Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 18.12.2015

Banki i ubezpieczyciele zapłacą podatek bankowy. A za podatek zapłacą klienci

Prace nad projektem wprowadzenia podatku bankowego w sejmowej Komisji Finansów Publicznych już trwają. Nowy podatek zapłacą wszystkie instytucje finansowe o aktywach powyżej 4 mld zł. Także SKOK-i. Ale wśród nich kwalifikuje się tylko jedna Kasa – Stefczyka.
Posłuchaj
  • Banki nie będą w stanie przerzucić wszystkich kosztów na klientów i także zapłacą nowy podatek. Powinien to być także element konkurencji między bankami – wyjaśnia gość Jedynki prof. Małgorzata Zaleska z SGH. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Podatek zapłacą tylko najwięksi gracze ubezpieczeń, i konkurencja na rynku polis komunikacyjnych może się jeszcze zaostrzyć – dodaje gość Polskiego Radia 24 Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Wokół nowej daniny, czyli podatku bankowego pojawiło się wiele wątpliwości – wyjaśnia dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Nowy podatek, dla banków i ubezpieczycieli miałby przynieść budżetowi państwa ponad 5 miliardów złotych – podkreśla dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Skutki podatku bankowego dla ubezpieczycieli i dla banków będą zupełnie różne, bo to inaczej działające sektory – wyjaśnia dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Podatek to korzyści fiskalne dla budżetu i pomoże zrównoważyć deficyt. Ale może ograniczyć akcje kredytową, szczególnie dla MSP i wzrosną opłaty bankowe – wylicza dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jest jeszcze jeden pozytyw, o którym się nie dyskutuje: spadnie koszt obsługi długu publicznego – wyjaśnia dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Nowa danina pogorszy sytuację w branży, a jej rentowność i tak spada. To jest szczególnie niekorzystne, jeśli spojrzymy na ostatnie wyniki branży ubezpieczeniowej – uważa Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Propozycje dyskryminują sektor ubezpieczeniowy w relacji do sektora bankowego, bo aktywa zakładów ubezpieczeniowych są inaczej traktowane niż aktywa banków – wyjaśnia mec. Piotr Czublun z Kancelarii Radców Prawnych Czublun Trębicki. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Niektóre produkty ubezpieczeniowe będą drożeć niezależnie od wprowadzonego podatku – ocenia – uważa Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Nie będzie to podatek tylko od banków, ale zapłacą go także ubezpieczyciele. I ta składka w ich przypadku będzie znacznie wyższa niż dla banków. Nie 0,4 proc. od aktywów, ale 0,6 proc.

Marże i prowizje już wzrosły

Na nowy podatek bankowy zrzucą się więc klienci banków i ubezpieczycieli. Już poznaliśmy pierwsze decyzje instytucji finansowych. Marże kredytów hipotecznych idą w górę, to osłabia też ich dostępność.

– Nie wierzę w to, że banki przestaną udzielać kredytów. Ponieważ jest to podstawowy rodzaj działalności bankowej. I banki na udzielaniu kredytów zarabiają. Więc będą je udzielały, muszą ich udzielać. Jest oczywiście kwestia portfela kredytowego. Jakich kredytów będą udzielały w pierwszej kolejności, co będzie dla nich najbardziej korzystne? Najłatwiej jest bowiem ukryć różnego rodzaju opłaty i prowizje przy udzielaniu kredytów konsumenckich. Ponieważ tam są najwyższe marże – wyjaśnia gość Jedynki prof. Małgorzata Zaleska z SGH, były członek zarządu NBP, a dziś typowana na nowego członka RPP.

Z tą diagnozą zgadza się gość Polskiego Radia 24 Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera. – Jeśli chodzi o zyskowne kredyty gotówkowe, to tutaj łatwo ukryć dodatkowe koszty. Ponieważ klienci nie porównują dokładnie ofert, tak jak w przypadku np. kredytów hipotecznych. I bank może np. zwiększyć prowizję, a klient się nie dowie, że miesiąc temu ta prowizja była niższa. Czy też tego, że w innym banku taka podwyżka nie została jeszcze wprowadzona – dodaje ekspert.

Banki przygotowują się na podatek?

Niektóre banki już zaczęły podnosić swoje opłaty, czy też marże. Jak zauważa prof. Zaleska, można zapytać dlaczego już teraz rosną, jeśli podatek jeszcze nie został wprowadzony.

– Przecież najpierw jest jakieś obciążenie, a później jest próba rekompensowania tego obciążenia. A skoro banki wprowadzają to z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, to znaczy, że przez te kilka miesięcy będą antycypowały i zarabiały więcej, niż zarabiały dotychczas. I banki najprawdopodobniej będą chciały przerzucić część podatku bankowego na swoich klientów, ale w mojej opinii nie są w stanie przerzucić całego podatku bankowego na klientów. Więc też będą musiały same partycypować w tych kosztach – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Od początku grudnia już 6 banków zdecydowało się na podwyżkę. I najczęściej podwyżka wynosi właśnie 0,4 pkt proc., czyli tyle ile będzie wynosił podatek. Choć są też banki, które zdecydowały się na większą podwyżkę, np. w Deutsche Banku to jest 0,65 pkt proc., w BPH 0,5 pkt proc.

– To oznacza nie tylko, że kredyt będzie droższy, ale będzie też trudniej dostępny, bo im wyższe jest oprocentowanie, to tym wyższa jest rata, i wtedy przy określonym dochodzie można uzyskać mniejszy kredyt. Ale ta zmiana zdolności kredytowej nie będzie bardzo drastyczna – ocenia Jarosław Sadowski.

Konkurencja między bankami

A może jest inne rozwiązanie pozyskania potrzebnych środków, które byłoby mniej dotkliwe dla klientów? Jeśli nawet zmieni się np. struktura udzielanych kredytów, to dla społeczeństwa byłyby korzystniejsze tańsze kredyty hipoteczne, na mieszkanie potrzebne do życia, a nie łatwiej dostępny kredyt na nowy telewizor.

– To zależy od konkretnych potrzeb klientów. Pamiętajmy, że niektórzy już zaciągnęli kredyt, niektórzy zamierzają dopiero zaciągnąć kredyt hipoteczny. Kredyty konsumenckie mają natomiast inny charakter, i nie można w tym zakresie porównywać wszystkich klientów według jednego kryterium. Zwłaszcza, że niektóre banki mogą spróbować wykorzystać ten moment, i nie podnosić tak jak inne banki marż i opłat, albo podnosić je w mniejszym stopniu, aby pozyskać nowych klientów. Między bankami też istnieje konkurencja – ocenia prof. Małgorzata Zaleska.

Kredyty hipoteczne, gotówkowe, inwestycyjne i lokaty

Cześć banków może uznać, że z racji tego podatku, będą jednak chciały zrobić trochę przesunięć w profilu swojej działalności. Bo kredyty hipoteczne to jest dla banków produkt nisko marżowy. Jeżeli je porównamy z kredytami gotówkowymi, to na nich się dużo lepiej zarabia. Z kolei kredyty hipoteczne łatwiej się spłacają, łatwiej zrobić wolumen, bo jeden kredyt to jest kilkaset tysięcy złotych, a nie parę tysięcy. Ale jest to biznes na lata, trudny do sfinansowania, bo Polacy nie oszczędzają długoterminowo.

– O kredyt hipoteczny może być więc trudniej. I drożej, i trudniej będzie go uzyskać. A wkład własny od przyszłego roku wyniesie zgodnie z rekomendacją KNF 15 proc. mamy tu więc taką kumulację pewnych zjawisk, które dzieją się wokół banków i kredytów hipotecznych – zwraca uwagę Jarosław Sadowski.

Podatek odbije się także na depozytach. Banki będą szukały nowych źródeł przychodów, żeby rekompensować sobie podatek. I albo będą podnosiły koszty kredytów, albo będą obniżały oprocentowanie od depozytów.

– Czyli w 2016 roku oprocentowanie lokat będzie jeszcze niższe. I jeśli jeszcze RPP obniży stopy procentowe, to może być duże zaskoczenie, ile wyniesie to oprocentowanie… – prognozuje gość Polskiego Radia 24.

Podatek też wpłynie na kredyty dla przedsiębiorstw. Trudniej będzie o te długoterminowe, inwestycyjne, ponieważ są one nisko marżowe. I w związku z wyższymi kosztami, firmy albo przerzucą się na finansowanie obligacjami, albo banki będą finansować większe kredyty w banku-matce, jeśli są to oddziały zagranicznych instytucji.

– A inwestycje i dostępność kredytu przekłada się na wzrost gospodarczy. Ale z drugiej strony tym podatkiem ma być finansowany Program 500+, co z kolei będzie sprzyjało wzrostowi popytu – ocenia Jarosław Sadowski.

Kto zapłaci podatek bankowy?

Z ideą podatku bankowego wiele osób się zgadza, z tym żeby banki płaciły trochę wyższy podatek, bo osiągały rekordowe zyski nawet w latach, kiedy na światowych rynkach panował kryzys. I kiedy polska gospodarka spowalniała, a przedsiębiorcy narzekali, to banki z roku na rok notowały coraz wyższe zyski. Ale za podatek w tej formie w dużej części będą płacili klienci. A chyba nie o to chodziło.

– Podatek nie jest niczym nadzwyczajnym, występuje w wielu krajach. Banki w ostatnich latach miały bardzo wysokie zyski. Ważne jest przy tym, aby ten podatek nie dotknął banków, które mają ewentualnie jakieś problemy. Warto byłoby m.in. spod tego podatku wyłączyć banki, które realizują programy naprawcze. Także banki spółdzielcze nie będą tego podatku w zasadzie płaciły, bo mają go płacić tylko te instytucje, które mają aktywa w wysokości ponad 4 mld zł. A banki spółdzielcze nie mają aktywów większych niż 4 mld złotych. W przypadku sektora SKOK-ów, to największy SKOK Stefczyka ma aktywa wyższe niż 4 mld zł, czyli też będzie płacił podatek – tłumaczy gość Jedynki.

Podatek bankowy wprowadzono także m.in. na Węgrzech, i od przyszłego roku zostanie on tam obniżony.

Ubezpieczyciele zapłacą więcej

Na nowy podatek narzekają też ubezpieczyciele, bo choć nazywa się on bankowy, to obejmie też ubezpieczycieli. Składka w przypadku zakładów ubezpieczeń będzie znacznie wyższa niż dla banków. Nie 0,4 proc. od aktywów, ale 0,6 proc. i podobnie jak banki, będą to płaciły tylko największe instytucje, czyli z ponad 50 podmiotów zapłaci tylko 10, a najwięcej zapłaci należący do Skarbu Państwa – Państwowy Zakład Ubezpieczeń.

–Ta nowa danina pogorszy sytuację w branży, a jej rentowność i tak spada. To jest szczególnie niekorzystne, jeśli spojrzymy na ostatnie wyniki branży ubezpieczeniowej. Po trzecim kwartale 2015 roku widać, jak gwałtownie spada zysk netto w branży – uważa Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Ostanie wyniki wskazują na spadek aż o 23 proc. A stopa opodatkowania dla zakładów ubezpieczeń w obecnym projekcie jest znacząco wyższa, niż stopa opodatkowania dla banków.

– Dlatego jest to oczywiście niekorzystne, i w naszej opinii stopa opodatkowania dla ubezpieczycieli powinna być zmniejszona do stopy opodatkowania dla banków. Ponadto jesteśmy zdania, że z podstawy opodatkowania dobrze byłoby wyłączyć wartość kapitałów własnych zakładów ubezpieczeń, czyli takich środków, które bezpośrednio związane są z bezpieczeństwem działalności ubezpieczeniowej. To są takie dwa podstawowe postulaty. Trudno spodziewać się, żeby podatek, bo taka jest jego natura, nie przyczynił się do wzrostu kosztów działalności ubezpieczeniowej, i do tego się oczywiście przyczyni – komentuje Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Różne sektory, dlatego różne podatki

Natomiast jak dodaje Jarosław Sadowski z Expandera, w praktyce będzie to na pewno oznaczało podwyżki, choć w przypadku ubezpieczycieli jeszcze ich nie ma. – Prawdopodobnie są oni trochę zaskoczeni. I wśród nich będzie większa konkurencja, ponieważ będą ci, którzy zapłacą podatek, i ci którzy nie zapłacą – ocenia gość Polskiego Radia 24.

Zdaniem prof. Zaleskiej, nikt nie lubi płacić podatków. I nie ma się co dziwić, że przedstawiciele zarówno branży bankowej, jak i ubezpieczeniowej wskazują na wiele kosztów, które będą musieli ponieść.

– Ale ja bym była ostrożna z takim prostym porównywaniem działalności bankowej i działalności ubezpieczeniowej. Są tu inne profile ryzyka, jest inna struktura bilansu, jest w różnym stopniu korzystanie z tzw. dźwigni finansowej, czyli kapitałów obcych. W związku z powyższym nie można w sposób bezpośredni porównywać stawki podatku bankowego i stawki podatku dla ubezpieczycieli – podkreśla gość Jedynki.

Ostateczny płatnik, czyli klient

Ale i tak za to wszystko zapłacimy my, klienci. Jednak w opinii prof. Zaleskiej banki też będą partycypowały w tym podatku.

– Dlatego, że w moim przekonaniu nie są one w stanie wszystkich kosztów przerzucić na klientów. I pamiętajmy, że powinien to być także element konkurencji między bankami w zakresie możliwości pozyskania nowych klientów. I też niektórym bankom powinno zależeć na PR, na reputacji, na dobrym postrzeganiu – dodaje.

Czy bank PKO BP powinien tu odegrać specjalną rolę?

– Bank PKO BP jest z jednej strony bankiem komercyjnym, jak każdy inny, natomiast jest to bank największy, jest bankiem polskim i powinien wyznaczać pewne trendy w sektorze bankowym. Czyli rola jest. A jak zostanie wykorzystana, to zobaczymy – komentuje prof. Małgorzata Zaleska.

Krzysztof Rzyman, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska