Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 08.01.2016

Gospodarka się rozwija, ale prawo pracy nie nadąża. Potrzebny jest nowy, elastyczny Kodeks pracy

Coraz częściej dochodzi w Polsce do łamania prawa pracy i tam, gdzie powinna być zawierana umowa o pracę – jest umowa cywilnoprawna.
Posłuchaj
  • Inspektorzy pracy każdego roku badają zasadność zawierania umów cywilnoprawnych, w kilkudziesięciu tysiącach przypadków, to w około 20 proc. stwierdzamy, że powinna być zawarta umowa o pracę – wyjaśnia gość Jedynki Iwona Hickiewicz, Główna Inspektor Pracy. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Patologie związane z zawieraniem umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę próbował wyśledzić ZUS, który badał, czy współpracownik ponosi faktyczne ryzyko gospodarcze wykonywania danej działalności – przypomina gość Polskiego Radia 24 mec. Katarzyna Krawczyk z Kancelarii Chałas i Wspólnicy. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego
  • Piotr Arak, ekspert Centrum Analitycznego Polityka Insight, ocenia, że propozycja nowych uprawnień dla inspektorów pracy jest ciekawa, ale jednocześnie nie brak w niej kontrowersji. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jak mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, inspektorzy PIP powinni mieć możliwość kontrolowania czy umowy cywilnoprawne nie są umowami o pracę. Nie powinni jednak o tym ostatecznie rozstrzygać. To rola sądu. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Związki zawodowe popierają pomysł rozszerzenia kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy, tak by jej inspektorzy mogli decyzją administracyjną zmieniać umowy cywilnoprawne na umowy o pracę – wyjaśnia wiceprzewodniczący OPZZ, Andrzej Radzikowski. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Wprowadzenie takich „ostrych” rozwiązań wg Jeremiego Mordasewicza z Konfederacji Lewiatan może mieć negatywny wpływ na rynek pracy i polską gospodarkę. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jak dodaje wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski, w innych krajach europejskich prawa pracownicze są chronione znacznie skuteczniej niż w Polsce. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ nie zgadza się ze stwierdzeniem, że skoro umowa cywilnoprawna została zawarta, to należy domniemywać, że obie strony akceptują jej warunki. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Dzisiaj, jeśli inspektorzy pracy wykryją nieprawidłowości w zawieraniu umów z pracownikami, to mogą pracodawcę poprosić o zmianę albo skierować sprawę do sądu. Co ciekawe, prośby są skuteczniejsze. A jak wynika z danych Państwowej Inspekcji Pracy – w roku 2014 blisko co piąty pracodawca nie przestrzegał zakazu zawierania umów cywilnoprawnych w warunkach charakterystycznych dla umowy o pracę.

Inspektor pracy rozstrzygnie o nieprawidłowościach…

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej proponuje, żeby inspektorzy pracy mieli prawo do zamiany umów cywilnoprawnych na umowy o pracę w drodze decyzji administracyjnej. Chodzi o to, aby ograniczać skalę nadużywania umów cywilnoprawnych przez przedsiębiorców. Pracodawcy są przeciwni takiej zmianie, natomiast związki zawodowe popierają ją.

Zgodnie z art. 22 Kodeksu pracy – przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Czy ten artykuł często jest łamany?

– Z naszych kontroli wynika, że coraz częściej. Na przestrzeni ostatnich lat, kiedy inspektorzy pracy każdego roku badają zasadność zawierania umów cywilnoprawnych, w kilkudziesięciu tysiącach przypadków, to w około 20 proc. stwierdzamy, że powinna być zawarta umowa o pracę. Gorzej jest z egzekwowaniem tego przepisu. W polskim prawie pracy nie mamy bowiem wprowadzonego domniemania istnienia stosunku pracy. Art. 22 par.1 Kodeksu pracy to jest pewna dyrektywa, pewne wskazanie w jaki sposób powinno traktować się pojęcie stosunku pracy. Ale nie mamy takiego twardego przepisu, że kiedy pracownik wykonuje pracę w takich a takich warunkach, to wtedy przyjmujemy że jest to stosunek pracy – wyjaśnia gość Jedynki Iwona Hickiewicz, Główna Inspektor Pracy.

…ale wymuszenie zmiany nie jest łatwe

Co mogą zrobić inspektorzy pracy, w sytuacji gdy stwierdzą, że w kontrolowanej firmie są nieprawidłowości w zakresie zawierania umów?

– Dzisiaj są dwa kierunki. Tzw. miękkie formy oddziaływania, które polegają na wystąpieniu do pracodawcy, i to nie jest decyzją administracyjną. Albo wniesienie do sądu powództwa o ustalenie stosunku pracy. Praktyka pokazała przez ostatnich 20 lat, że przed sądami trudno jest wykazać, że rzeczywiście doszło do nawiązania stosunku pracy. Sądy pracy bardzo często kierują się swobodą woli stron, a nie zapisami art. 22 Kodeksu pracy. Często dowiadujemy się o tym, ale już po fakcie, w rozmowach z osobami, które złożyły skargę. Wycofują się z tych spraw, ponieważ chcą utrzymać zatrudnienie, zarabiać pieniądze i bardzo często stając oko w oko z pracodawcą przed sądem, nawet przy wsparciu inspektora pracy wycofują się ze swojego roszczenia – zauważa Iwona Hickiewicz.

I wówczas to roszczenie jest oddalane, a sprawa jest umarzana. Może w takim razie skuteczniejszy jest sposób drugi. Czy pracodawcy bardziej pozytywnie reagują na prośby inspektorów?

– Na prośby w postaci wystąpienia pracodawcy reagują lepiej i szybciej. To jest kilka tysięcy przypadków rocznie potwierdzonych umów o pracę zamiast umów cywilnoprawnych. Do tego dochodzi jeszcze kilka tysięcy przypadków, kiedy pracodawcy słuchając argumentów inspektorów pracy przedstawianych w trakcie kontroli – także potwierdzają umowy o pracę pracownikom na piśmie, i to tam gdzie nie było żadnych umów – zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.

Czyli ta bezpośrednia ingerencja, kontakt z inspektorem pracy przynosi większe efekty niż sprawy sądowe.

PIP dąży do ograniczenia umów śmieciowych

Sytuacja pracowników i pracodawców z pewnością zmieniłaby się, gdyby doszło do realizacji planów resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, czyli do zwiększenia uprawnień inspektorów pracy. Tak, aby mogli oni w drodze decyzji administracyjnej zamienić umowę cywilnoprawną na umowę o pracę, jeśli zachodziłyby przesłanki do tego.

– Państwowa Inspekcja Pracy już od wielu lat wskazuje, że jest coraz większy problem z omijaniem stosunku pracy. Na sprawę trzeba bowiem patrzeć systemowo. Oczywiście ucieczka od kosztów pracy, od reżimu prawa pracy, od uprawnień pracowniczych często opłaca się pracodawcom, ale pracownicy nie zawsze dobrze na tym wychodzą. Zazwyczaj wychodzą źle. I PIP ten problem pokazuje od początku lat 90., wtedy kiedy w ramach transformacji nastąpił wysyp umów cywilnoprawnych – tłumaczy Główna Inspektor Pracy.

Już wtedy Inspekcja dostrzegała, w ramach prac nad nowelizacją Kodeksu pracy, która w 1995 roku weszła w życie wskazywano, że trzeba wprowadzić takie mechanizmy, które jednak będą zabezpieczały pracowników przed ucieczką pracodawców w stronę umów cywilnoprawnych.

Zmiany w Kodeksie pracy: domniemanie stosunku pracy

I już w latach 90. PIP postulowała wprowadzenie do Kodeksu tzw. domniemania stosunku pracy.

– Ponieważ wtedy jest w Kodeksie pracy klarowna dyrektywa, że w takiej, a takiej sytuacji, czyli właśnie w warunkach wykonywania pracy, tak jak mówi art. 22, przyjmujemy w skutkach prawnych, że pracownik jest zatrudniony w ramach stosunku pracy. I jeśli pracodawca uważałby, że tak nie jest, to on musiałby tego dowieść. I wtedy mamy też przede wszystkim inną rolą procesową, przed sądem. Ale także, jeśli chodzi o strony stosunku pracy oraz jeśli chodzi o nadzór, czyli inspektora pracy – wylicza Iwona Hickiewicz.

Taki projekt już był procedowany w Sejmie. I na pewno trzeba podejmować działania przeciwko patologiom, ucieczki od stosunku pracy, czyli od ochrony prawnej, którą daje prawo pracy pracownikowi. – Ale też trzeba wyposażyć inspektorów pracy w narzędzia, które będą przeciwdziałać takim nieuczciwym praktykom – dodaje.

Pracodawcy i prawnicy wolą sądy

Jednak pracodawcy uważają, że to nadal sądy powinny się zajmować umowami cywilnoprawnymi.

– Pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy mogą, i powinni sprawdzać, czy umowy cywilnoprawne nie są w rzeczywistości umowami o pracę. Ale nie urzędnicy państwowi powinni ostatecznie rozstrzygać, jaki charakter ma umowa. Jeżeli zleceniodawca i zleceniobiorca chcą, aby ta umowa była umową zlecenia, to należy domniemywać, że taki ma charakter. I w sytuacji wątpliwości sprawa powinna trafić do sądu, ponieważ to sąd może zważyć argumenty i ocenić, czy urzędnik PIP nie myli się w ocenie stanu faktycznego. Zastępowanie sądów decyzjami administracyjnymi jest błędne. To jest próba chodzenia na skróty – komentuje Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.

Jak dodaje gość Polskiego Radia 24 mecenas Katarzyna Krawczyk z Kancelarii Chałas i Wspólnicy, istotnie dyskusyjny jest fakt, czy inspekcja pracy jest właściwym organem, żeby dokonywać takiej zamiany umów. Pojawiają się wątpliwości, czy inspektorzy mają odpowiednią wiedzę, żeby takiego przekwalifikowania dokonywać.

– Do tej pory pozostawało to w gestii sądów, więc to też budzi opór środowiska prawniczego. Bo coś, co pozostawało do rozstrzygnięcia sądu i było poddawane jego wnikliwej ocenie – teraz będzie należało do pracownika PIP – wyjaśnia mec. Krawczyk.

Jednak dzisiaj o takich sprawach decyduje sąd, do którego sprawę kieruje inspektor, i takie sprawy trwają często bardzo długo. A teraz uprawnienia do tego zyskaliby inspektorzy pracy i byłoby to znacznie szybciej załatwiane.

– Tak mogłoby by być. Ale może budzić wątpliwości sytuacja, żeby inspektorzy nie wykraczali poza wolę samych współpracowników, którzy faktycznie, w niektórych przypadkach, z jakiś powodów chcą pracować z pracodawcą na podstawie umowy cywilnoprawnej. Ale i tak jest to też zmiana bardzo korzystna dla obecnych współpracowników, którzy tak naprawdę podpisali umowy cywilnoprawne tylko i wyłącznie ze względu na wolę pracodawcy – ocenia gość Polskiego radia 24.

Ochrona praw pracownika – obowiązkowa

Oczywiście, nie wszystkie umowy cywilnoprawne są patologiczne. Kodeks cywilnoprawny jest starszy od Kodeksu pracy, tak jak całe prawo cywilne jest starsze od prawa pracy, i rozwiązania tam zawarte są także do stosowania w codziennej działalności gospodarczej.

– Ale jednak po coś ochrona pracy została stworzona, i z systemowego punktu widzenia, choćby naszej konstytucji, to jednak państwo zapewnia ochronę pracy, ochronę pracownikowi. I my musimy w ten sposób ukształtować przepisy i wyposażyć organ państwowy jakim jest Państwowa Inspekcja Pracy w takie narzędzia, takie mechanizmy, które będą zapewniały skuteczność tych działań – podkreśla gość Jedynki.

Obecnie zresztą dzieje się wiele na korzyść pracowników. Od tego roku mamy bowiem i ozusowanie umów zleceń, i ma być wprowadzona w II połowie roku stawka godzinowa, w wysokości 12 zł, czyli pracownik jest coraz bardziej chroniony.

– A do konsultacji społecznych został przekazany projekt, który dotyczy tzw. syndromu pierwszej dniówki. Czyli sytuacji, gdy pracownik podejmuje pracę, pracuje bez umowy, a gdy inspektor pracy trafia na kontrolę i zaczyna badać kwestie związane z legalnością zatrudnienia to okazuje się, że ten pracownik pracuje pierwszy dzień, chociaż możemy domyślać się, że tak nie jest. Dlatego zmiana przepisów, zgodnie także z postulatami PIP, żeby pracownik otrzymywał umowę na piśmie przed dopuszczeniem go do pracy, a nie w trakcie pierwszego dnia pracy, będzie bardzo ważną zmianą – ocenia Iwona Hickiewicz.

Nowy Kodeks pracy

Poza wzmocnieniem Państwowej Inspekcji Pracy rząd chce też powołać komisję kodyfikacyjną, która ma na nowo napisać Kodeks pracy, który ma już ponad 40 lat.

– Kodeks pracy był tworzony w innej rzeczywistości gospodarczej. To był 1974 rok, i pomimo licznych nowelizacji, nie przystaje do obecnej rzeczywistości – przypomina mecenas Katarzyna Krawczyk z Kancelarii Chałas i Wspólnicy.

Zmieniły się też podmioty gospodarcze. Jest dużo więcej małych i średnich firm, a ten Kodeks nie jest dla nich.

– Obecnie wiele przepisów jest nadużywanych, zarówno przez pracowników, jak i przez pracodawców. Trzeba wyeliminować takie dziury prawne, które pozwalają na tego typu zachowania. Warto zróżnicować obowiązki pracodawców w niektórych zakresach, w zależności od ich wielkości. Może trzeba zastanowić się nad przepisem pozwalającym na przywrócenie pracownika do pracy, a zaoferować mu w zamian wyższe odszkodowanie. Nowy Kodeks powinien chronić prawa pracowników, ale z uwzględnieniem potrzeb pracodawców i potrzeb gospodarki rynkowej – dodaje gość Polskiego Radia 24.

Kodeks powinien być także elastyczny, czyli powinien dopasowywać się do zmieniającej się rzeczywistości.

– Ale też elastyczność bywa często wykorzystywana, a pracownik jest zdecydowanie słabszą stroną stosunku prawnego – przestrzega Katarzyna Krawczyk.

Prawo pracownicze tylko z systemem kar

Natomiast już obecnie w innych krajach europejskich prawa pracownicze są chronione znacznie skuteczniej niż w Polsce, a uwagę na to zwraca wiceprzewodniczący OPZZ, Andrzej Radzikowski.

– Tolerancja na łamanie prawa pracowniczego w innych państwach, w tych tzw. starych państwach Unii Europejskiej jest zdecydowanie mniejsza. Tam kary za łamanie prawa pracowniczego, czyli za zawieranie złych umów z pracownikami, sięgają kilkudziesięciu tysięcy euro. Do zakazu działalności gospodarczej włącznie. Znamy takie przypadki z Francji, ze Szwajcarii, z Norwegii, gdzie zakazano firmie działania na terytorium danego państwa ze względu na łamanie praw pracowniczych. A u nas jakoś tak się utarło, że pracownik nie ma żadnych praw, że nawet jeśli zapisano je gdzieś w aktach prawnych, to jest to tylko taki zapis prawny, a z pracownikiem można postępować gorzej niż z maszyną. A to jest człowiek i ma swoje prawa. I po to tworzymy system prawny państwa, aby go przestrzegać – podkreśla związkowiec.

Czy inspektorzy pracy zdadzą egzamin?

Trudno powiedzieć, czy to nowe rozwiązanie okaże się skuteczne. Trzeba poczekać aż zacznie funkcjonować.

– Miejmy nadzieję, że pracownicy PIP zostaną w odpowiedni sposób wyszkoleni, będą w odpowiedni sposób badać te sprawy. Ale dla pracowników jest to i tak zmiana pozytywna. I związki zawodowe są bardzo pozytywnie nastawieni do tego rozwiązania – uważa mec. Katarzyna Krawczyk.

Związkowcy mówią, że to będzie wreszcie skuteczny sposób na walkę z tak zwanymi śmieciówkami, przy których pracownicy nie mają płatnego urlopu, czy 8-godzinnego dnia pracy. Pracodawcy natomiast są przeciwni takiemu rozwiązaniu.

Ale i tak czekają nas tu jeszcze konsultacje w Radzie Dialogu Społecznego. Natomiast środowisko prawników jest też podzielone w tej sprawie. Niektórzy z nich postulują, że wystarczyłoby wprowadzić do przepisów domniemanie istnienia stosunku pracy.

Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Małgorzata Byrska