Wenezuela na krawędzi. Czy armia przejmie władzę w kraju?

Wenezuela znalazła się na krawędzi wojny domowej. Kraj przeżywa najpoważniejszy kryzys w swej najnowszej historii - zmaga się z niedoborami żywności i leków, a także z hiperinflacją w wysokości 10 000 000 proc. w 2019 roku. W trwających od poniedziałku protestach zginęło co najmniej 26 osób. 

Nicolas Maduro ogłosił zerwanie stosunków dyplomatycznych z USA, ale USA nie uznają go już za prezydenta tego kraju. Przewodniczący parlamentu Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli i to właśnie jego USA uważają za głowę państwa. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo wezwał społeczność międzynarodową do poparcia przywódcy wenezuelskiej opozycji. Mike Pompeo skrytykował reżim Nicolasa Maduro za opresje wobec własnego narodu i zrujnowanie gospodarki Wenezueli.

- Dzięki ropie naftowej Wenezuela była jednym z najzamożniejszych krajów Ameryki Łacińskiej. Była krajem, który jak na ten kontynent, miała tradycje demokratyczne. Tradycja postępowania zgodnie z normami demokracji może hamować niektórych wojskowych - tłumaczył gość Polskiego Radia 24.

Nie wykluczył jednak, że może dojść do przesilenia ze względu na nacisk międzynarodowy. Natomiast pogróżkę militarnej interwencji USA nazwał "blefem". 

Więcej w nagraniu.

Gospodarzem audycji "Świat w powiększeniu" był Bogumił Husejnow.

Data emisji: 27.01

Godzina emisji: 19.47

PR24