Utrudnia to budowanie społeczeństwa informacyjnego - podkreśla ekspert Konfederacji Jeremi Mordasewicz. Wyjaśnia, że obowiązująca od pięciu lat ustawa o lecznictwie uzdrowiskowym blokuje rozwój sieci i skazuje ponad 40 miejscowości, posiadających status uzdrowiska, na cyfrowe wykluczenie. Dochodzi do sytuacji, w których, tak jak to było podczas konferencji w Krynicy, przywozi się maszty antenowe na przyczepkach. Jeremi Mordasewicz zwraca też uwagę, że skoro w mieście nie można rozlokować anten odpowiednio gęsto, to trzeba je stawiać na obrzeżach miast. Wówczas muszą to być nadajniki o dużo większej mocy.
Przedsiębiorcy uważają, że rząd jest niekonsekwentny i nie rozumieją, dlaczego nie zmienia tych, ich zdaniem, irracjonalnych przepisów ustawy o lecznictwie. Mordasewicz dodaje, że każdy chce mieć możliwość korzystania z internetu czy telefonu komórkowego nawet wówczas, gdy wyjedzie do uzdrowiska.
Jacek Jaskot z Polkomtelu zwraca uwagę, że Polska jest jedynym krajem w Europie, który ma ustawowy zakaz stawiania stacji bazowych w określonych obszarach. Dodaje, że to bardzo utrudnia życie mieszkańcom i przedsiębiorcom. Jest równiez niezgodne z ostatnio przyjętą przez Parlament Europejski agendą cyfrową 2015. Chodzi o to, by do tego czasu 75 procent mieszkańców Unii miało dostęp do sygnału 3G. Sygnał ten ma zapewnić dostęp do szybkiego bezprzewodowego Internetu, co ma umożliwić między innymi dokonywanie przelewów bankowych za pomocą telefonów komórkowych.
Przedsiębiorcy wyrażają zdziwienie, że te same nadajniki, których budowy zakazuje sie w uzdrowiskach, z powodzeniem działają na terenie całego kraju, w pobliżu szkół, przedszkoli, szpitali. Uważają, że czas zmienić nieracjonalne przepisy.
rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)