Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Mateusz Brożyna 29.07.2019

Rekordowy Michał Haratyk rządzi w Europie. Odległości? "Nie ma żadnych granic"

- Na razie nie ma co myśleć o igrzyskach. To dopiero za rok. Muszę przede wszystkim dbać o zdrowie - podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem Michał Haratyk. Kulomiot ustanowił rekord Polski podczas mityngu "Gwiazdy na Warszawskich Fontannach". Mistrz Europy z 2018 roku w najlepszej próbie uzyskał 22 metry i 32 centymetry. To najlepszy wynik osiągnięty w XXI wieku przez europejskiego kulomiota.
Posłuchaj
  • Po zakończeniu rywalizacji w Warszawie, z Michałem Haratykiem rozmawiał Mateusz Ligęza (IAR)
Czytaj także
  • Mistrz Europy najlepsze pchnięcie miał w trzeciej kolejce, ale i w czwartej zaimponował odległością 22,12. Gdyby nie rezultat sprzed paru minut, to też byłby rekord kraju
  • Od 30 lat żaden Europejczyk nie miał lepszego wyniku. Po raz ostatni tak daleko pchnął w 1989 roku reprezentujący NRD Ulf Timmermann – 22,55


- Wciąż nie dowierzam. Patrzyłem z koła na linię oznaczającą dotychczasowy rekord Polski i wydawało mi się, że moja kula wylądowała trochę dalej. Gdy poszedłem sprawdzić, to okazało się, że przekroczyła tę linię zdecydowanie. Bardzo fajnie, bo dobrze przygotowałem się do zawodów. Nie czułem się jednak jakoś wyjątkowo. Parę rzeczy mi dokuczało, ale patrząc po wynikach to nie ma znaczenia. Zaskoczyła pogoda, bo było bardzo gorąco i duszno. Nie pamiętam kiedy się tak spociłem, jak podczas mityngu w Warszawie. Jednak i tak warunki były dużo lepsze niż w zeszłym roku, bo wtedy było około czternastu stopni. Wówczas też padał deszcz, ale na szczęście tym razem szybko przeszło i wszystko wyszło super - powiedział Haratyk. 

Wynik Michała Haratyka jest najlepszym rezultatem osiągniętym w XXI wieku przez europejskiego kulomiota. Pod koniec września w Dausze rozpoczną się lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Haratyk nie czuje się faworytem.

- Nie ma faworytów. Wszyscy jedziemy tam powalczyć i zobaczymy co wtedy będzie - przyznał. 

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Mateusza Ligęzy. 


Za mniej niż rok - 24 lipca - początek igrzysk olimpijskich w Tokio. Michał Haratyk nie skupia się na razie na starcie w Japonii.

- Na razie nie ma co myśleć o igrzyskach. To dopiero za rok. Muszę przede wszystkim dbać o zdrowie. Jeśli dopadną mnie problemy zdrowotne, to one mogą okazać się długoterminowym kłopotem. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Co do odległości, to nie ma żadnych granic. One są tylko w głowie. Ja na szczęście ich nie mam i staram się pchać jak najdalej. I wiem, że mogę - dodał. 

(mb)