Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 26.06.2015

Z silnym złotym warto robić zakupy za granicą, a ze słabym eksportować swoje towary i usługi

„Złoty się dalej umacnia”, „Mocny złoty już boli”, „Euro i dolar są rekordowo tanie”, „Złoty szaleje, firmy płaczą” – tak co jakiś czas alarmują media. Czy rzeczywiście silny złoty to katastrofa dla gospodarki? I co słaby złoty oznacza dla każdego z nas?
Posłuchaj
  • Określenie punktu idealnego dla kursu złotego bywa czasem niemożliwe, gdyż tutaj się ścierają „dwa stronnictwa”. Są eksporterzy, a z drugiej strony importerzy – podkreśla na antenie Czwórki Michał Krajkowski, analityk DM Notus. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Generalnie – silny złoty to dobra wiadomość dla polskich konsumentów. Mogą bowiem kupować zagraniczne towary taniej, tańsze są zagraniczne wyjazdy i tańsza jest spłata kredytów zaciągniętych w innych walutach – wymienia  Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.

 – Silniejszy złoty oznacza też większe zyski dla importerów. I jest jeszcze jeden temat gorący w Polsce, polityczny, to tzw. frankowicze. Oczywiście frankowicze woleliby jak najsilniejszego złotego, bo wtedy łatwiej im będzie spłacić kredyty. Silniejszy złoty oznacza także korzyści dla turystów wyjeżdżających za granicę – dodaje.

Z silnym złotym warto jechać za granicę

A wakacje właśnie się rozpoczynają. Co przede wszystkim zyskujmy na silnym kursie złotego?

– To umocnienie złotego, czyli silny złoty, a więc tańsza waluta to dobra informacja. Po pierwsze taniej nas będzie kosztowało paliwo, i tutaj szczególnie dolar ma znaczenie. Jeżeli dolar będzie tańszy, to tańsze będą paliwa, przeloty samolotowe. Mniej nas będzie kosztowała waluta, którą ze sobą zabierzemy. Jeżeli wyjedziemy czy do strefy euro, czy do jakiegokolwiek innego kraju i będziemy zabierali waluty lub kupowali waluty na miejscu, to wyniesie nas to znacznie taniej. I to będzie najbardziej namacalne, i to najszybciej odczujemy w naszym portfelu – podkreśla Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus.

Importerzy zadowoleni z mocnego kursu…

Oszczędności w portfelu odczujemy też przy zakupach w zagranicznych sklepach.

– Gdy jesteśmy importerem, także takim indywidualnym, i dokonujemy zakupów w zagranicznych sklepach, to wtedy będą to dla nas tańsze zakupy. A jeśli jesteśmy przedsiębiorcą i swoją działalność opieramy na imporcie, to mocniejszy złoty i tańsza waluta oznaczają korzyści i mniejsze koszty – wyjaśnia Michał Krajkowski.

I dlatego dla osób importujących jakiekolwiek towary czy usługi – jest to dobra wiadomość.

…ale eksporterzy pełni obaw

Mocny kurs złotego to niestety zła wiadomość dla eksporterów.

– Czyli dla osób, które produkują w Polsce, i eksportują swoje usługi i towary, ponieważ one otrzymają, w przeliczeniu na złote, znacznie mniejsze kwoty, jeżeli złoty się umocni – tłumaczy analityk DM Notus.

Zgadza się  z tą opinią Matusz Walewski, ekspert BCC, i dodaje dlaczego polscy eksporterzy zyskują na słabym złotym.

– Eksporterzy potrzebują generalnie słabego kursu złotego. Ponieważ to powoduje, że ich towary są bardziej konkurencyjne, a ich marże na sprzedaży mogą być wyższe. Zawsze dla eksportera złoty jest za mocny – podkreśla ekspert.

Gospodarka też zyskuje na słabym złotym

Zdaniem Marka Kłoczko, na słabym złotym zyskują nasi eksporterzy, i zyskuje cała polska gospodarka.

– Słaby złoty oznacza przede wszystkim więcej miejsc pracy, czyli większy dobrobyt rodzin i pośrednio większe możliwości kupowania. Jak również miejsca pracy, i to nie tylko w sferze wytwórczej i usługowej, ale także w turystyce, czyli np. ożywienie polskich gospodarstw agroturystycznych, hotelarstwa, biur podróży, wielu ośrodków wczasowych – uważa ekspert KIG.

„Złotego środka” – brak

Zdaniem ekspertów trudno jest określić, kiedy ten kurs złotego jest najbardziej optymalny i korzystny na całej gospodarki.

– W momencie kiedy złoty słabnie – cieszą się eksporterzy, bo to rozwija nasz eksport, gospodarka się rozwija. Natomiast gdy mocniejszy jest złoty, to eksporterzy narzekają, ponieważ mniej zarabiają. Ale wtedy osoby, które dokonują zakupów za granicą, czyli importerzy – zyskują. Dlatego określenie tego punktu idealnego bywa czasem niemożliwe, gdyż tutaj się ścierają „dwa stronnictwa”. Są eksporterzy, którym zależy, aby złoty był jak najsłabszy, a  z drugiej strony importerzy i przeciętny Kowalski, który w krótkiej perspektywie na osłabieniu złotego nie zyskuje – podsumowuje Michał Krajkowski.

Z reguły cieszymy się bardziej, kiedy złoty jest silny, bo wtedy mniej płacimy za kredyt, tańsze jest też paliwo. Mniej też płacimy za zakupy, i za wyjazdy zagraniczne.

Justyna Golonko, mb