Do Sejmu trafił we wtorek przyjęty tego dnia przez rząd projekt ws. zaostrzenia kar za pedofilię; projekt ma już nadany numer druku. Obszerna nowelizacja Kodeksu karnego zakłada m.in. podwyższenie górnej granicy kar za pedofilię do 30 lat. Sejm może się zająć projektem na środowym posiedzeniu.
Goście "Debaty poranka" w PR24 mówili o problemie pedofilii w Kościele w kontekście narodowej dyskusji, którą wywołał film Tomasza Sekielskiego pt. "Tylko nie mów nikomu". Obejrzało go już ponad 12 mln widzów. Przedstawione zostały w nim przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne. W dwugodzinnym dokumencie Sekielskiego znalazły się m.in. wywiady z ofiarami księży, zapis konfrontacji ofiar i księży, rozmowy z psychologiem i prawnikami. Można zobaczyć zdjęcia bohaterów sprzed lat, kamera towarzyszy im w podróżach do miejsc, w których - jak opisują - dochodziło do molestowania.
Sławomir Jastrzębowski, odnosząc się do milionów wyświetleń filmu, stwierdził, że "to moc bomby atomowej".
- Skala oddziaływania filmu jest olbrzymia - powiedział.
Dawid Wildstein, publicysta TVP, docenia dokumentalne walory filmu "Tylko nie mów nikomu", ale stwierdził, że w obrazie Sekielskiego dostrzega też "cynizm i koniunkturalizm".
- Pedofilia interesuje nas jako narzędzie polityczne. Interesuje wielu, bo można nią okładać politycznego przeciwnika - stwierdził. - Intencje Tomasza Sekielskiego w bardzo wielu momentach zamieniają się z intencji dokumentalisty, który odkrywa zakrytą prawdę, tu szacunek, w propagandystę antykościelnego, który dokonuje nieuprawnionych kompilacji - dodał.
Z tą diagnozą zgodził się Sławomir Jastrzębowski. Zaznaczył przy tym, że duchowni oskarżani o pedofilię "muszą być traktowani jak wszyscy inni obywatele".
- Księża mają szczególną rolę - wprowadzają nas w świat świętości - dlatego te nagłośnione przypadki rzutują na całą instytucję. Kościół zawiódł, jeżeli chodzi o oczyszczanie się. Dlatego Kościół czekają bardzo bolesne cięcia. To ten moment! - stwierdził były red. naczelny "Super Expressu", zaznaczając przy tym, że najwięcej do powiedzenia ma Watykan, papież Franciszek. - Przez lata zamiatano sprawy pod dywan. Teraz ten dywan ma już chyba dwa metry wysokości. Więcej już tam się podmieść nie da - dodawał Jastrzębowski.
W audycji poruszono także wątek współpracy kapłanów ze Służbą Bezpieczeństwa. - Tego typu ludzie jak księża pedofile nadawali się na agentów. Można było wywierać na nich różne naciski - zauważył Piotr Cywiński, który w swoich innych wypowiedział podkreślał, że temat pedofilii w Kościele nie jest czymś nowym - jest obecny w Europie od co najmniej 20 lat, a Kościół nie powiedział "Mea maxima culpa". Publicysta ubolewał ponadto, że przy okazji trwającego obecnie opisywania zjawiska pedofilii w Kościele "doszło do koszmarnego uogólnienia". - Gdybym był księdzem, bałbym się dzisiaj wyjść na ulicę. Trwa nagonka na kler. Czekam na komunikat, że jakiemuś księdzu zniszczono samochód, poprzebijano opony - powiedział Piotr Cywiński.
Sławomir Jastrzębowski, mówiąc o księżach na usługach SB, przypomniał, że "typowano słabe jednostki i ci ludzie stawali się TW". - To fakt, ale za czyny pedofilskie odpowiedzialne są osoby, które były w Kościele. Nie zadziałały w Kościele mechanizmy, które powinny zadziałać. Też w Watykanie nie zadziałały - stwierdził.
- Piętnujmy grzech i grzeszników - oni muszą ponieść karę. Inni muszą wiedzieć, że pewnych rzeczy robić nie można - puenował.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Audycję prowadził Michał Rachoń.
Polskie Radio 24/jp
------------------------------------
Data emisji: 15.05.2019
Godzina emisji: 08.06