Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Jaremczak 11.05.2013

Trudno być Romem. Nawet w Legnicy

W Legnicy żyje około 400 Romów. Tylko kilku z nich ma stałe zatrudnienie. Główną przeszkodą jest brak nawet podstawowego wykształcenia. Dlatego wielu pracuje w tzw. szarej strefie. Mimo to w mieście nie ma konfliktów narodowościowych.
RomowieRomowiePAP/Maciej Kulczyński

Beata i Maria mają po 19 lat. Od kilku miesięcy każdy dzień rozpoczynają od wizyty w legnickim pośredniaku. W swojej romskiej rodzinie są najlepiej wykształcone. - Szukamy pracy, bo jest ciężko. Nie ma pieniędzy żeby przeżyć. Chodzimy do urzędu. Składamy różne oferty. Trudno jest, bo patrzą na kolor skóry, kto jak się ubiera - mówi Beata.

Mają wykształcenie gimnazjalne, ale chcą zdać maturę. Jak mówią, szukają obojętnie jakiej, ale uczciwej pracy. - Pracowałam na kasie. Zrezygnowałam, bo patrzyli na mnie krzywo. Nie wypłacali mi też pieniędzy. Zwolniłam się, bo nie warto pracować tam, gdzie kręcą - wyjaśnia Maria.

Grażyna Laurowska z powiatowego urzędu pracy w Legnicy przyznaje, że Romom jest znacznie trudniej znaleźć i utrzymać pracę niż innym mieszkańcom. - Nie pasują do dzisiejszego pracownika poszukiwanego przez pracodawcę. Ta grupa ma niskie kwalifikacje i małe doświadczenie. Ofert pracy prostej jest niewiele, a zainteresowanie duże - wyjaśnia. Jej zdaniem problemem jest też to, że Romowie nie chcą podejmować niektórych prac np. sprzątania ulic. - Tłumaczą to tradycjami kulturowymi. My w to nie wnikamy - wyjaśnia Laurowska.

Maria podjęłaby pracę sprzątaczki, ale w biurze. - Na pracę sprzątacza na ulicy nie pozwalają zasady. Jakby mnie zobaczyli, to zostałabym wzgardzona. Inny Rom nie podałby mi już ręki - wyjaśnia.

Legniccy Romowie tylko raz decydowali się odstąpić od zasady czystej pracy wynikającej z wielowiekowego kodeksu Romanipen. Zrobili to prawie 4 lata temu, gdy pamiętna wichura wyrządziła w mieście ogromne zniszczenia. Nawet najbardziej ortodoksyjne rodziny zadeklarowały, że za drobnym wynagrodzeniem mogą porządkować miasto. - Przeszła wichura. Romowie się zgłosili. Przedstawiłem ich. Powiedzieli, że nie mają podstawowych szkół. Nie przyjęli ich do pracy – skarży się Tomasz Goman, Prezes Stowarzyszenia Romów.

Wojciech Kondusza, legnicki koordynator ds. Romskich przyznaje, że choć sytuacja wygląda paradoksalnie, to ma drugie dno i trudno jest znaleźć kompromis. - Szkoła podstawowa skończona 30 lat temu. W tej grupie pojawił się wtórny analfabetyzm. Pracodawca wymaga, żeby pracownik umiał czytać przepisy i rozumiał tekst pisany - mówi Kondusza. Przyznaje jednocześnie, że 85 proc. legnickich Cyganów, to już urodzeni Polacy, którzy dobrze się zintegrowali.

Dzisiejsze legnickie problemy pracy dotyczą też Niemców, Łemków, Ukraińców i Polaków. Jednak Romowie to grupa wyjątkowa. - Z pokorą przyjmują to, co mamy do zaoferowania. Nawet jeśli nie spełnia to ich oczekiwań, to z ich strony nie spotkaliśmy się z postawą roszczeniową. Polacy potrafią być agresywni - wyjaśnia pracownica jednego z legnickich urzędów pracy.

Według Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 roku narodowość romską zadeklarowało w Polsce 17 049 osób, ale językiem romskim posługuje się prawie 35 000.

Posłuchaj relacji Andrzeja Andrzejewskiego o życiu Romów w Legnicy.

tj