Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 25.11.2015

Wysoki kurs dolara to dla Polaków droższa odzież, benzyna i wycieczki zagraniczne. Ale eksporterzy mogą zyskać

Dolar zyskuje ze względu na zapowiedzianą na grudzień przez System Rezerwy Federalnej (Fed) podwyżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, pierwszą od ponad 9 lat. Z kolei euro jest słabe ze względu na niemal pewne luzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny.
Posłuchaj
  • Z punktu widzenia polskiej gospodarki kurs dolara nie ma aż tak wielkiego znaczenia, ale nie jest do zignorowania. Przede wszystkim wpływa na ceny surowców – podkreśla gość Jedynki Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO BP. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Umocnienie dolara nie ma dużego znaczenia dla polskiej gospodarki, bo niewiele eksportujemy do Stanów Zjednoczonych, wartość obrotów to ok. 5 mld dolarów – wyjaśnia gość Polskiego Radia 24 Kamil Maliszewski z DM mBanku. (Grażyna Raszkowska, Naczelna redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Do tej pory skutki umacniającego się dolara były niwelowane przez niskie ceny ropy – wyjaśnia strateg walutowy domu maklerskiego TMS Brokers Konrad Białas. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W dolarach rozlicza się zdecydowana mniejszość polskich firm – zauważa ekonomista Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Nasza waluta jest ostatnio w miarę stabilna, natomiast słabe w stosunku do dolara jest euro – wyjaśnia strateg walutowy domu maklerskiego TMS Brokers Konrad Białas. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Co dokładnie może zdrożeć? na pewno odzież, elektronika. Ale wyższe ceny paliw uderzają w większość przedsiębiorstw – ocenia ekonomista Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Polscy eksporterzy zyskują natomiast na mocnym dolarze w stosunku do euro – zwraca uwagę Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Mamy też lepszą pozycję konkurencyjną w stosunku do wielu wytwórców, zwłaszcza z Dalekiego Wschodu, którzy swoje gospodarki kalibrują do dolara– ocenia Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W dłuższej perspektywie mocny dolar może mieć negatywne skutki dla naszej gospodarki, choć niewykluczone, że kurs amerykańskiej waluty ustabilizuje się poniżej 4 zł –zauważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Zmiany wysokości stóp procentowych to też przykład tzw. wojen walutowych, czyli sytuacji gdy każdy bank centralny chce, aby jego waluta była jak najsłabsza, żeby konkurencyjność gospodarki była jak największa.

Fed chce podwyżki, EBC myśli o obniżce

Dzisiaj dolar kosztuje 4 złote i 2 grosze, najwięcej od 11 lat. Czy to wynika ze słabości naszej waluty?

– Złoty osłabił się do dolara jak gdyby rykoszetem. Ponieważ Polska jest przede wszystkim zintegrowana ze strefą euro i z Unią Europejską. Kurs złotego w stosunku do euro jest stabilny, i od dłuższego czasu waha się pomiędzy 4,20-4,30 zł, i tak jest też obecnie. Natomiast dolar wzmacnia się w stosunku do euro i przez to pośrednio wzmacnia się w stosunku do złotego. I stąd to przekroczenie granicy 4 złotych. Natomiast wzmacnia się dlatego, że bank centralny amerykański, Fed, rozważa podwyżkę stóp procentowych, w przeciwieństwie do Europejskiego Banku Centralnego (EBC) – wyjaśnia gość Jedynki Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO Banku Polskim.

EBC rozważa raczej dalszą obniżkę stóp procentowych, ponieważ chce jak najszybciej doprowadzić do wzrostu inflacji. Aby dzięki temu generować bodźce dotyczące wzrostu płac, inwestycji w gospodarce europejskiej. Determinacja w EBC jest bardzo silna.

Fed i EBC zdecydują o tempie rozwoju gospodarczego

Wszystko więc będzie zależało od decyzji banków centralnych. Czy to oznacza, że dolar jeszcze podrożeje? Do jakiego poziomu?

– Może i najprawdopodobniej podrożeje. Różnica w polityce monetarnej tych dwóch największych banków centralnych świata – Fed i EBC – wynika przede wszystkim z różnicy w kondycji gospodarczej tych dwóch bloków. W USA mamy całkiem przyzwoity wzrost gospodarczy, w granicach 2–3 proc., co jak na rozwiniętą gospodarkę jest dobrym wynikiem. Z kolei w Europie mamy ten wzrost bardzo mizerny, po długim okresie recesji, stagnacji mamy zaledwie nieco powyżej 1 proc. – zwraca uwagę Mariusz Adamiak z PKO BP.

Dlatego EBC stara się pobudzić wzrost gospodarczy, m.in. za pomocą polityki monetarnej, która prowadzi bardzo łagodną i najprawdopodobniej jeszcze bardziej ją złagodzi.

A jeśli któreś z tych zapowiadanych wydarzeń nie doszłoby do skutku, czyli np. podwyżka w USA czy obniżka w strefie euro, co wtedy działoby się z kursem dolara?

– Byłoby to duże zaskoczenie dla rynku walutowego, doszłoby do umocnienia euro względem dolara i pośrednio złotego względem dolara. Ale to mało prawdopodobny scenariusz – prognozuje gość Jedynki.

Drogi dolar to nie kłopot

Na razie musimy się więc liczyć z drogim dolarem. Mogliby na tym skorzystać polscy eksporterzy, ale dla nich kurs dolara nie ma akurat większego znaczenia, ponieważ oni rozliczają się przede wszystkim w euro.

– Aż 54 proc. naszego eksportu to strefa euro, a 75 proc. kraje Unii Europejskiej. Czyli nie-dolarowe waluty. Ale jakaś część naszego eksportu trafia też do tzw. bloku dolarowego, nie tylko do Stanów Zjednoczonych, ale też do Azji, trochę do Ameryki Południowej. Ale to rzeczywiście nie jest bardzo duży udział. Z punktu widzenia polskiej gospodarki kurs dolara nie ma aż tak wielkiego znaczenia, ale nie jest do zignorowania – podkreśla dyrektor Adamiak.

Przede wszystkim wpływa na ceny surowców, które są rozliczane w dolarach – ropy naftowej, gazu. I tutaj osłabianie się złotego względem dolara grozi podniesieniem cen tych surowców, cen benzyny na stacjach paliw. Ale na szczęście ogólnie ceny surowców spadają, więc to jest równoważone. Efekt walutowy jest równoważony spadkami cen surowców, a nawet ten spadek jest głębszy niż umocnienie dolara .

– Więc tutaj nie powinniśmy się spodziewać aż tak dużego negatywnego efektu.

Oczywiście osoby, które wybierają się na wakacje gdzieś do bloku dolarowego, to na pewno to odczują – dodaje gość Jedynki.

Kto może skorzystać na silnym dolarze?

Najbardziej mocny dolar może ucieszyć rządzących, ponieważ są szanse, że wzrost dolara będzie powodował presję na inflację.

– Bowiem najważniejszym czynnikiem, który obniżał nam wzrost cen w ostatnich latach były bardzo niskie ceny paliw, które teraz mają szansę podrożeć, mimo tego że ropa naftowa będzie pozostawała stabilna na bardzo niskich poziomach, to jednak ten postępujący już od półtora roku wzrost cen dolara, będzie wywierał presję na wzrost cen. On może nie być bardzo duży na stacjach, będzie to kilkanaście groszy, może trochę więcej, jeżeli ten dolar nadal będzie silny w kolejnych kwartałach, ale będzie to już miało dość wyraźny wpływ na inflację, która będzie mogła odbić. I wtedy uda się zrealizować te bardzo optymistyczne założenia, które znalazły się w projekcie ustawy budżetowej – wyjaśnia gość Polskiego Radia 24 Kamil Maliszewski z DM mBanku.

Inflacja ma bowiem duże znaczenie dla przychodów z VAT, co jest ogromnym źródłem dla budżetu. Natomiast obywatele będą mieli problemy z silnym dolarem, poza tymi którzy mają dochody ze Stanów. Zjednoczonych.

Warto też zaznaczyć, że Polska pomimo że jest stosunkowo mocno zadłużona w walutach obcych, ale na szczęście jest zadłużona w euro i we franku szwajcarskim. A te waluty są stabilne w stosunku do złotego. Nasz dług dolarowy jest stosunkowo niewielki, i dlatego nasza gospodarka jest w miarę odporna na tego mocnego dolara.

Droższa odzież i elektronika z Dalekiego Wschodu

Drogi dolar ma jednak konsekwencje dla cen produktów importowanych, kupowanych za dolary – przede wszystkim paliwa, towary sprowadzane z Azji, czy ze Stanów Zjednoczonych, takie jak np. odzież czy elektronika.

– Kurs waluty chińskiej jest bardzo blisko powiązany z dolarem. Więc rzeczywiście umocnienie dolara oznacza umocnienie chińskiej waluty w stosunku do naszej – komentuje ekspert z PKO BP.

Czy poprawi się konkurencyjność polskich firm względem tych, które sprzedają swoje produkty w dolarach? Czyli wobec firm z Dalekiego Wschodu?

– Trochę może tak, ale też te kraje starają się przeciwdziałać takiej sytuacji. Chińczycy też myślą o dewaluacji swojej waluty, przeprowadzili już zresztą taką mini dewaluację w sierpniu, to było tylko o 2–3 proc., ale jednak był to sygnał, że Chińczycy nie będą stali z założonymi rękami – dodaje Mariusz Adamiak.

Także od tej strony wiele nam ten mocny dolar nie pomoże, jeśli chodzi o konkurencyjność polskiego eksportu. Aczkolwiek trochę tak. Ci, którzy eksportują na tamte rynki będą mieli trochę łatwiej, podobnie jak ci, którzy konkurują z produktami stamtąd sprowadzanymi.

Lepiej żeby dolar nie był mocny zbyt długo

─ Konsekwencje dla gospodarki zależeć będą w dużej mierze od kursu w dłuższym terminie, dodaje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE).

– Krótkoterminowo, a nawet może lekko średnioterminowo, odnajdujemy szansę w tym mocnym dolarze, słabym euro. Natomiast jeżeli faktycznie miałoby być tak, że przez długi czas nasza gospodarka jest pod presją, nasza waluta jest pod presją, i my cały czas mamy złotego bardzo niedowartościowanego, to część gospodarki on będzie stymulował, ale znacznie większą część będzie dławił. Choćby przez to, że będziemy musieli wydatkować środki na dobra importowane, bez których nie możemy się obyć, i będziemy płacili zbyt dużo – wyjaśnia Piotr Soroczyński.

Umocnienie dolara nie ma jednak dużego znaczenia dla polskiej gospodarki, bo niewiele eksportujemy do Stanów Zjednoczonych, wartość naszych obrotów to ok. 5 mld dolarów. 

Rok 2016 – rok silnego dolara?

Jakie są zatem perspektywy długoterminowe dla dolara? Mówi się, że cały przyszły rok będzie rokiem drogiego dolara.

– Najprawdopodobniej tak, ponieważ cały czas sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych będzie jednak znacznie lepsza niż w Europie. I najprawdopodobniej podwyżki stóp procentowych w Stanach spowodują, że ten kapitał międzynarodowy będzie płynął w tamtym kierunku. Z bardzo prostego powodu. Jeśli bowiem tam oprocentowanie jest wyższe, a w Europie niższe, to wiadomo że kapitał wędruje w tamtym kierunku. Jednocześnie umacniając walutę. Myślę, że tutaj Fed będzie się starał trochę temu przeciwdziałać, i te podwyżki nie będą zbyt duże. Inaczej dolar jeszcze bardziej by się umocnił i zaszkodził amerykańskim eksporterom. Także mocny dolar, ale nie ekstremalnie mocny – ocenia Mariusz Adamiak.

Zdaniem Kamila Maliszewskiego, najważniejszym czynnikiem jest to, że gospodarka amerykańska po kryzysie finansowym znacząco szybciej zaczęła z tego kryzysu wychodzić, niż gospodarka europejska, strefa euro i Polska. I tutaj te zależności pomiędzy wartością euro w stosunku do dolara i złotego są bardzo silne.

– I teraz dochodzi do takiego momentu, właśnie w grudniu, kiedy mają szanse zmaterializować się te wszystkie oczekiwania z ostatnich miesięcy. Czyli Fed podniesie stopy procentowe, pierwszy raz od wielu, wielu lat zacieśniając politykę monetarną, a z drugiej strony EBC na posiedzeniu w przyszłym tygodniu ma te stopy procentowe obniżać. Więc teraz ta różnica w politykach monetarnych będzie jeszcze wyraźniejsza i to oczywiście prowadzi do przepływów kapitałów, właśnie w stronę Stanów Zjednoczonych, w stronę dolara i siłą rzeczy osłabia to wszystkie pozostałe waluty, także złotego czy waluty z rynków wschodzących – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

Wysokie stopy procentowe a kurs waluty

Jeśli jakiś bank podwyższa stopy procentowe, to jego waluta się umacnia.

– Dzieje się tak dlatego, że to ma wpływ na oprocentowanie obligacji, czyli takich najbezpieczniejszych aktywów, i te obligacje amerykańskie będą w takiej sytuacji wyżej oprocentowane. A ponieważ są uznawane za bardzo bezpieczne, to będzie do nich płynął kapitał z całego świata, by właśnie tam się ulokować, i to jest ten podstawowy mechanizm, który występuje, jeżeli państwo podnosi stopy procentowe – wyjaśnia Kamil Maliszewski z DM mBanku.

Wszyscy bowiem chcą mieć większe odsetki, chcą więcej zarobić na kapitale i dlatego waluta takiego kraju się umacnia. Ale są też inne konsekwencje. Może wpłynąć na mniejszą konkurencyjność gospodarki danego kraju.

– Jednak to nie dotyczy obecnie USA, a ponadto jesteśmy na samym początku tego cyklu podwyżek. W roku 2016 będzie ich w Stanach na pewno kilka, i dlatego będzie można tam zarobić jeszcze więcej – dodaje ekspert.

A z kolei w Polsce są oczekiwania, że będą obniżki, co daje perspektywę na dalsze umocnienie dolara w stosunku do złotego.

RPP też może wpłynąć na nasz eksport

Wiele zależy więc od decyzji naszej Rady Polityki Pieniężnej. Jeśli dojdzie do kolejnej obniżki stóp procentowych w Polsce, to taka decyzja wpłynie niekorzystnie na naszą walutę, i to osłabienie będzie widoczne właśnie szczególnie wobec dolara.

– RPP, czyli odpowiednik amerykańskiego Fed, też rozważa podobnie jak EBC obcięcie stóp. I odwrotną w stosunku do amerykanów politykę, co z kolei powoduje, że nasza waluta z punktu widzenia inwestorów jest nieco mniej atrakcyjna. Ponieważ będzie jakby mniej oprocentowana, nasze obligacje, aktywa. To robi się oczywiście po to, aby pomóc naszym eksporterom. Słabsza waluta w granicach rozsądku nie jest zła dla gospodarki, ponieważ to ona stymuluje eksport. Jednocześnie nie mamy problemu z inflacją, mamy deflację, w związku z czym nie mamy problemu szalejących cen. Dlatego jest możliwe, że RPP zdecyduje się na taki ruch – komentuje gość Jedynki Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO Banku Polskim.

A jakie są prognozy dotyczące kursu dolara? Zdaniem ekspertów, na tym rynku już nie zbyt wiele miejsca do wzrostu. Dolar już zyskał do złotego ponad 30 proc. przez 1,5 roku. Może więc będzie to 4,20-4,30 zł, i to raczej będzie kres.

Sylwia Zadrożna, Grażyna Raszkowska, Karolina Mózgowiec, Małgorzata Byrska