wielką akcję społeczną "Orzeł może", która ma na celu przekonanie Polaków do okazywania życzliwości, optymizmu i wiary we własne siły. Prezydent RP objął akcję honorowym patronatem.