Polscy Oburzeni przyjęli nazwę "Porozumienie 15 Października". Nazwa porozumienia, która ma być platformą do spotkań i wspólnych działań dla organizacji pozarządowych, związków zawodowych i innych ruchów społecznych, nawiązuje do hiszpańskich "Oburzonych", którzy 15 maja w Madrycie rozpoczęli okupację placu Puerto del Sol. Właśnie na 15 października w Brukseli zaplanowano największą manifestację, na którą wybierają się Oburzeni z całego kontynentu. Jednocześnie w stolicach państw odbędą się demonstracje wspierające.
- Po pierwsze chcemy pokazać, że jesteśmy solidarni z Hiszpanią oraz, że jesteśmy równie oburzeni - mówi Grzegorz Janiczak, jeden z założycieli "Porozumienia". – Oburzamy się, ponieważ w Polsce jest już podobnie – dodaje. Polskę z Hiszpanią łączą problemy z dostępnością mieszkań oraz wysokie bezrobocie wśród młodych, wykształconych ludzi.
- Prostest będzie miał formę marszu i formę okupacji miejsc ważnych w Warszawie. Przejdziemy obok Ministerstwa Finansów, Banku Narodowego, ronda de Gaulle'a, Giełdy Papierów Wartościowych, Sejmu i kancelarii Prezesa Rady Ministrów - wymienia Janiczak. Ewentualna okupacja miejsc zależy od determinacji uczestników marszu.
- Polska jest krajem specyficznym. Po 1989 roku wmawia się nam, że wszystko, co mieliśmy osiągnąć, już osiągneliśmy i teraz mamy siedzieć spokojnie. Nie możemy się buntować, tylko czekać, aż się wzbogacimy, bo kiedyś dogonimy inne kraje - argumentuje konieczność manifestacji Janiczak.
Więcej o "Porozumieniu 15 Października" dowiedzieć się można słuchając dźwięku audycji.
pg