Zmiany dotyczą m.in. roli Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (tzw. pierwszego żołnierza RP), który ma zyskać nowe miejsce w hierarchii - podlegać mu będą dowódca generalny, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych czy szef Inspektoratu Wsparcia. Oprócz tego Szef Sztabu Generalnego WP w czasie wojny będzie dowodził Siłami Zbrojnymi RP do czasu mianowania Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych i przejęcia przez niego dowodzenia.
Mariusz Cielma (Nowa Technika Wojskowa) przypomniał, że wojskowi zawsze byli nauczeni, że dowodzi nimi jedna osoba. - Wizytówką poprzednich zmian z 2014 roku był podział na obszary dowodzenia, kierowania i planowania. Kluczową zmianą jest kwestia Szefa Sztabu Generalnego jako nie tylko tytularnego pierwszego żołnierza RP. Na tym etapie zakłada się podpięcie obecnego sytemu pod Szefa Sztabu Generalnego. Uznano, że etapowe, ewolucyjne zmiany są bardziej korzystne dla sił zbrojnych, które cztery lata temu przeżyły duży wstrząs - powiedział.
Michał Likowski (Raport) zauważył, że to kolejna zmiana od końca lat 90. - Obecny system dopiero zaczął się docierać. Była to próba dostosowania polskiego systemu kierowania i dowodzenia do tego, co jest na Zachodzie, szczególnie w USA. Problem był w innej skali sił zbrojnych i innych zadaniach. U nas zabrakło teatrów działań - tłumaczył gość PR24. Jego zdaniem udało się osiągnąć ciekawe rezultaty, ale nie wzięto pod uwagę faktu, że musi być jednolitość dowodzenia.
Wątpliwości ws. nowego systemu wyraził Juliusz Sabak (Defence24). - Wprowadzenie nowego systemu na systemie, który dopiero zaczął działać wydaje się być ekstremalnym eksperymentem - podkreślił.
Zmiany obejmą też Wojska Obrony Terytorialnej, które mają w przyszłości być zintegrowane z innymi rodzajami Sił Zbrojnych.
Więcej w audycji.
Data emisji: 9.06
Godzina emisji: 8.37
Gospodarzem audycji była Agnieszka Drążkiewicz.
PR24/tj