Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Paweł Majewski 18.10.2018

Liga Narodów: nowe rozgrywki zdały egzamin. Dlaczego UEFA już myśli o zmianach?

Pierwsze cztery kolejki nowego formatu UEFA - Ligi Narodów to wystarczający materiał do wyciągania wniosków co do ich sensu i przyszłości. Pojawiły się nawet głosy, że, ze względu na prawdopodobny spadek Niemiec do niższej dywizji, europejska centrala zastanawia się nad zmianą formatu rozgrywek. Czy  jakiekolwiek zmiany są potrzebne?

Chociaż  reprezentacji Polski do zakończenia grupowych rozgrywek Ligi Narodów pozostało jeszcze wyjazdowe starcie z Portugalią, możemy być pewni spadku biało-czerwonych z najsilniejszej dywizji A do dywizji B. Październikowe porażki na Stadionie Śląskim pokazały, że niespecjalnie pasujemy do piłkarskiej elity kontynentu. Niewykluczone jednak, iż w kolejnej edycji LN (2020-2021) nasi reprezentanci znowu dostaną szansę gry w gronie najlepszych drużyn narodowych Europy. 

Sąsiedzi ratunkiem?

Takowe wyróżnienie zawdzięczać możemy... Niemcom, a właściwie ich słabym wynikom. Mistrzowie świata z 2014 roku, po czerwcowej klęsce na rosyjskim mundialu, nadal nie mogą wyjść z kryzysu. Efektem są porażki z Holandią i Francją oraz całkiem realna możliwość opuszczenia najsilniejszej dywizji. By uniknąć najgorszego scenariusza, nasi zachodni sąsiedzi muszą nie tylko pokonać Holendrów w swoim ostatnim meczu, ale także liczyć na brak wygranej "Oranje" w starciu z Francuzami. W wypadku remisu w tym drugim meczu, sytuacja "Die Mannschaft" także nie będzie komfortowa. By pozostać w dywizji A, będą wówczas musieli pokonać Holendrów różnicą czterech bramek.

Czytaj dalej:
Niemcy 1200.jpg
Co zostało z byłych mistrzów świata? [KOMENTARZ]

Niemcy muszą więc ściskać kciuki za Francuzów, a ich sytuację z uwagą śledzi UEFA. O tym, że europejska centrala niechętnie patrzy na perspektywę gry podopiecznych Joachima Loewa z niżej notowanymi rywalami świadczą słowa Zbigniewa Bońka. Zwykle dobrze poinformowany w temacie planów władz kontynentalnej piłki prezes PZPN w jednej z wypowiedzi po meczu Polski z Włochami nie pozostawił wątpliwości. 

- Okazało się "w praniu", że te rozgrywki mają kilka defektów. Na przykład może być tak, że Niemcy spadną z najwyższej dywizji, a z trzeciej wejdzie ktoś wyraźnie słabszy i będzie dysproporcja - zauważył Boniek, sugerując, iż UEFA może zdecydować się na powiększenie liczby drużyn rywalizujacych w elicie. Faktycznie, awans z dywizji C zapewnili sobie nienależący do potentatów Finowie, a bliscy tego celu są także reprezentanci Norwegii, którzy rywalizowali z Niemcami w eliminacjach do tegorocznych mistrzostw świata. W dwumeczu nie zdobyli wówczas gola, tracąc przy okazji... dziewięć. 

Źródło: TVP Sport

Czy jednak zmiana formatu po rozegraniu zaledwie jednej edycji rozgrywek ma sens? I czy tłumaczenia chęci unikania dysproporcji w sile rywalizujących na tym samym poziomie drużyn można obronić? Wszak nawet w tegorocznych zmaganiach dywizji A, do której kwalifikowano teoretycznie najsilniejszych, dwukrotnie padł hokejowy wynik 6:0. Szwajcarzy rozgromili rewelację ostatnich lat Islandczyków, a liżący rany po nieudanym mundialu Hiszpanie nie dali żadnych szans wicemistrzom świata Chorwatom. Można zapytać, czy sensem rozgrywek jest sportowa rywalizacja, czy też sztuczne utrzymywanie w elicie renomowanych drużyn, które na murawie nie potrafiły uniknąć spadku. 

Format Ligi Narodów miał gwarantować stałą liczbę drużyn rywalizujących w czterech dywizjach wraz z nieskrępowanym systemem spadków i awansów. Pierwotne założenia dawały nadzieję takim reprezentacjom jak fińska, że, w nagrodę za cztery zwycięstwa w czterech meczach, w kolejnej edycji będą mogły przeciwstawić się drużynom grającym wcześniej w elicie, jak choćby znakomici Niemcy czy Chorwaci, których spadek także jest bardzo realny. 

UEFA jak FiVB

Kibice futbolu lubią ostatnio wskazywać wyższość swej dyscypliny nad "świetlicową" siatkówką. Abstrahując od internetowych wojenek fanów obydwu dyscyplin, wybieg, jaki zastosować może UEFA, kilka lat wcześniej wprowadzili w życie działacze siatkarscy. Podczas Ligi Światowej w 2015 roku fatalnie radzili sobie grający w składzie dalekim do optymalnego Rosjanie. W grupie z USA, Polską i Iranem wygrali zaledwie jeden z dwunastu meczów i zostaliby zdegradowani z dywizji do pierwszej do drugiej, gdyby nie interwencja prezesa FiVB - Ary'ego Gracy. Szef światowej federacji postanowił bowiem zwiększyć liczbę drużyn walczących w elicie z ośmiu do dwunastu. Gdy rok wcześniej na niższy poziom spadali Bułgarzy, o poszerzaniu liczebności najwyższej dywizji nikt nie myślał... 

Jeśli rządzący europejskim futbolem pójdą w ślady władz siatkarskich i zdecydują o zwiększeniu liczby zespołów w najsilniejszej dywizji z 12 do np. 16, bardzo możliwe, iż skorzysta na tym również reprezentacja Polski. Niezależnie od tego, kto byłby beneficjentem zmian, takie kombinowanie przy regulaminie wydaje się być nie fair wobec ogółu drużyn. Pozostawienie Rosjan w gronie najlepszych ekip siatkarskich świata nie sprawiło oczywiście spadku poziomu Ligi Światowej. Ekipy, które w sportowej rywalizacji wywalczyły sobie prawo gry z wielką "Sborną" mogły jednak czuć się zawiedzione. Podobnie byłoby z Finami, Norwegami czy drużynami, które w boiskowej rywalizacji utrzymają się w dywizji B Ligi Narodów. Niewątpliwie jednak Niemcy marketingowo więcej korzyści przyniosą rozgrywkom, a więc też organizującej je centrali, grając w gronie najlepszych... 

Poziom wzrósł

Sam format rozgrywek, mających zmarginalizować rolę meczów towarzyskich, przypadł do gustu wielu kibicom, ale też ekspertom. Często narzekano na charakter sparingów, w których trenerzy woleli testowanie nowych zawodników, niż walkę o jak najlepszy wynik. Nowe rozgrywki, w których piłkarze walczą o punkty i pokaźne premie (zwycięzca dywizji A otrzyma 7,5 mln euro), niewątpliwie przełożyły się na większe emocje i ciekawsze spotkania. 

- Oczywiście, że poziom spotkań Ligi Narodów jest wyższy niż meczów towarzyskich - powiedział były selekcjoner polskiej reprezentacji Andrzej Strejlau, pytany przez nasz portal o ocenę nowych rozgrywek. Szkoleniowiec dodał, iż UEFA powinna nadal rozwijać Ligę Narodów. 

Czytaj dalej:
Polacy hymn 1200.jpg
Ranking FIFA: Polskę czeka kolejny spadek? Ważą się losy rozstawienia w eliminacjach mistrzostw Europy

Faza grupowa LN są też ważna z punktu widzenia losowania eliminacji mistrzostw Europy 2020, które, ze względu na wprowadzenie nowych rozgrywek, rozpoczną się dopiero w marcu przyszłego roku. Losowanie zaplanowano natomiast na grudzień. Dziesięć najlepszych ekip z liczącej dwanaście reprezentacji dywizji A zostanie rozstawionych w eliminacjach i znajdzie się w pierwszym koszyku. Biało-czerwoni wciaż mają więc o co walczyć w meczu z Portugalią, który 20 listopada rozegrany zostanie w Guimaraes.

Niewykluczone jednak, iż Polacy prędzej poznają rywali w eliminacjach europejskiego czempionatu niż dowiedzą się, w której dywizji Ligi Narodów będą występować. Chyba, że UEFA zdecyduje się uznać boiskowe rozstrzygnięcia i da wszystkim spadkowiczom szansę na sportowy powrót do grona najlepszych...

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl