Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Łukasz Szumielewicz 15.03.2011

Firmy boją się pozwów zbiorowych

Koszt wizerunkowy pozwu ze strony garstki niezadowolonych klientów bywa dla firmy dotkliwy - mówi ekspert z dziedziny praw konsumenta. Tymczasem polscy konsumenci wciąż niechętnie walczą o swoje.
Hubert Osiński w studiu CzwórkiHubert Osiński w studiu Czwórkifot. Wojciech Kusiński

Sama groźba wniesienia pozwu nieraz skłania firmę do podjęcia negocjacji z drugą stroną sporu. – Zdarza się coraz częściej, że nawet duże firmy uwzględniają reklamacje, których wcześniej uznać nie miały zamiaru – mówi Hubert Osiński z organizacji pozywamy.zbiorowo.pl, działającej na rzecz ochrony praw konsumentów.

Gość "Poranka" Czwórki podkreśla, że pozew zbiorowy okazuje się najskuteczniejszy wobec dużych firm. – Najwięcej do stracenia mają firmy, które muszą pracować na swój wizerunek, bo mają dużo do stracenia. Jedna błaha sprawa może mieć reperkusje dużo bardziej bolesne niż koszt odszkodowań, o które ubiegają się pozywający – tłumaczy Hubert Osiński. Jak podkreśla, media chętnie nagłaśniają sprawy związane z pozwami zbiorowymi przeciw znanym markom. "Koszt wizerunkowy" nieprzejednanej postawy wobec garstki niezadowolonych klientów może przełożyć się na realny spadek sprzedaży.

Zanim pojawiła się instytucja pozwu zbiorowego, przeciętny konsument praktycznie nie mógł skutecznie dochodzić swych spraw w sporze z wielkimi koncernami. Nabywca bubla – jeśli producent odrzucił reklamację – najczęściej rezygnował z prób odzyskania pieniędzy, ponieważ koszty związane z indywidualnym pozwem przeciwko firmie na ogół wielokrotnie przekroczyłyby wartość wadliwego towaru. Tymczasem pod pozwem zbiorowym mogą podpisać się niezadowoleni klienci mieszkający w rożnych częściach kraju, a mimo to wcale nie muszą podróżować do miasta, w którym sprawa toczyć się będzie przed sądem – tłumaczy Hubert Osiński.

Co zatem robić, gdy to nam zdarzy się nabyć wadliwy towar? W pierwszej kolejności próbujemy złożyć reklamację. Gdy producent ją odrzuci, możemy zwrócić się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak podkreśla Hubert Osiński, rozstrzygnięcie sporu wydane przez UOKiK, np. nałożenie przez Urząd kary na nieuczciwą firmę, nie zamyka nam drogi do indywidualnego dochodzenia swoich praw. Kara zasili budżet państwa, a tymczasem roszczenia pojedynczych poszkodowanych konsumentów pozostaną niezaspokojone.

W tej sytuacji rozwiązaniem jest pozew zbiorowy. Tych jednak jest wciąż mało, jak na liczbę poszkodowanych konsumentów. – Kiedy chodzi o drobne kwoty, ludzie myślą, że dochodzenie swoich praw to strata czasu i pieniędzy. Firmy wykorzystują to, że ludziom nie chce się wziąć spraw w swoje ręce – ubolewa Hubert Osiński.

Więcej w rozmowie Romka Wójcika z Hubertem Osińskim. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.

ŁSz