Puigdemont i jego współpracownicy: Antoni Comin, Clara Ponsati, Meritxell Serret oraz Lluis Puig zgłosili się na policję w niedzielę rano. Jak podały belgijskie media, katalońscy politycy zdecydowali się na ten krok, by uniknąć aresztowania niekorzystnego z wizerunkowego punktu widzenia. Decyzja w kwestii dalszego postępowania ma zapaść w ciągu 15 dni.
Jak podkreśliła Małgorzata Myśliwiec, kryzys kataloński, był do niedawna uważany jako wewnętrzna sprawa Hiszpanii. - Po wyjeździe Carlesa Puigdemonta do Brukseli nabrał zupełnie innego znaczenia. Nie nadawałabym jednak temu wydarzeniu europejskiego wymiaru, ponieważ władze poszczególnych krajów wspólnoty nie zajmują jak na razie żadnego stanowiska – powiedziała gość audycji.
Zdaniem ekspertki, pojawianie się katalońskich polityków w Brukseli wywołało spore problemy polityczne w Belgii. - Premier tamtejszego rządu pochodzi z Walonii, jednak żeby stworzyć rząd federalny musiał skorzystać z pomocy flamandzkich kolegów, w tym również ugrupowania, które zabiega o niepodległość Flandrii. Pojawienie się polityka z regionu, który również chciał uzyskać niepodległość zaczęło więc oddziaływać na wewnętrzne sprawy tego państwa – tłumaczyła Małgorzata Myśliwiec.
- Puigdemont liczył na uzyskanie azylu politycznego. Jednak zarówno Belgia, jak i Hiszpania są krajami Unii Europejskiej, co oznacza, że muszą spełniał demokratyczne standardy. Belgia nie ma podstaw do udzielenia politykom Katalonii azylu, ale nieudzielenie pomocy czy wydanie polityka Hiszpanii mogłoby zostać odczytane jako polityczny ruch wobec kraju, który chce uzyskać niepodległość – dodała gość audycji.
Gospodarzem audycji był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/kawa
____________________
Data emisji: 6.11.17
Godzina emisji: 14.15