17 czerwca 1953 roku w istniejącej niespełna cztery lata Niemieckiej Republice Demokratycznej wybuchło powstanie, które ogarnęło cały kraj. Brało w nim udział ponad milion osób, 15 000 osób zostało aresztowanych, około 100 zginęło, wielu z nich zostało straconych.Strajki, demonstracje i rozruchy w ponad 700 miejscowościach zostały stłumione przez 16 radzieckich dywizji.
- Ludzie nie wytrzymali pogarszających się warunków życia i pracy - mówi o przyczynach powstania zastępca ambasadora w Ambasadzie Niemiec w Warszawie, Joachim Bleicker. Frustrację pogłębiała świadomość zmian w zachodniej strefie okupacyjnej, gdzie dzięki wsparciu USA i Wielkiej Brytanii zniesiono już kartki żywnościowe. Profesor Jerzy Kochanowski, badający systemy autorytarne w Zakładzie Historii XX wieku Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że czynniki ekonomiczne były tylko iskrą zapalną.
- Na początku lat 50. większość Niemców, ale też sowieci i Amerykanie wierzyli z zjednoczenie Niemiec. Dopiero w 1953 roku rządząca Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec ogłosiła budowę państwa socjalistycznego - mówi Kochanowski. - W istocie mieliśmy więc do czynienia nie z powstaniem robotniczym, lecz narodowym - podkreśla. Warto pamiętać, że w tym okresie nie było jeszcze Muru Berlińskiego i Niemcy mogli swobodnie poruszać się pomiędzy dwoma strefami okupacyjnymi. Nawet 17 czerwca manifestanci skracali sobie drogę przez Berlin Zachodni, korzystając z eskorty tamtejszej policji (!).
Jak na tragiczne wydarzenia zareagowały władze NRD, a także rządy i obywatele innych państw Bloku Wschodniego? Jakie były przyczyny bierności państw zachodnich? W jaki sposób powstanie 1953 roku wpłynęło na późniejszy ustrój NRD? Zachęcamy do wysłuchania nagrania "Klubu Ludzi Ciekawych Wszystkiego". W audycji Hanny Marii Gizy gościli: Jerzy Kochanowski, Joachim Bleicker oraz Jens Boysen z Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie.
(mm)