W czasach kiedy zyski z lokat bankowych zmniejszają się do symbolicznych kwot, wiele osób szuka innych, bardziej skutecznych sposobów pomnażania pieniędzy. Jednym z nich jest inwestowanie na giełdzie.
– Generalnie obecnie na giełdzie mamy trend spadkowy, czyli raczej akcje tracą na wartości. Z drugiej strony mamy też spore wahania. Trzeba powiedzieć, że to ryzyko inwestowania na giełdzie jest duże, ale z ryzykiem zawsze wiąże się szansa na większe zyski. Myślę, że młodzi ludzie są bardziej gotowi do podejmowania ryzyka. Jest to ciekawa perspektywa, trzeba jednak pamiętać o tym, żeby nie inwestować wszystkich swoich pieniędzy – tłumaczy Paweł Majtkowski, główny analityk Aviva.
Do inwestowania na giełdzie nie trzeba mieć żadnych dodatkowych uprawnień – każdy może to zrobić. Ale zanim zaczniemy inwestować, warto dokładnie przyjrzeć się interesującym nas spółkom na rynku.
– Warto sobie sprawdzić dokładnie, jak bardzo wahała się cena tych akcji w ciągu ostatnich kilku lat. W ten sposób będziemy wiedzieć na co się decydujemy – mówi Paweł Majtkowski.
Wszystko przez Internet
Aby zostać samodzielnym inwestorem giełdowym musimy założyć rachunek maklerski – przypomina Roman Przasnyski, analityk rynku kapitałowego.
Poprzez ten rachunek, najczęściej za pomocą Internetu trzeba po prostu śledzić rynek i informacje, które publikują biura maklerskie. Biura maklerskie najczęściej publikują wiele informacji, podpowiedzi, tzw. rekomendacji czyli doradzają akcje jakich spółek, które warto kupić, czy tez do jakich cen mogą akcje danych spółek dojść. I my za pośrednictwem biur maklerskich składamy zlecenia kupna i sprzedaży. Tak więc nie wymaga to bezpośrednio obecności w banku czy w biurze. Ale przez Internet można akcje dowolnej wybranej spółki kupić lub sprzedać – mówi ekspert.
Opłaty z prowadzenie rachunku nie są wysokie – sięgają kilkudziesięciu złotych rocznie.
– Nie ma specjalnych ograniczeń, co do minimalnej kwoty, jaką można zainwestować. Oczywiście trzeba się kierować jakimś rachunkiem opłacalności, bo przy zakupie i sprzedaży akcji płacimy prowizję. Prowizje nie są wysokie, ale należy je uwzględniać. Przy małych kwotach, jeśli inwestujemy np. 500 zł. to ta prowizja będzie stosunkowo wyższa. I powoli trzeba się wdrażać, uczyć, zdobywać wiedzę i doświadczenie, bo ono jest najważniejsze – komentuje Roman Przasnyski.
Zacznij od małych kwot, ale naprawdę nie na niby
I warto zacząć przygodę z giełdą właśnie od takich mniejszych kwot –dodaje Paweł Majtkowski.
– To może być s kilkaset złotych. To jest dużo lepsze niż np. próbna gra na giełdzie, niż np. korzystanie z jakichś systemów demo, które widzimy w biurach maklerskich. Bo dopiero, kiedy inwestujemy prawdziwe pieniądze, choćby były one małe, uczymy się tego, jak my sami podchodzimy do ryzyka. I jakie decyzje my ostatecznie podejmujemy. Próbowanie tego na niby, bez pieniędzy się nie sprawdza – dodaje Paweł Majkowski.
Dywidendy mogą zachęcać
Dobrym pomysłem dla początkującego inwestora jest wybieranie takich spółek, które systematycznie płacą dywidendy – czyli dzielą się zyskami z akcjonariuszami
– Każdy posiadacz akcji w przypadku takiej spółki będzie uczestniczył w zysku. Dostanie dywidendę, jest ona wypłacana najczęściej raz w roku. I stopa tej dywidendy jest bardzo konkurencyjna w porównaniu z oprocentowaniem lokat bankowych. Liczne grono spółek ma stopę dywidendy w wysokości od 6 do 8 proc. To dobry sposób na stawianie pierwszych kroków – mówi Roman Przasnyski
Spółki, które wypłacają dywidendy, to zazwyczaj duże organizacje, często ich znaczącym właścicielem jest Skarb Państwa.
Justyna Golonko, gra