Jean-Luc Ponty: dla mnie inspiracją były dęciaki
Massimo Pupillo przyznał, że doświadczenia z podróży do Tybetu różniły się od odmiennych stanów świadomości, które zdarza mu się przeżywać podczas koncertów. - My uczymy się zaledwie intuicyjnie, jak dotrzeć do tych momentów, kiedy racjonalny umysł jest nieobecny. To zupełnie inny rodzaj percepcji - tłumaczył muzyk.
Jak wypominał gość Dwójki, po ośmiu godzinach siedzenia i słuchania medytacyjnego śpiewu tybetańskich mnichów bolało go całe ciało. - Siedzenie w siadzie skrzyżnym przez tyle czasu jest straszne. Ale w pewnym momencie coś zaczęło dziać się z moim umysłem. Nie wiem, jak wiele mogę zdradzić, to bardzo osobiste. Nigdy wcześniej nie mówiłem o tym przed mikrofonem… - zawiesił głos basista.
Zapraszamy do wysłuchania całego nagrania audycji.