To, czego najbardziej brakuje, to koordynacji działań różnych instytucji.
– Jesteśmy co najwyżej w pół drogi, a jeżeli porównamy się np. z Estonią, to dopiero zaczynamy maszerować w tym kierunku – mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Pracodawców „Lewiatan”.
Państwo ma być bliżej
– Pod wpływem Internetu zaczynamy przyzwyczajać się do tego, że to nie my jesteśmy w tych miejscach, w których jest dla nas oferta, ale, że ta oferta jest razem z nami: w naszych telefonach, komputerze czy nawet telewizorach – komentuje Anna Mazgal z Centrum Cyfrowego.
I podobnie jest z państwem, a podstawowym jego obowiązkiem powinno być udzielanie nam informacji.
Anna Mazgal wskazuje, że jeden z urzędów państwowych, który zajmuje się prognozowaniem pogody i dostarczaniem danych meteorologicznych chciał je udostępniać za opłatą, albo w inny ograniczony sposób.
– Jest to urząd państwowy, to my płacimy, to są nasze dane. Informacja o pogodzie jest niezwykle ważna – dodaje.
Nadzieja w młodych
Ale e-państwo możemy także tworzyć sami i być może nawet lepiej nam to wyjdzie niż urzędnikom, a siła tkwi w młodych ludziach.
– Młode pokolenie jest dziś niezwykle kreatywne, wykorzystuje Internet w zasadzie w każdej dziedzinie, także do tworzenia kultury czy rozrywki – mówi ekspertka z Centrum Cyfrowego.
Takie oczekiwania mogą się też przenosić na oczekiwania wobec państwa. I są już tego pozytywne przykłady.
– Państwo udostępnia np. informacje o rozkładach jazdy, a młodzi ludzie przerabiają je na aplikacje na komórki. Powstają różnego rodzaju serwisy, np. serwis „jakdojade” nie jest serwisem państwowym. To jest przykład pozytywnej współpracy między strukturami państwa, a obywatelami. Państwo uwalnia informacje, udostępnia je wszystkim zainteresowanym, a obywatele zastanawiają się w jaki najlepszy sposób je wykorzystać – wyjaśnia Anna Mazgal.
I jest to bardzo sensowne, ponieważ to my wiemy, czego potrzebujemy.
Strona to za mało
Dziś sama strona internetowa urzędu nie wystarczy, młodzi mają zdecydowanie większe oczekiwania.
– Młodzi ludzie posługują się urządzeniami mobilnymi, więc muszą być publikacje na smartfony czy tablety i na wszystkie urządzenia mobilne – mówi Witold Gadomski, publicysta „Gazety Wyborczej”.
E-rewolucja w służbie zdrowie
Powstaje system zwany Platformą P1, który zapewni elektroniczny obieg dokumentacji pomiędzy placówkami medycznymi, wystawianie e-recept, skierowań i zleceń oraz dostęp do e-zwolnień lekarskich i danych o pacjencie. Pierwszy etap przedsięwzięcia wystartuje już pod koniec lipca, a w październiku przychodnie i szpitale będą mogły wystawiać już e-recepty.
Dominik Olędzki, gra