Jak oceniał na naszej antenie Paweł Lisicki, red. naczelny "Do Rzeczy", wniosek PO to w pewnym sensie "istotny moment". – Opozycja po raz pierwszy wyraziła wotum nieufności wobec rządu premier Szydło. Platforma w ten sposób próbuje wykorzystać chwilowe poprawienie sytuacji w sondażach – komentował dziennikarz. – Dodatkowo, PO swoim działaniem przejmuje inicjatywę w stosunku do Nowoczesnej – podkreślał gość PR24, zaznaczając przy tym, że "nie wydarzyło się nic, co spowodowałoby, że wniosek PO może zagrozić PiS".
Zdaniem Adriana Stankowskiego, Platforma Obywatelska nie wykorzystała szansy, jaką była dla niej debata dotycząca wniosku o wotum nieufności. – Grzegorz Schetyna nie zaprezentował siebie i PO jako realnej alternatywy dla rządu. Jego wystąpienie było miałkie – oceniał publicysta "Gazety Polskiej", wskazując przy tym, że lider PO odniósł korzyść w stosunku do Nowoczesnej.
– Dzięki wnioskowi o wotum nieufności Grzegorz Schetyna został "królem opozycji". Jednak tak naprawdę został "królem niczego", bo w Polsce nie ma opozycji. Opozycja totalna nie może być bowiem opozycją merytoryczną. W naszym kraju nie ma realnej opozycji, to duża strata dla debaty politycznej w Polsce – pointował Adrian Stankowski.
Jakub Jałowiczor z "Gościa Niedzielnego" ocenił, że Grzegorz Schetyna wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło nie skonsolidował własnej partii. – Nadal istnieje frakcja polityków, którzy czekają na powrót Donalda Tuska. Będąc w Brukseli, były premier ma możliwość wpływania na sytuację w ugrupowaniu; poprzez zakulisowe kontakty w Brukseli ma wpływ na to, co dzieje się w Polsce – mówił publicysta. – Schetyna jest liderem PO, ale frakcja Tuska nie została w pełni "wycięta" – podkreślał Jakub Jałowiczor.
W Polskim Radiu 24 o debacie dotyczącej wniosku o wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło mówił również Michał Wróblewski z "Faktu".
Polskie Radio 24/mp
Wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło - czytaj więcej
Data emisji: 07.04.17
Godzina emisji: 11.53; 12.20; 13.09