Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Mateusz Brożyna 08.01.2019

Rajd Dakar 2019: świetny początek Jakuba Przygońskiego, Polak w Peru zaczyna od podium

Jakub Przygoński w Mini zajął trzecie miejsce na pierwszym etapie Rajdu Dakar, który rozpoczął się w Peru. Jadący z belgijskim pilotem Tomem Colsoulem kierowca Orlen Teamu przegrał tylko z Katarczykiem Nasserem Al-Attiyah (Toyota) i Hiszpanem Carlosem Sainzem (Mini).
Posłuchaj
  • Przygoński podkreśla, że od początku chce walczyć o jak najlepszy rezultat (IAR)
  • Przygoński zwraca uwagę, że w kolejnych dniach należy spodziewać się równie zaciętej rywalizacji (IAR)
  • W rywalizacji kierowców quadów Kamil Wiśniewski zajmuje po I etapie 10. miejsce i podkreśla, że we wtorek nie zamierza zmieniać taktyki (IAR)
  • Wśród motocyklistów Hiszpan Barreda Bort o nieco ponad półtorej minuty wyprzedził Pablo Quintanillę z Chile; trzeci, ze stratą blisko 3 min. był Amerykanin Ricky Brabec. Obaj Polacy ukończyli I etap obok siebie - Adam Tomiczek zajął 26. miejsce (IAR)
  • Lokatę niżej został sklasyfikowany Maciej Giemza; obaj tracą ponad 11 min (IAR)
Czytaj także

Przygoński stracił do uważanego za faworyta Dakaru Al-Attiyah dwie minuty, a zaledwie o sekundę wolniejszy był od dwukrotnego rajdowego mistrza świata i ubiegłorocznego zwycięzcy tej najtrudniejszej terenowej imprezy w sporcie motorowym Sainza.

- Pierwszy odcinek na Dakarze za nami, nie mogliśmy się doczekać startu. Zajmujemy trzecie miejsce i mamy dobrą pozycję wyjściową do kolejnego etapu. Cieszymy się, że jako najmłodsza załoga w czołówce trzymamy tempo dakarowych legend - relacjonował jadący Mini Przygoński, cytowany przez Orlen Team.

Niemal minutę gorszy od Polaka czas uzyskał sklasyfikowany na siódmym miejscu najbardziej utytułowany uczestnik Dakaru, jego 13-krotny zwycięzca (siedem razy za kierownicą samochodu i sześć razy na motocyklu) Francuz Stephane Peterhansel (Mini).

Przygoński po raz 10. występuje w Dakarze, a po raz czwarty w samochodzie. Przed dwoma laty był siódmy, w ubiegłym roku piąty, a przed startem obecnej edycji zapowiadał walkę o podium. Jego najlepszym wynikiem na motocyklu było szóste miejsce w 2014 roku. Colsoul zna już smak dakarowego zwycięstwa - w 2012 roku był pilotem Holendra Gerarda de Rooya, który triumfował w kategorii ciężarówek. Mechanikiem tamtej załogi był Dariusz Rodewald. De Rooy i Rodewald wspólnie jadą także w tym roku.

 - Jechaliśmy po wydmach, po terenie bardziej płaskim, gdzie rozpędziliśmy się do 180 km/godz. Na naszej drodze były też odcinki kamieniste, na których musieliśmy uważać na opony. Przed nami wymagający etap, ponad 300 kilometrów odcinka specjalnego. Kluczowa będzie odpowiednia taktyka, dobrze dobrane do jazdy po wydmach ciśnienie w oponach. Pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi na Dakar – walczymy dalej, trzymajcie za nas kciuki – dodał Polak, zdobywca Pucharu Świata 2018 w rajdach terenowych.


Nieźle dakarowe zmagania rozpoczęli Benediktas Vanagas z pilotem Sebastianem Rozwadowskim. Litewsko-polska załoga Toyoty jest 20. ze stratą 7.43 do lidera. Trzy pozycje niżej klasyfikowani są Aron Domżała i Maciej Marton (strata 9.32). Gorzej poszło ich ojcom Maciejowi Domżale i Rafałowi Martonowi, którzy w kategorii lekkich pojazdów SxS (lub UTV) plasują się pod koniec stawki.

W rywalizacji motocyklistów w poniedziałek najlepszy był Joan Barreda Bort (Honda). Adam Tomiczek i Maciej Giemza (obaj KTM) uzyskali 26. i 27. czas. Do Hiszpana, który jadąc na drugiej pozycji w ubiegłorocznym Dakarze musiał wycofać się z powodu kontuzji nogi, tracą ponad 11 minut. Na razie poza pierwszą trójką plasują się fabryczni kierowcy KTM, zwycięzcy trzech poprzednich edycji: Austriak Matthias Walkner, Brytyjczyk Sam Sunderland i Australijczyk Toby Price. Różnice w czołówce są jednak niewielkie. 

- Przywitaliśmy się z Dakarem stosunkowo krótkim, ale zróżnicowanym etapem. Na całym odcinku dobrze było widać ślad, więc jazda przebiegała bezproblemowo, ostrożniej musieliśmy jechać jedynie w korycie wyschniętej rzeki. Teraz przed nami długi odcinek, z trudną nawigacją. Zapowiada się sporo walki, bo trzeba próbować gonić czołówkę, a z drugiej strony uważać na wielu szybkich zawodników za naszymi plecami - przyznał Tomiczek, a Giemza (obaj Orlen Team) dodał: "Pierwszy etap był krótki, zapoznawczy, ale pozwolił na nieco szybszą jazdę. Przejazd zaliczony bez najmniejszych problemów, świetnie mi się jechało pod względem nawigacji, a i odchudzony motocykl spisał się doskonale".

Dziesiąte miejsce w kategorii quadów zajmuje Kamil Wiśniewski (Can-am).

Pierwszy etap był najkrótszy w tegorocznym Dakarze. Uczestnicy mieli do pokonania 331 km z Limy do Pisco, z czego odcinek specjalny to 84 km. We wtorek czeka ich znacznie bardziej wymagająca próba z Pisco do San Juan de Marcona (554 km, w tym 342 km OS). Zakończenie rywalizacji 17 stycznia w Limie. Po raz pierwszy w historii Rajd Dakar odbywa się tylko w jednym kraju. 



Wyniki 1. etapu Lima - Pisco 331 km (OS 84 km)
samochody
1. Nasser Al-Attiyah (Katar/Toyota) 1:01.41 
2. Carlos Sainz (Hiszpania/Mini) strata 1.59
3. Jakub Przygoński (Polska/Mini) 2.00
motocykle
1. Joan Barreda Bort (Hiszpania/Honda) 57.36
2. Pablo Quintanilla (Chile/Husquarna) 1.34
3. Ricky Brabec (USA/Honda) 2.52
...
26. Adam Tomiczek (Polska/KTM) 11.01
27. Maciej Giemza (Polska/KTM) 11.10
quady
1. Nicolas Cavigliasso (Argentyna/Yamaha) 1:17.15
2. Jeremias Gonzales Feriori (Argentyna/Yamaha) 3.55
3. Tomas Kubiena (Czechy/Ibos) 8.22
...
10. Kamil Wiśniewski (Polska/Can-am) 13.39

(mb)