Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 20.07.2015

Kto ma szansę na kredyt mieszkaniowy z programu MdM

Już w sierpniu program Mieszkanie dla Młodych obejmie także mieszkania z rynku wtórnego. To dobra informacja, zwłaszcza dla młodych mieszkańców mniejszych miast, w których nowe inwestycje mieszkaniowe praktycznie nie powstają.
Posłuchaj
  • Głównie chodzi o to, aby zatrudnienie było systematyczne i oczywiście, żeby była odpowiednia kwota. Bo to jest podstawą otrzymania kredytu – podkreślają eksperci na antenie Czwórki. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Jednak żeby skorzystać z rządowej dopłaty do mieszkania, trzeba mieć też zdolność kredytową. A z tym młode osoby mogą mieć problem.

Portret preferowanego kredytobiorcy

Dla banku idealny kredytobiorca, zadłużający się na zakup mieszkania to małżeństwo, najlepiej z dzieckiem.

– Takie osoby, zatrudnione na etacie, najlepiej na czas nieokreślony, dwie osoby i jeszcze dysponujące dużym wkładem własnym, to są osoby, którym najłatwiej uzyskać kredyt mieszkaniowy – wylicza Michał Krajkowski z DM Notus.

Wiek też się liczy. Najlepiej widziani są kredytobiorcy w wieku 30–40 lat. Młodsi mają trudniej.

– Pomimo, że skończyliśmy 18 lat i mamy pełną zdolność do czynności prawnych, to wiele banków ustanawia tę minimalną granicę kredytobiorcy na 21, czy nawet na 24 lata, więc osoby młodsze takiego kredytu mieszkaniowego nie mogą uzyskać. Na korzyść kredytobiorcy przemawia również doświadczenie zawodowe. Jeśli np. mamy już staż pracy kilkuletni, to banki też zdecydowanie lepiej to oceniają. A co za tym idzie, osoby które dopiero podjęły pracę zawodową, nawet jeżeli pracują na umowie o pracę na czas nieokreślony, to często w wielu bankach może się okazać, że jest problem z uzyskaniem kredytu, jeżeli np. pracują od trzech czy od sześciu miesięcy – dodaje ekspert.

Bardzo wiele zależy od rodzaju umowy

Forma zatrudnienia może być kolejną przeszkodą. Choć i samozatrudnienie, i umowy zlecenie i o dzieło też pozwalają na wzięcie kredytu. Jeśli dają regularne dochody.

– Umowa umowie nierówna. Jeżeli ktoś zarabia z umowy o dzieło i dostaje raz na jakiś czas taką umowę, są to umowy nieregularne, na różne kwoty i nie ma w tym jakiejś systematyczności, to niestety taka osoba raczej nie ma szans na otrzymanie kredytu. Natomiast jeżeli ktoś żyje np. z umowy zlecenia,  i dostaje regularnie od tej samej firmy taka umowę, to nie będzie miał kłopotu z otrzymaniem kredytu. Ponieważ on jest dla banku takim samym dobrym klientem, jak ktoś, kto ma umowę o pracę. Głównie chodzi o to, aby zatrudnienie było systematyczne i oczywiście, żeby była odpowiednia kwota. Bo to jest podstawą – podkreśla Marcin Krasoń, analityk Home Broker.

W inny sposób jest wyliczany jednak dochód netto z takich umów.

 – W przypadku umów zlecenia czy umów o dzieło, to banki często stosują tzw. ustawowe koszty uzyskania przychodu, więc ten dochód netto będzie mniejszy. Wiele banków stosuje pewne przeliczniki, np. z tej kwoty, która nam wpłynie na konto do analizy, jako dochód netto przyjmowane jest 80–90 proc. tej kwoty, nie cała kwota – tłumaczy Michał Krajkowski.

Najtrudniej o kredyt samozatrudnionym

Najgorzej z zaciągnięciem kredytu mają osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą.

– Po pierwsze trzeba więcej formalności, bo potrzebne są wszystkie dokumenty związane z ZUS, z urzędem skarbowym. Jeśli chodzi o wyliczenie zdolności kredytowej , w ogóle dostępność kredytów hipotecznych, to osoby z własną działalnością gospodarczą są najmniej ulubionym rodzajem klienta wśród banków, najbardziej ryzykownym dla banków. Bo jednak ta regularność bardzo często jest najmniejsza – zaznacza Marcin Krasoń.

Problematyczne mogą być też umowy na czas określony.

– Jeżeli jest to umowa na czas określony na rok, to oczywiście będzie problem z kredytem. Natomiast są pewne sytuacje, kiedy uda się uzyskać pewne odstępstwa w banku, np. dla nauczycieli. To są osoby pracujące na umowach terminowych, i to są umowy krótsze. Dlatego też, jeżeli ze specyfiki zawodu wynika taki rodzaj zawierania umów, to bank również jest w stanie pewne odstępstwa zastosować. Jednak standardowo, jeszcze 12 miesięcy obowiązywania umowy jest wymagane – zauważa Michał Krajkowski.

Karolina Mózgowiec, mb